Ustrzyki Dolne
czwartek, 6 lutego 2020

Lewica wraca w Bieszczady

Lewica wraca w Bieszczady

Rozmowa ze starostą bieszczadzkim na temat sytuacji ustrzyckiego szpitala, spotkanie z burmistrzem oraz otwarcie biura poselskiego w Ustrzykach Dolnych – były głównymi celami wczorajszej wizyty posła SLD Wiesława Buża w Ustrzykach Dolnych. - Lewica wraca w Bieszczady. Mam nadzieję, że uda nam się zmienić myślenie, że tu wszyscy sympatyzują z PiS - mówi polityk.

Jak podkreśla poseł, głównym celem wizyty była sytuacja w SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych i rozmowa o likwidacji oddziału położniczo-ginekologiczno-noworodkowego. Na spotkanie był umówiony ze starostą Markiem Andruchem. - Niestety okazało się, że pan starosta był zajęty i nie znalazł nawet pięciu minut by się z nami przywitać. O sytuacji szpitala rozmawiałem więc z wicestarostą Arturem Woźnym - mówi poseł Buż. - Szkoda, bo przyjechałem tu jako wieloletni samorządowiec i liczyłem na to, że możemy porozmawiać ponad politycznymi podziałami. Czasem dobrze jest kiedy w słusznej sprawie działa się razem z opozycją.

Poseł zaznaczy jednak, że wicestarosta szczegółowo opowiadał o problemach z jakimi boryka się szpital oraz powiat. - Wyjaśnił mi jak duże jest zadłużenie szpitala i że wzrastają koszty utrzymania tej placówki. Niestety to, działania tego rządu przyczyniają się do zapaści szpitali powiatowych i samych powiatów. Jedną z przyczyn jest wzrost pensji minimalnej, która co miesiąc tylko powiększy ich dług – wyjaśniał.

Polityk zapewnił, że chociaż władze powiatu w sprawie szpitala wykazują całkowitą bezradność, to nie zostawi jednak szpitala i powiatu bez pomocy. - Chcę złożyć interpelację do ministra zdrowia i marszałka województwa w sprawie pomocy finansowej. Z podobną sytuacją borykają się bowiem inne powiaty, ze służbą zdrowia jest coraz gorzej. Następuje degeneracja – wzrastają koszty, a brak jest dofinansowania - mówi.

Poseł dodał, że wraz z koalicjantami z RAZEM oraz Wiosny, analizowali sytuację szpitali w Sanoku, Lesku i Ustrzykach Dolnych i dobrym wyjściem jest planowana konsolidacja tych trzech placówek. - Niby chcą się połączyć, ale każdy upiera się przy swoim i nie chce ustąpić. Dlatego uważam, że musi być tu odgórna decyzja od marszałka, wtedy będą musieli się porozumieć. Bo jak nie, to sytuacja kobiet w Bieszczadach będzie się stale pogarszać.

Poseł dodaje, że powiat próbuje pracować nad rozwiązaniami dla szpitala. - Są w trakcie tworzenia mapy transportowej, która ma pomóc w komunikacji. Rozmawialiśmy też o tym, ile teraz wydłuży się transport. Wicestarosta zapewnił mnie, że transport do szpitala w Lesku będzie, ale na razie nie wiedzą skąd wziąć na to pieniądze.

Szpital ma złego menadżera?
Po wizycie w starostwie, delegacja Lewicy Razem udała się na rozmowę z personelem oddziału ginekologiczno-położniczego do ZOZ. Poseł odebrał kopię petycji przeciwko likwidacji oddziału, podpisaną przez ponad 2,5 tys. kobiet. Obiecał, że przekaże ją do ministra zdrowia. - Na oddziale jest profesjonalna opieka, wykwalifikowane położne, lekarze położnicy mieszkający na miejscu i świetny sprzęt. Jak można z tego rezygnować? Dlaczego akurat wybrano ten oddział, nie rozumiem. Można było wcześniej próbować się dogadać z innymi powiatami aby zwiększyć ilość porodów - mówi poseł Buz. - Jechałem tu z przeświadczeniem, że nie ma już odwrotu, ale nie zgodzę się na to by nic nie robić, by nie próbować uratować tego oddziału. Dodatkowo jestem przekonany, że po zamknięciu tego oddziału, zamknięty zostanie kolejny. Mówiono mi, że w Ustrzykach ma powstać ZOL i PEOZET, ale na te oddziały brakuje fachowców, personelu - mówił poseł lewicy.

- Jestem przedsiębiorcą i nie podoba mi się też zarządzanie szpitalem. Dyrekcja szpitala, zamiast wypłacać położnym odprawy i dodatkowo obciążać placówkę kosztami, powinna już wcześniej porozmawiać o ich zatrudnieniu w innych placówkach. Panie mogłyby odejść za porozumieniem stron mając zapewnioną pracę. Jaki menadżer tak postępuje, że tylko zwiększa koszty? - zastanawiał się poseł.

Burmistrzem jest zaskoczony
Politycy lewicy w Ustrzykach spędzili cały dzień. Jednym z punktów było spotkanie burmistrzem Ustrzyk Dolnych Bartoszem Romowiczem. - Jestem fantastycznie zaskoczony tym młodym człowiekiem. Porozmawiawszy jak samorządowiec z samorządowcem, on wie co robi i to co mówił, to „miód na uszy”. Ma pomysły na rozwój gminy, na promocję, na turystykę. Widać, że świetnie się porusza w samorządzie – chwali związanego z PSL burmistrza poseł.

Polityk mówi, że z burmistrzem nie poruszali spraw dotyczących szpitala. - Nie chciał tego komentować, to nie jego kompetencje. Ale wiem, że pan starosta dostał zaproszenie na wczorajszą sesję gminy, radni chcieli od niego usłyszeć wyjaśnienia w sprawie szpitala. Niestety, też nie znalazł czasu by się z nimi spotkać.

W takcie rozmowy poruszono też temat Centralnego Ośrodka Sportu, który ma powstać na ternie gminy Ustrzyki Dolne. - Wspólnie przygotujemy interpelację i poprawki do budżetu aby wpisać tam kwotę, na pierwszy proces inwestycyjny. COS - to był sztandarowy punkt w kampanii wyborczej byłego marszałka Kuchcińskiego. Niestety tylko się nagadał, naobiecywał i zostawił.

Posła interesowały też inwestycje w Ustrzykach. Zwrócił uwagę na to, że na naszym terenie nie buduje się wielu bloków, a jest to związane m.in. ze zwolnieniem inwestorów z podatków. - Problem z takimi inwestycjami mają nie tylko Ustrzyki, a bez mieszkań, w mniejszych miasteczkach nie ma możliwości zatrzymać młodych ludzi. Przez to brakuje również chętnych do współpracy lekarzy, bo gminy czy powiaty nie mają np. gdzie przenocować specjalistów.

Lewica wraca w Bieszczady
Głównym punktem wizyty polityków lewicy było jednak utworzenie w Ustrzykach Dolnych biura poselskiego. - Wracamy na „stare śmieci” - żartuje poseł. - Biuro ma powstać w Rynku, w lokalu  który kiedyś był zajmowany przez lewicę, a obecnie mieści się tam redakcja Gazety Bieszczadzkiej. Gazeta wraca do Ustrzyckiego Domu Kultury, a my za około 2 tygodnie chcemy otworzyć tam biuro poselskie oraz Centrum Lewicowej Pracy. Chcemy by biuro było widoczne i mamy nadzieje, że nasze działania przyciągną młodych aktywnych ludzi. Planujemy też utworzyć komitet wyborczy Roberta Biedronia. Wierzymy, że mamy tu wielu sympatyków. Chcemy pokazać, że ten region to nie tylko PiS, jak jest przekonana większość Polski.

Poseł mówi, że będzie to już jego piąte biuro w województwie, ale obiecuje, że będzie częstym gościem w Bieszczadach. - Najpierw zajmę się interpelacjami w sprawie ustrzyckiego szpitala i służby zdrowia. Trzeba się też przyjrzeć radom społecznym szpitali – jakie działania podejmują i kto w nich zasiada. Obiecuję, że wrócę tu z posłami i może z wicemarszałek Senatu Gabrielą Morawską-Stanecką, bo trzeba większą uwagę zwrócić na Bieszczady. Zajrzymy do powiatu, przejrzymy finanse i zastanowimy się jak można pomóc temu regionowi. Będziemy spotykać z wyborcami, wsiądziemy do komunikacji publicznej i zobaczymy jak rzeczywiście wygląda problem. Chcemy „ruszyć taflą jeziora” - „poruszyć kołem”, bo jak za pięć lat wrócimy do władzy, to będziemy wiedzieć jak realnie pomóc temu regionowi.


FOT. FB/ POSŁA NA SEJM WIESŁAWA BUŻA

 

Lewica wraca w Bieszczady
Lewica wraca w Bieszczady
autor: paba