Ustrzyki Dolne
czwartek, 2 maja 2019

Zwierzęta znów „na lodzie”

Zwierzęta znów „na lodzie”

Fundacja Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt znów ma pod górkę. Tym razem lokalizacji na Ośrodek Adopcyjny sprzeciwili się mieszkańcy Wojtkówki, którzy zaznaczają, że są za budową ośrodka, ale... nie u siebie.

W gminie Ustrzyki Dolne ma powstać Bieszczadzki Ośrodek Adopcyjny dla zwierząt. Znaleziono sponsorów, inwestycji jest przyjazna gmina, znaleziono wolontariuszy i pracowników. Siatkę i inne elementy na ogrodzenie przekazało Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt NADZIEJA z Przemyśla, a Przemysław Szukalski z firmy Dankros zdeklarował pomoc w zapewnieniu materiałów konstrukcyjnych potrzebnych do powstania obiektu. Problem jest tylko z lokalizacją. Już druga wioska odmówiła przyjęcia projektu Fundacji. Wcześniej, negatywnie w sprawie mającego powstać kompleksu Bieszczadzkiego Centrum Zwierząt, wypowiedzieli się mieszkańcy Brzegów Dolnych.

Niedawno Fundacja Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt poinformowała, że znalazła nową lokalizację dla inwestycji, która od stycznia 2019 tworzona była w Ustrzykach Dolnych. Ośrodek miał powstać na terenie Wojtkówki.

- Tym razem na ośrodek przeznaczyliśmy własnościową ziemię, zamiast zagospodarować ją na cele prywatne. Lokalizacja była odpowiednia, czyli dostęp do wody i prądu, spory teren, internet i możliwość dojazdu samochodem na teren działki – mówi Krystian Kwolek, prezes Fundacji.

Kompleksowy Ośrodek miał zapewniać czasowe schronienie i opiekę weterynaryjną potrzebującym zwierzętom, oraz miały się tam odbywać zajęcia ze zwierzętami wymagającymi socjalizacji. - Podkreślam, że to nie będzie schronisko dla zwierząt, ale ośrodek adopcyjny Fundacji oferujący też usługi hotelowe dla mieszkańców, którzy potrzebują na kilka dni pozostawić zwierzę pod opieką, a w konsekwencji obiekt będzie działał na podobnych zasadach jak ten na ul. Kolejowej w Ustrzykach Dolnych. Zaplanowaliśmy tu maksymalnie osiem kojców, do których będą trafiały zwierzęta bezdomne, lub te zabrane właścicielom za znęcanie się, ponieważ prowadzimy też Inspektorat Ochrony Zwierząt zgodnie z uprawnieniami jakie daje nam ustawa – przekonuje prezes i dodaje, że Fundacja ma bardzo dobre wyniki adopcyjne i większość zwierząt, które są pod jej opieką bardzo szybko znajduje nowych właścicieli. Ponadto prowadzone są działania, dzięki którym jeszcze w tym roku, Fundacja chce nabyć grunty na których utworzone zostanie schronisko dla zwierząt, a obecnie współpracuje ze schroniskiem dla zwierząt z woj. Lubelskiego.

Jak zapewnia prezes, fundacja zadbałaby nie tylko o bezpieczeństwo i zdrowie zwierząt, które będą przebywały z ośrodku, ale też o ekologiczną utylizację psich odchodów, odpowiednie zabezpieczenia.
Niestety okazuje się, że pomysł z otworzeniem Ośrodka Adopcyjnego nie wszystkim mieszkańcom Wojtkówki się podoba. We wsi ktoś rozpowszechniał nieprawdziwe informacje na temat ośrodka i dlatego postanowiono spotkać się z mieszkańcami by rozwiać wszelkie wątpliwości. Spotkanie odbyło się 26 kwietnia, zjawiło się na nim ok. 35 osób, a głównymi oponentami okazała się... rodzina prezesa Kwolka. - Pomimo dużego zainteresowania tematem, a także konkretną dyskusją, którą chcieli odbyć mieszkańcy, znalazły się osoby, które nie potrafiły w sposób kulturalny i bez insynuacji uczestniczyć w zebraniu. Z ich strony padło też kilka prywatnych pomówień, ale tą sprawę będę chciał rozwiązać polubownie, a jak się nie uda, nie wykluczone, że trafi do sądu - opowiada Krystian Kwolek.

Jak mówi prezes, mieszkańcom został szczegółowo przedstawiony cały projekt - od założeń, przez wszelkie zasady bezpieczeństwa, po aspekty bezkolizyjności z życiem mieszkańców, czy zgodnością z obowiązującymi przepisami - to jednak nie wystarczyło. - Z ust niektórych osób padły nawet słowa, że są za tą inicjatywą, że bardzo słusznie, tylko dlaczego to oni mają przez to cierpieć...? Każdy chce pomagać, ale nie swoim kosztem, a jeden z uczestników zebrania, zarzucił nam nawet za negatywną współpracę ze szkołami na terenie gminy - komentuje zebranie prezes Kwolek. - My jako ludzie tworzący Bieszczadzką Organizację Ochrony Zwierząt, poświęcamy nie tylko nasz czas, ale i całych siebie, żeby nieść pomoc, tym o których niektórzy zapominają - nie czerpiąc z tego tytułu prywatnych zysków. Działamy w oparciu o przepisy prawa, przeprowadzamy interwencję i działamy prewencyjnie, pomagamy bezdomnym i skrzywdzonym zwierzętom, edukujemy dzieci i młodzież, uczymy empatii, zrozumienia czy prawidłowych postaw społecznych. I nagle kiedy słyszymy pretensje i oskarżenia, że współpracujemy ze szkołami, a to w mniemaniu niektórych jest złe, to zastanawiamy się głęboko czym spowodowany jest taki poziom argumentacji, czy brakiem wiedzy, brakami w edukacji czy może brakiem rzeczywistych argumentów i chęcią nieuzasadnionego ataku? To jak czepianie się rudego, że jest rudy i garbatego, że ma garb.

Prezes Kwolek zaznacza, że Fundacja nie chce działać przeciwko mieszkańcom, dlatego zaproponowali aby mieszkańcy Wojtkówki, do 10 maja znaleźli inną lokalizacje dla ośrodka. Ale musi ona spełniać kilka podstawowych warunków: dostęp do przyłącza wody i prądu, nieodpłatna dzierżawa na czas określony, minimalna powierzchnia 6a, dostęp do sieci telekomunikacyjnej w technologii przewodowej (np. światłowód) lub bezprzewodowej sieci T-MOBILE w technologii LTE (na potrzeby monitoringu zdalnego) oraz mieć możliwość dojazdu samochodem na teren działki.

- W tym czasie razem z gminą przeanalizujemy wszystkie inne opcje ulokowania obiektu i możliwości jakimi dysponujemy. Ale nie możemy sobie pozwolić na przeciąganie tej inwestycji w nieskończoność, bo może w końcu dojść do tego, ze potrzebujące zwierzęta nie będą miały się gdzie podziać – dodaje prezes.

Wszystkie propozycje można kierować do Bieszczadzkiej Organizacji Ochrony Zwierząt, która jest jedynym podmiotem odpowiedzialnym za realizację tego projektu. Informacje takie przekazać można na adres mailowy: biuro@fundacjabooz.pl lub telefonicznie: +48 736 061 236.

Pracownicy Fundacji chcieliby aby ośrodek ruszył już w maju. „(…) Będzie to niezmiernie trudne, dlatego właśnie do Was zwracamy się o pomoc, a wiemy, że macie wielkie serducha i kochacie zwierzęta tak samo jak my. Jednak, żeby wszystko się udało, będziemy potrzebować pomocy przy pracach fizycznych (przygotowanie ogrodzenia, budowa dodatkowych kojców, pomieszczenia po zabiegowego itd.), materiałów w formie siatki ogrodzeniowej, materiałów drewnianych itp.

Pamiętajcie, że jest nas tak naprawdę kilka osób, a doba jest za krótka – dlatego każdy z Was może nie tylko nam pomóc w uruchomieniu obiektu ale jeśli będzie chciał, może dołączyć do nas i współtworzyć ten niezwykły projekt” – zachęca do współpracy Fundacja Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt.

fot. FBOOZ

Zwierzęta znów „na lodzie”
Zwierzęta znów „na lodzie”
Zwierzęta znów „na lodzie”
Zwierzęta znów „na lodzie”
autor: paba