Ustrzyki Dolne
piątek, 13 kwietnia 2018

Cyrk - zabawa dla ludzi, cierpienie dla zwierząt..

Cyrk - zabawa dla ludzi, cierpienie dla zwierząt..<br/>fot. Ewa Szyfner - Rzeszów-News
fot. Ewa Szyfner - Rzeszów-News

Światowy Dzień Cyrku będziemy w tym roku obchodzić 21 kwietnia, zaś 8 czerwca bieżącego roku obchodzimy Dzień Cyrku bez Zwierząt. To dobra okazja, żeby zabrać głos w sprawie nad którą toczy się dyskusja również w Polsce: całkowitym zakazem wykorzystywania w cyrkach dzikich zwierząt.

Pierwszy cyrk powstał w Angliiw XVIII wieku i już wówczas wykorzystywano w nich dzikie zwierzęta. Do dzisiaj cyrk uchodzi za symbol rozrywki i wesołej zabawy. ale zwierzętom, które całe życie spędzają w klatkach i ciężarówkach wcale wesoło nie jest. Dzień Cyrku bez Zwierząt jest dobrą okazją, by zaprotestować przeciwko okrutnemu wykorzystywaniu naszych „braci mniejszych”.

Po ostatniej nowelizacji w Ustawie o Ochronie Zwierząt w Polsce znalazł się Art. 17. 1. Punkt 4: Zabrania się zmuszania zwierząt do wykonywania czynności, które powodują ból lub są sprzeczne z ich naturą. 5. Zabrania się działalności menażerii objazdowych.

W projekcie nowelizacji znalazło się uzasadnienie „Cyrki nie są w stanie zapewnić zwierzętom warunków adekwatnych do ich potrzeb, m.in. kontaktu ze stadem, możliwości izolacji, kiedy tego potrzebują, pełnowymiarowych wybiegów, stymulacji psychiczno-ruchowej, poczucia bezpieczeństwa, możliwości samodzielnego zdobywania pożywienia przez dzikie zwierzęta i dostosowania diety do indywidualnych potrzeb”.

16 państw członkowskich UE przyjęło już całkowity lub częściowy zakaz wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach, całkowity obowiązuje w Belgii, Holandii czy Austrii. Ostatnio taki zakaz wprowadzono w Kolumbii, Paragwaj oraz Iranie.

Najwyraźniej opamiętali się też niektórzy cyrkowcy, bo 13 międzynarodowych zespołów cyrkowych zapowiedziało, że nie będzie już korzystało w swoich spektaklach ze zwierząt. To wynik trwającej od 2014 kampanii organizacji Animal Rights Watch pod hasłem „No to Circus!”.
„Najwyższy czas by ostrzeżono cierpienia i stres istot żyjących w niewoli i skazanych na zachowania nic z ich naturalnym sposobem   wspólnego niemających. Żyjemy w XXI wieku, tygrys skaczący przez płonącą obręcz to nie jest widok, który powinien dziś bawić” - napisał na Twitterze jeden z członków tej organizacji.

Tymczasem Polsce istnieje 17 cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta m.in. słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle i konie.
I choć głosy sprzeciwu wobec cierpień tresowanych w cyrkach zwierząt słychać w polskim społeczeństwie - te zespoły cyrkowe wciąż mają się dobrze, objeżdżając głównie polską prowincję, bo władze większych miast nie wydają pozwoleń na występy cyrkom z tresurą dzikich zwierząt. Takich cyrków na swój teren wpuściły m.in. Słupsk, Poznań, Sopot, Bielsko Biała, Wrocław i Warszawa. Koalicja „Cyrk bez zwierząt”, w której skład wchodzą między innymi członkowie fundacji „Viva! Akcja dla zwierząt” oraz „Empatia” zapowiada, że nie spocznie, dopóki z polskich cyrków nie zniknie ostatnie udręczone zwierzę.

A co słychać na temat spektakli cyrkowych w Bieszczadach? Ano sezon na cyrki został rozpoczęty, bo nawiedził nas cyrk „Safari”, którego „reklamowy” pojazd nieustannie krążył po okolicy, z megafonem , z którego płynie nagranie zachwalające arenę pełną zwierząt i przekonujące wszystkich wokół, że koniecznie, ale to koniecznie muszą zobaczyć przywiezione przez cyrk wielbłądy.

Czy traktując wielbłądy w taki sposób właściciele cyrku nie naruszają aby punktu ustawy cytowanego już wyżej: „zakaz zmuszania zwierząt do wykonywania czynności, sprzecznych z ich naturą” oraz punktu 5 art.17.I „Zabrania się działalności menażerii objazdowych”?

Chyba nikt pozostający przy zdrowych zmysłach nie uzna wielogodzinnego transportu i „pozowania” wśród okrzyków gawiedzi za ulubioną rozrywkę wielbłądów. Wg.Wikipedii „Wielbłąd – rodzaj dużych ssaków z rodziny wielbłądowatych. Fizjologicznie przystosowane do życia w warunkach suchego i gorącego klimatu”. Ciepło się wprawdzie zrobiło w Ustrzykach ostatnio, ale chyba jednak nie aż tak, by klimat stał się odpowiedni dla tych nieszczęsnych zwierząt.

Póki co ani władze Ustrzyk Dolnych, ani Leska nie wydały zezwolenia na występy tej grupy cyrkowej na ich terenie. Cyrk swój namiot rozbija na terenach prywatnych. Co zrobią w przyszłości z cyrkami władze bieszczadzkich gmin? Czy pójdą w ślady swoich kolegów z centralnej Polski i grzecznie odmówią? Będziemy o tym informować.

 

autor: ZM


powiązane artykuły: