Ustrzyki Dolne
środa, 21 czerwca 2017

Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego

Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego

Ratownicy Bieszczadzkiego WOPR po raz pierwszy od lat nie będą pilnować kąpielisk nad Jeziorem Solińskim. W tym roku, o bezpieczeństwo wypoczywających nad zalewem turystów, zadba 10 ratowników z Warszawy.

W tym roku, według informacji przedstawionej podczas sesji wyjazdowej sejmiku Województwa Podkarpackiego przez Marcina Fijołka prezesa Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, turystów w Bieszczadach będzie jeszcze więcej. Dlatego logicznym wydaje się zwiększenie liczby ratowników w okolicach solińskich kąpielisk. Niestety okazuje się, że gmina Solina nie zdecydowała się na ten krok.

Nowym „opiekunem” akwenu solińskiego zostało Ratownictwo Wodne Rzeczpospolitej Oddział nr 2 w Warszawie. Jak wyjaśniał gazecie „Nowiny” wójt gminy Solina Adam Piątkowski „podmiot został wyłoniony, w drodze zapytania ofertowego”. Nowa ekipa liczy 10 ratowników (tak jak w ubiegłym roku BWOPR). Każdy będzie pracował na 1,5 etatu. Wójt zapewniał też dziennikarzy „Nowin”, że jest to zgodne z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa. „W budżecie gminy na funkcjonowanie miejsc wykorzystywanych do kąpieli została zabezpieczona kwota 150 tys. zł. Będą strzeżone od godz. 10 do 18.” - mówił wójt Piątkowski.

Gmina nie podjęła rozmowy?
Bieszczadzcy ratownicy, rozmowy z gminą na temat warunków ochrony osób wypoczywających nad Jeziorem Solińskim rozpoczęli już w październiku ubiegłego roku.
 - Przedstawiliśmy warunki, jakie są godne dla ratownika i realnie, ile może to wszystko kosztować. Przedstawiliśmy ofertę na większą kwotę w związku z ustawowym wzrostem minimalnego wynagrodzenia do 13 zł brutto. Chodziło nam też o to, żeby zwiększyć liczbę stacjonujących ratowników do 3, a nie po 2 osoby tak jak jest wymagane. Zdajemy sobie sprawę, jakie jest nagromadzenie turystów i uważam, że taka propozycja była rozsądna – wyjaśnia Artur Szymański, prezes BWOPR.

Prezes wspomina, że wypoczywających w szczególności przyciąga kąpielisko przy Białej Flocie i tam BWORP chciało wyznaczyć drugi teren do pływania. - Wtedy ratowników miałoby być 6. Łącznie to dawało 14 ratowników czynnie pracujących, patrolujących te kąpieliska oraz 1 osoba, która by to wszystko koordynowała – wylicza prezes. - To była nasza wersja przedstawiona w marcu w gminie Solina. Zrobiliśmy kosztorys, który wskazywał na zapotrzebowanie ok. 170 tys. zł. Zatrudnialiśmy w tamtym roku 10 ratowników za kwotę mniejszą, bo było to 100 tys. zł. Chcieliśmy żeby po prostu było bezpiecznie, bo liczba turystów z roku na rok wzrasta. Gmina nawet nie podjęła z nami rozmowy.

Artur Szymański podkreśla, że BWOPR nie składał do gminy żadnego zapytania ofertowego. - Później okazało się, że gmina deklarowała ok 140-150 tys. zł. Więc o to czy tak naprawdę przetarg był, czy tego przetargu nie było trzeba zapytać wójta – dodaje prezes.

BWOPR zostaje
Jezioro Solińskie przyciąga każdego roku rzesze miłośników wypoczynku nad wodą. Z popularnością tego miejsca, wiąże się jednak wiele dodatkowych obowiązków i problemów. Bezpiecznie będzie można kąpać się dwóch miejscach w Polańczyku: na tzw. Cyplu i na tzw. Patelni. Kąpielisko będzie również w Wołkowyi, przy plaży zlokalizowanej w sąsiedztwie budynku dawnej poczty. Zostanie też wyznaczony teren do kąpieli i pływania w Solinie, przy przystani wodnej „Białej Floty”. Plaża, położona blisko deptaku, przyciąga tłumy turystów, a wypoczywający, mimo zakazu i tak wchodzili do wody.

- W Wołkowyi kąpielisko było zawsze. Bywało tak, że było zamknięte z powodu niespełniania warunków sanitarno-epidemiologicznych poprzez brak wody, ale to nie zdarzało się tak często – wyjaśnia Grzegorz Ostrówka, ratownik BWOPR. - Mamy 4 bazy na zalewnie solińskim i nadal będziemy patrolować ten obszar. Ratownictwo Wodne Rzeczpospolitej będzie zabezpieczać kąpieliska typowo, ale jeżeli coś wydarzy się na zalewie i tak pod nasz numer alarmowy będą przychodzić wezwania, a my będziemy reagować.

Statystyki z ubiegłego roku na skalę turystów, jaka wypoczywała w Bieszczadach były bardzo dobre. Utonęła tylko jedna 1 osoba i to poza sezonem. Wypłynięć do zdarzeń było 137. Zorganizowano też 8 akcji poszukiwawczych (osoby, które zaginęły na terenie zalewu). Odbyły się też 4 akcje z udziałem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 15 osób przekazano do załogi karetki wodnej. W statystykach znajduje się też 9 osób, które zostały wyciągnięte z wody, a ich funkcje życiowe zostały przywrócone jeszcze na miejscu.

RWR: Nie ma obaw!
Bieszczadzkie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe stacjonuje na Jeziorze Solińskim od 1976 roku. Doświadczenie zbierane przez 41 lat zawsze owocowało w bezpieczne i jak najmniej wypadkowe sezony turystyczne. Akwen Soliński nie należy do najłatwiejszych. Czy powinien martwić nas fakt, że naszego bezpieczeństwa będą strzec osoby, które nie znają jeziora?

- Obaw nie mamy żadnych, ponieważ ratownicy są przygotowani, mają uprawnienia ratownicze pełne, czyli ratownika wodnego i kwalifikowaną pierwszą pomoc. Będą sprawdzeni umiejętnościowo, dlatego że nie pracowali oni jeszcze na Jeziorze Solińskim jednak to są ratownicy, którzy są po wielu szkoleniach w różnych rejonach. Jestem jak najbardziej pewny swoich ludzi – zapewnia Michał Guzik, prezes Ratownictwa Wodnego Rzeczpospolitej. - Przy patrolowaniu kąpielisk chodzi, o czujność i obserwację. Jesteśmy odpowiedzialni za kąpielisko i na tym będziemy się skupiać. Mamy dodatkowo jedną jednostkę w gotowości, która będzie też robić patrole w określonych miejscach, dlatego gdyby się coś działo również będziemy służyć pomocą. Wiem, że WOPR jest odpowiedzialne za resztę akwenu jednak czasami nie jest się w stanie być wszędzie i my ze swoją jednostką również będziemy służyć pomocą.

- Przez te 10 lat, kiedy to my stacjonowaliśmy na solińskich kąpieliskach nie dotarła do mnie żadna informacja o tym, że coś jest nie tak. Wszystko, co robiliśmy, staraliśmy się robić dobrze. W rozmowach z gminą mówiliśmy o 15 osobach na samych kąpieliskach, a do tego są jeszcze ratownicy, którzy będą patrolowali jeziora. Od 1 lipca rusza też ambulans wodny, który jest „wyposażony” właśnie w naszych sterników, a zespół medyczny stanowią ratownicy medyczni z leska. Będą również ratownicy pod telefonem alarmowym przez 2 miesiące w systemie 24 godzinnym i 12 godzinnym przez pozostałe dwa miesiące. Tutaj również są potrzebne osoby do czuwania. Do tych wszystkich osób należy jeszcze dodać te, które przejeżdżały społecznie i zabezpieczały jezioro i oczywiście pomagały również w pilnowaniu porządku podczas regat, które odbywają się praktycznie co weekend – tłumaczy Artur Szymański.

Ratownicy BWOPR już patrolują otwarte wody zalewu, a także reagują na telefony alarmowe. Przy ich bazie w Polańczyku będzie też stacjonował ambulans wodny. Dyżury rozpoczęły się 15 czerwca.
Telefony alarmowe WOPR 607 112 112 / 601 100 100
Czekamy również na odpowiedź w tym temacie od wójta gminy Solina. Do tematu powrócimy kiedy tylko dostaniemy odpowiedź na pytania.

 

Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego
Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego
Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego
Ratownicy z Warszawy przypilnują Zalewu Solińskiego
autor: kj