Ustrzyki Dolne
wtorek, 14 maja 2019

W sprawie wilków

W sprawie wilków

Jak żyć z wilkami, w jaki sposób bronić swojego dobytku i zwierząt? Kiedy można uznać, że wilk jest zagrożeniem? W jaki sposób starać się o odszkodowanie oraz kto i za co może je dostać? – na te pytania próbował odpowiedzieć rolnikom z gminy Ustrzyki Dolne przedstawiciel Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, na spotkaniu dotyczącym ataków wilków na zwierzęta hodowlane i gospodarcze. – Musimy działać zgodnie z prawem, a jeśli wam ono nie odpowiada, to musicie próbować je zmienić – przekonywał pracownik RDOŚ.

O spotkanie w sprawie ataków wilków na zwierzęta gospodarcze i hodowlane poprosili burmistrza hodowcy z gminy Ustrzyki Dolne. - Mieszkańcy od kilku tygodni informowali urząd o coraz częstszych atakach wilków na zwierzęta. W związku z tym skontaktowałem się z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Rzeszowie i poprosiłem o jak najszybsze wysłanie do nas przedstawiciela, który mógłby wyjaśnić mieszkańcom wszystkie kwestie prawne związane z wilkami i usłyszeć o problemach z jakimi borykają się nasi hodowcy - mówi Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych.

Spotkanie odbyło się na początku maja w Urzędzie Miejskim w Ustrzykach Dolnych. Zjawiło się na nim kilkudziesięciu mieszkańców z terenu gminy Ustrzyki Dolne oraz przedstawiciele: Urzędu Gminy, Starostwa Powiatowego w Ustrzykach Dolnych, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, Powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej, radni oraz aktywiści z grupy Inicjatywy Dzikie Karpaty.

- W związku ze zgłoszeniami dotyczącymi ataków wilków na zwierzęta hodowlane i gospodarskie, które mieliśmy w ostatnim czasie, zwróciliśmy się do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o zgodę na odstrzał pięciu sztuk wilka szarego, a także o odstępstwo od zakazu płoszenia zwierząt dziko żyjących na odstraszanie tych zwierząt przy pomocy użycia broni hukowej – poinformował na początku spotkania burmistrz Romowicz.

Ataki co raz częstsze
Spotkanie trwało ponad półtorej godziny. W jego trakcie rolnicy przedstawili problemy z jakimi muszą się zmagać na co dzień oraz propozycję ich rozwiązania. Jak podkreślają ostatnio nasiliły się ataki wilków na zwierzęta dzikie – które wielokrotnie były przez wilki zagryzane przy domach oraz na zwierzęta hodowlane i gospodarcze. Dodatkowo, obecne przepisy prawa nie ułatwiają hodowcom dostania odszkodowania za zabite zwierzę, a odszkodowania są rażąco niskie w stosunku do nakładów jakie ponieśli na utrzymanie zwierzęcia. Rolnicy zwracali też uwagę na to, że wilki atakują bydło nie tylko w nocy ale również i w dzień.

- Jest to dla nas ogromny problem i uważam, że wszyscy ekolodzy powinni się zastanowić nad redukcją wilka, bo to nie jest tak, że my możemy sobie żyć spokojnie z wilkami. My rolnicy zarabiamy grosze. Wasze propozycje by wziąć pastucha i fladry... Ja proponuje byście sami to w czasie wolnym wieszali i chodzili po pięć kilometrów dziennie. Ja wam proponuje spać w szopie... Jeśli nie pójdziecie po rozum do głowy to jesteście ostatnim ogniwem, które wykończy nasze bieszczadzkie rolnictwo - mówi Jan Wrona z Brzegów Dolnych, nawiązując do przepisów, które nakładają na rolnika obowiązki mające zminimalizować szkody i chronić zwierzęta.
Jak wyjaśniał przedstawiciel RDOŚ Hubert Fedyń, jego instytucja musi przestrzegać przepisów, które są przedstawione w ustawie o ochronie zwierzą. - Ustawa o ochronie zwierząt mówi ogólnie, że jeśli wiemy, że zwierzętom może stać się krzywda, to musimy zrobić wszystko by temu zapobiec. Szkodę uznajemy wtedy, jeśli nam ktoś udowodni, że swoich zwierząt pilnował. Ze zwierzęciem trzeba być bezpośrednio, dlatego najlepiej jak się udowodni, że nawet w noc były one pilnowane – naświetlał zebranym przedstawiciel RDOŚ.

Dodatkowo wyjaśniał, że w ministerstwie istnieje strategia zagospodarowania populacji wilka, która według niego mogłaby pomóc w rozwiązaniu problemu. - Ale została schowana do szuflady w 2010 roku. Strategia zakładała, że na podstawie badań genetycznych, co 5 lat analizowana byłaby sytuacja populacji wilka, czy jest spadkowa czy rosnąca. Przewidywała rozwiązania w pewnych sytuacjach, jak regularny odstrzał jednego czy kilku wilków w okresie zimowym – wyjaśniał przedstawiciel RDOŚ i dodawał, że ochrona przyrody to również zagospodarowanie i zarządzanie. – Musi być konsensus i liczę na to, że kiedyś tak będzie.

Śmieszne odszkodowania
Rolnicy zwracali uwagę na to, że odszkodowanie za zwierzęta, które zostały zabite przez wilki jest rażąco niskie. Dodatkowo nikt nie bierze pod uwagę utraconych korzyści oraz nakładów jakie przez lata ponoszą hodowcy. Jak wyjaśniał przedstawiciel RDOŚ zapis o zasadach wypłaty odszkodowań jest bezwzględny. - Przy szacowaniu szkód nie określa się tak zwanych utraconych korzyści – czyli co by było gdyby. Jeśli tego nie zmieni sejm, to ja tego nie zmienię – odpowiadał rolnikom.
Rolnicy zwracali też uwagę na problem z samym zgłaszaniem szkód oraz utylizacją zwierząt. Jak mówili potrzeba aby pracownicy RDOŚ dyżurowali również w weekendy, ponieważ wtedy również dochodzi do ataków. - Kodeks Cywilny i inne przepisy mówią, że zabite zwierze trzeba zabezpieczyć. Nie powinno się takich zwłok przemieszczać ale można je przykryć, a miejsce zbicia trzeba oznakować, tak by było widać ślady żerowania. Niektórzy rolnicy biorą ciężki sprzęt i nakrywają takie miejsce łyżką od ciągnika. Jeszcze jedna ważna informacja za psy nierasowe my pieniędzy nie zwracamy. Szacowany jest tylko rasowy pies, a nierasowy tylko wtedy kiedy jest ranny – wtedy koszty zwracamy.

(cały tekst w GB nr 10 - zaraszamy d zak PDF)

 

W sprawie wilków
W sprawie wilków
W sprawie wilków
W sprawie wilków
W sprawie wilków
W sprawie wilków
W sprawie wilków
autor: paba


powiązane artykuły: