Ustrzyki Dolne
sobota, 12 stycznia 2019

Były burmistrz Ustrzyk Dolnych skazany

Były burmistrz Ustrzyk Dolnych skazany<br/>fot. arch. UM Ustrzyki Dolne
fot. arch. UM Ustrzyki Dolne

Na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat został wczoraj skazany były burmistrz Ustrzyk Dolnych Henryk S. Chodzi o udział w tzw. „aferze podkarpackiej” i opłacaniu pobytu w Bieszczadach byłemu marszałkowi województwa z kasy gminnej. W fakturach wpisano pobyt dzieci.

Sąd Rejonowy w Przemyślu wydał wyroki sprawie tak zwanej „afery podkarpackiej”. Wyroki usłyszeli: były marszałek województwa podkarpackiego i były wojewoda Mirosław Karapyta, były burmistrz Ustrzyk Dolnych Henryk S. oraz były zastępca komendanta powiatowego policji w Jarosławiu Roberta M.

Mirosław Karapyta został skazany na 4 lata bezwzględnego pozbawienia wolności (groziło mu nawet 12 lat). Prokurator domagał się 7 lat więzienia, grzywny oraz zwrotu przyjętych korzyści majątkowych. Prokuratura postawiła mu łącznie 16 zarzutów, były marszałek do żadnego z nich się nie przyznał.
Najobszerniejsza część zarzutów dotyczyła przestępstw urzędniczych czyli tzw. płatnej protekcji i korupcji. Według prokuratorów przyjmował on korzyści majątkowe pod różnymi postaciami. Prokuratura uzasadniała, że nadużył zajmowanego przez siebie stanowiska do celów prywatnych, przyjmował korzyści majątkowe i osobiste, powoływał się na wpływy oraz pośredniczył w załatwianiu rożnych spraw, najczęściej finansowych w jednostkach samorządowych, które mu podlegały.
Według prokuratora przyjął kilkadziesiąt tysięcy złotych łapówek. Największą łapówkę w wysokości 30 tys. zł, miał przyjąć od właściciela firmy budowlanej. Według aktu oskarżenia pomógł firmie jeszcze dwa razy, m.in. interweniując w urzędzie skarbowym, gdy okazało się, że firma ma zapłacić 1, 5 mln zł podatku.

Dodatkowo Mirosław Karapyta został oskarżony o to, że dwukrotnie dopuścił się gwałtu i napastował podległe mu urzędniczki. Prokurator oskarżył go o to, że miał przemocą doprowadzić do „obcowania płciowego i dokonania innych czynności seksualnych”. „Powoływał się również na wpływy” w zamian za seks. Za seks miał też pomóc uzyskać prawo jazdy oraz załatwiać pracę.

Sąd uznał, że były marszałek jest winny 9 z 16 przedstawionych mu zarzutów oraz dwukrotnego usiłowania gwałtu. Sąd uznał, że potwierdził się również zarzut przyjęcia korzyści osobistej - seks w zamian za załatwienie prawa jazdy i obietnicę pracy w urzędzie marszałkowskim w departamencie promocji i turystyki.
Sąd uznał też, że Mirosław Karapyta przyjął korzyści majątkowe w postaci pobytu w pensjonacie i gospodarstwie agroturystycznym oraz meble warte 5 tys. zł. Według sądu przyjął też łapówkę w wysokości 30 tys. zł.
Sąd uniewinnił go natomiast od części zarzutów dotyczących płatnej protekcji i przyjmowania korzyści majątkowych.
Jak podaje TVP Info, były marszałek po wyjściu z sali rozpraw powiedział, że czuje się niewinny i będzie składał apelację od wyroku. - Jestem niewinny i tak się czuję - dodał.

Wśród osób oskarżonych z art. 231 kodeksu karnego byli Jan B. - były sekretarz Urzędu Miejskiego w Ustrzykach Dolnych oraz Henryk S. - były burmistrz Ustrzyk Dolnych.
Jan B. dobrowolnie poddał się karze i we wrześniu 2016 r. Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał go za winnego zarzucanych mu aktem oskarżenia trzech przestępstw. Wymierzono mu karę łączną jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz karę grzywny. Henryk S. do winy się nie przyznawał.
Prokuratura byłemu burmistrz postawiła zarzuty z art. 231 kodeksu karnego. Mówi on o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, działającego na szkodę interesu publicznego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. To wykroczenie podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat. Zarzuty wobec byłego burmistrza dotyczyły lat 2008-2009. W tym okresie ówczesny wojewoda Mirosław Karapyta, często przebywał w Bieszczadach. Trzykrotnie gościł w gospodarstwach agroturystycznych - raz w Łodynie i dwukrotnie w Zadwórzu. Według prokuratury, przebywał tam na zaproszenie byłego burmistrza Ustrzyk Dolnych Henryka S. Podczas śledztwa prowadzonego przez lubelską prokuraturę okazało się jednak, że w opisie faktur za te pobyty wpisano - pobyt dzieci.

Po usłyszeniu zarzutów Henryk S. pozostał na stanowisku burmistrza i wielokrotnie w publicznych wypowiedział twierdził, że jest niewinny. Przekonywał, że na fakturach nie było jego podpisu, a były sekretarz go szantażował, chcąc wymusić na nim przywrócenie do pracy. Wydał również oświadczenie, w którym kategorycznie stwierdza, że zarzuty są bezpodstawne, a powstały w związku z fałszywym doniesieniem byłego sekretarza, a on ma czyste sumienie.

Sąd nie dał wiary jego tłumaczeniom i skazał go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat.
Były komendant powiatowy policji w Jarosławiu został ukarany grzywną.
Wyroki nie są prawomocne. Apelację zapowiedzieli i obrońcy i prokuratura.

(więcej w GB nr 2)


Redakcja Gazety Bieszczadzkiej informuje, że zmieniła pierwsze zdjęcie ilustracyjne do tekstu na prośbę osoby, która znalazła się na fotografii obok byłego burmistrza Ustrzyk Dolnych Henryka S. Ta osoba (nie podajemy jej nazwiska na jej prośbę) uważa, że jest osobą rozpoznawalną i przez publikacje tej fotografii został naruszony jej wizerunek.
Informujemy, że publikując pierwsze zdjęcie nie mielismy zamiaru naruszać niczyjego wizerunku. Zdjęcie jest ogólnodostępne w Internecie i pochodzi archiwum Urzędu Miejskiego w Ustrzykach Dolnych, a przez naszą redakcję zostało użyte tylko jako ilustracja do tekstu.
Osobę zainteresowaną przepraszamy i zaznaczamy, że wszelkie kojarzenie jej z publikowanym tekstem nie powinny mieć miejsca.

Były burmistrz Ustrzyk Dolnych skazany<br/>fot. arch. UM Ustrzyki Dolne
fot. arch. UM Ustrzyki Dolne
autor: oprac.paba
źródło: TVP Info/ Gazeta Wyborcza