- Człowiek jest inwestycją – podkreślał Tomasz Czop dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie na spotkaniu inaugurującym działanie pierwszej w powiece bieszczadzkim świetlicy środowiskowej „Pełna chata”. - Cały czas posługujemy się tylko liczbami, a w każdym z tych projektów, to człowiek jest najważniejszy.
24 kwietnia uroczyście otworzono pierwszą w powiecie bieszczadzkim świetlicę środowiskową. Świetlica znajduje się w budynku Starostwa Powiatowego w Ustrzykach Dolnych, a twórcy tego miejsca zgodnie twierdzą, że jest to jedna z ważniejszych powiatowych inwestycji ostatnich lat. Jej istnienie, pomoże usprawnić funkcjonowanie wielu rodzin. Będzie miała wpływ na odpowiednie kształtowanie dzieci z rodzin z problemami wychowawczymi i nie tylko.
Uroczystość rozpoczęto od zaprezentowania idei i potrzeb z jakich wniknęło stworzenie świetlicy. Kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Ustrzykach Dolnych Magdalena Wojtasik przestawiła prezentację i opowiedziała o celach i zadaniach jakie ma spełniać placówka, a także o pieniądzach, które udało się pozyskać na jej utworzenie. Podziękowała również staroście powiatu bieszczadzkiego za to, że zauważył jak bardzo potrzebna bieszczadzkim dzieciom jest taka świetlica.
Po części oficjalnej odbyło się zwiedzanie skrzydła Bieszczadzkiego Centrum Wspierania Rodziny, w którym znajduje się „Pełna Chata”. Przed wejściem do części świetlicowej, ksiądz prałat Józef Bieniek z parafii pw. NMP Królowej Polski w Ustrzykach Dolnych poświęcił placówkę. Później, w części artystycznej, swoje talenty pokazały dzieciaki recytując specjalnie przygotowane wierszyki i śpiewając piosenkę, z tekstem: „Ty możesz wszystko, jeśli tylko chciałbyś, magiczną siłę masz”. Wychowawczynie Ewelina Wójtowicz i Mirabella Majewska powiedziały zgromadzonym gościom, że piosenkę dzieci wybrały sobie same.
Świetlica jest czynna w godzinach od 12 do 18. Dzieci przychodzą do świetlicy zaraz po szkole. - Już się nauczyły, że pierwsze co robią po przyjściu ze szkoły to odrabianie lekcji – mówi kierownik „Pełnej Chaty” Renata Kapuścińska-Frankowska. - Śmiałyśmy się dzisiaj, bo od pewnego czasu przygotowywałyśmy dzieci na dzisiejszy dzień, mówiłyśmy, że będzie otwarcie i goście, nie wiadomo jak długo potrwa impreza, i że po niej będzie trzeba posprzątać i świetlica nie będzie działała jak co dzień, na co jeden z wychowanków zapytał z oburzeniem, „ale proszę pani jak to, a lekcje?!”.
Każdy wychowanek traktowany jest indywidualnie. Wychowawcy próbują poznać zainteresowania dzieci, tak aby w odpowiedni sposób móc pokierować i rozwojem. - Mamy dzieci, które przepięknie rysują, mamy chłopaka który przepięknie śpiewa, chcemy to wykorzystać i stworzyć możliwości, żeby mógł się w tym kierunku rozwijać – mówi kierownik Kapuścińska-Frankowska. - Chcemy im pokazać, że istnieją inne rzeczy, z którymi mogą się identyfikować, kształtować swoje własne ja, trochę inne od tego jakie miały do tej pory.
W placówce znajdują się sale tematyczne, jak na przykład sala komputerowa, sportowa ze stołami do piłkarzyków, drabinkami i lustrami, a także sala zabaw i pokój wyciszeń. - Staramy się pracować przede wszystkim z tymi dziećmi ruchowo, bo często mają problem z nadpobudliwością. Wychodzimy z nimi na spacery, place zabaw – wyjasniała kierownik Kapuścińska-Frankowska.
Do „Pełnej Chaty” mogą chodzić dzieci w wieku od 6 do 18 lat, które potrzebują choćby wsparcia w nauce. W tym momencie w świetlicy zapisanych jest 26 dzieci. Placówka przygotowana jest na przyjęcie 30 młodych ludzi. Jak podaje kierownik „Pełnej Chaty” Renata Kapiścińska-Frankowska można jeszcze dopisywać dzieci. – W tym momencie mamy zamknięty już nabór dla dzieci z rodzin zastępczych, ale wciąż jest kilka miejsc dla dzieciaków z rodzin z problemami wychowawczymi – mówi Kapuścińska-Frankowska. - Wiemy, że jest dużo dzieci chętnych z gminy Czarna i Lutowiska, jednak na ten moment nie udało się pozyskać pieniędzy, żeby je do nas dowozić.
Świetlica rozpoczęła swoje właściwie działania w kwietniu. - Od marca tworzyliśmy wszystkie dokumenty i przygotowywaliśmy świetlice na przyjęcie dzieci – mówi kierownik Kapuścińska-Frankowska. - Przygotowywaliśmy karty, żeby mieć wiedzę o każdym dziecku, spotykaliśmy się z pracownikami MOPSów, GOPSów, z asystentami rodzin, żeby zaczerpnąć z ich wiedzy informacji o dzieciach, żebyś przez naszą nieświadomość nie zrobić dziecku krzywdy.
Projekt kończy się po dwóch latach, jednak jak zapewnia kierownik „Pełnej Chaty” Renata Kapuścińska-Frankowska starosto jest przygotowane na to, aby zapewnić dalsze funkcjonowanie tego miejsca. Na ten moment w planach jest rozszerzenie działalności świetlicy o kolejne atrakcje, jak np. warsztaty kulinarne czy X-BOX z telewizorem, a także zakup worka treningowego. Świetlica będzie organizowała wyjazdy oraz inne atrakcje dzięki, którym dzieci codziennie będą mogły inaczej spędzać swój czas wolny.
W placówce wsparcia dziennego, takiej jak „Pełna chata”, dziecko może być objęte opieką i wychowaniem wspierając w tym rodzinę. Świetlica współpracuje z rodzicami i opiekunami dziecka, a także ze szkołami. Jeśli wymaga tego stan zdrowia dziecka, również z podmiotami leczniczymi. W świetlicy środowiskowej wychowawcy pomagają w nauce, organizują czas wolny poprzez zabawy, zajęcia sportowe, wyjścia na spacery, a także wspierają w rozwój zainteresowań. Ponad to w placówce można znaleźć pomoc psychologiczną, a także pomoc z zakresu uzależnień, czy edukacji i wsparcia rodzin.
Świetlica środowiskowa „Pełna Chata” powstała w ramach projektu „Przebudowa i nadbudowa budynku Starostwa Powiatowego na Bieszczadzkie Centrum Wspierania Rodziny”. W październiku 2017 roku Powiat Bieszczadzki złożył wniosek do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego, Europejskiego Funduszu Społecznego. Koszt projektu wynosił 1 076052,08 zł. W skład BCWR wchodzi Sala Konferyncyjno-Szkoleniowa oraz Placówka Wsparcia Dziennego o zasięgu ponadgimnazjalnym, więc skierowana do mieszkańców z gmin Ustrzyki Dolne, Lutowiska i Czarna.
Oprócz twórców i pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Ustrzykach Dolnych, na otwarciu „Pełnej Chaty” pojawił się Tomasz Czop dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie oraz w imieniu wojewody podkarpackiego Ewy Leniart - Małgorzata Dankowska, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego. Wśród władz bieszczadzkich, obok starosty Marka Andrucha, był wicestarosta Artur Woźny, zastępca burmistrza Ustrzyk Dolnych Katarzyna Sekuła, przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Urban i wielu innych.
