Ustrzyki Dolne
piątek, 2 sierpnia 2019

Marszałka lot w Bieszczady - AKTUALIZACJA

Marszałka lot w Bieszczady - AKTUALIZACJA<br/>fot. FB/Powiat Bieszczadzki
fot. FB/Powiat Bieszczadzki

TVN24 sprawdzał wczoraj co marszałek Kuchciński robił w lutym Bieszczadach. Dziennikarz stacji chciał się spotkać w tej sprawie ze starostą bieszczadzkim – niestety Marek Andruch jest na urlopie, a wicestarosta Artur Woźny – według relacji reportera TVN - uciekł z urzędu.

Jak podaje portal TVN24.pl w lutym tego roku rządowym samolotem do Rzeszowa przyleciał marszałek Kuchciński, który następnie udał się w Bieszczady - w ramach „misji oficjalnej”, co więcej, w „sytuacji nagłej”. Jak ustalili dziennikarze marszałek uczestniczył w Memoriale Olka Ostrowskiego – narciarza i goprowca, który w 2015 roku zaginął na stoku Gaszerbrum II oraz brał udział w wycieczce skiturowej po połoninach. Spotkał się również ze starostą powiatu bieszczadzkiego Markiem Andruchem oraz wicestarostą Arturem Woźnym, z którymi rozmawiał o inwestycjach rozwojowych.

Dziennikarz TVN próbował ustalić o czym dokładnie rozmawiano w starostwie. Niestety w czwartek nikt ze Starostwa Powiatowego w Ustrzykach Dolnych nie chciał rozmawiać z reporterem „Faktów”, który próbował uzyskać informacje jaka nagła sytuacja wymagała obecności marszałka u starosty powiatu bieszczadzkiego. Na zdjęciach widzimy tylko, że panowie przeglądali plany remontu miejscowego szpitala.

Jak poinformowano dziennikarza starosta bieszczadzki przebywa obecnie na zagranicznym urlopie, obiecano mu jednak, że w tej sprawie wypowie się wicestarosta Artur Woźny. Niestety po trzech godzinach czekania na wicestarostę okazało się, że w tajemniczy sposób zniknął on z urzędu. Jak dodaje reporter „Faktów” - uciekł tylnym wyjściem! Dziennikarz próbował jeszcze szukać zastępcy starosty w miejscowości, w której mieszka, chcąc dać mu możliwość wypowiedzi i wyjaśnienia o czym rozmawiali z marszałkiem Kuchcińskim - bezskutecznie - wicestarosta był nieuchwytny.

Nam udało się ustalić trochę więcej o spotkaniu w starostwie niż dziennikarzom TVN. Na profilu starostwa w portalu społecznościowym znaleźliśmy informację, że spotkanie z marszałkiem dotyczyło m.in. modernizacji i restrukturyzacji ustrzyckiego szpitala, a także planów powstania Bieszczadzkiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego. „Przed chwilą odwiedził nas Marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński. Przedstawiliśmy panu Marszałkowi plany dotyczące powstającego Centrum Dziedzictwa Kulturowego na terenie byłej rafinerii Fanto, a także przedyskutowaliśmy najważniejsze sprawy funkcjonowania powiatu” - czytamy na profilu Powiatu Bieszczadzkiego.

Sprawa lotów marszałka Kuchcińskiego wraz z rodziną do Rzeszowa wyszła na jaw kilka dni temu. Ustalono, że mogły się one odbywać nawet 23 razy. Od tamtej pory dziennikarze oraz politycy opozycji starają się dowiedzieć, dlaczego osoby trzecie latały z pochodzącym z Przemyśla marszałkiem. Zapowiadają też wniosek o odwołanie marszałka.

Sam Marek Kuchciński nie komentuje tematu, a w ramach rekompensaty za loty osób trzecich wpłacił 15 tys. zł na organizację charytatywną. Ponadto politycy PiS przystąpili do zmiany procedur tak, by zabieranie rodziny na pokład było możliwe, ale dopiero po uiszczeniu opłaty. Opłata jest jednak porównywalna do kosztu przelotu tanim samolotem rejsowym, a nie lotem o statusie HEAD, czyli z zapasowym samolotem i załogą czekającą w pogotowiu.

AKTUALIZACJA

Po publikacji artykułu skontaktował się z nami Artur Woźny, wicestarosta powiatu bieszczadzkiego. Pan wicestarosta spokojnie nam wyjaśnił, jak według niego wyglądało wczorajsze spotkanie z reporterem TVN24.

- Pan przyjechał dość późno, a ja już miałem umówione wcześniej spotkanie w sprawie naszego szpitala. Poprosiłem by zostawił telefon do siebie w sekretariacie i dodałem, że spotkanie może potrwać nawet dwie godziny - informuje wicestarosta. - Po zakończeniu spotkania spytałem się pani sekretarki czy reporter jeszcze czeka. Przekazał mi, że nie ma go na miejscu. Sprawdziłem i rzeczywiście na korytarzu go nie było. Wyszedłem nawet sprawdzić przed budynek, ale nigdzie go nie widziałem. Wobec tego byłem przekonany, że już odjechał i nawet do niego nie dzwoniliśmy, tym bardziej, że wcześniej mówił, że się spieszy.

Wicestarosta dodaje, że nie uciekał tylnym wyjściem ze starostwa. - Samochód parkuję z tyłu budynku. Rzeczywiście odjechałem ale na dalszą część spotkania w sprawie szpitala. To nie jest tak, że unikałem odpowiedzi na pytania. Prosiłem aby na ten temat rozmawiał ze starostą, który ma większą wiedzę o spotkaniach z marszałkiem Kuchcińskim lub przysłał pytania mailem - nasze biuro na pewno odpisałoby na pytania. Rozumiem zasady pracy dziennikarskiej, że temat miał być zrobiony szybko, ale czasem nie można przerwać danego spotkania, a szczególnie wtedy, kiedy przyjeżdżają na nie osoby spoza naszego powiatu.

 

 

Marszałka lot w Bieszczady - AKTUALIZACJA<br/>fot. Powiat Bieszczadzki
fot. Powiat Bieszczadzki
Marszałka lot w Bieszczady - AKTUALIZACJA<br/>fot. Twitter/Marek Kuchciński
fot. Twitter/Marek Kuchciński
Marszałka lot w Bieszczady - AKTUALIZACJA<br/>fot. Twitter/Marek Kuchciński
fot. Twitter/Marek Kuchciński
autor: paba
źródło: TVN24.pl


powiązane artykuły: