Ustrzyki Dolne
czwartek, 7 listopada 2019

Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?

Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?

Na to pytanie odpowiedź we wrześniu uzyskali uczniowie Liceum Ogólnokształcącego w Ustrzykach Dolnych. Rokrocznie organizowane wymiany partnerskie ze szkołą Hochwald-Gymnasium są bardzo dobrze odbierane przez uczniów, zarówno polskich jak i niemieckich, i cieszą się popularnością.

Wymiana odbywa się na zasadzie „mieszkania w rodzinach” - co to oznacza? W dużym uproszczeniu model wymiany polega na tym, że każdy uczestnik projektu przyjmuje swojego partnera w swoim domu, co ma pozytywny wpływ na integrację poszczególnych par. Za projekt odpowiedzialne są nauczycielki z naszego liceum – Agnieszka Roczniak oraz Danuta Mazur. Niemieccy partnerzy do Polski przyjechali w maju; odwiedzając wiosną Bieszczady mogli podziwiać umajone łąki, zielone lasy, a pogoda dopisywała przez całą wymianę.

Grupa polska natomiast do Niemiec wyleciała we wrześniu, tym samym przedłużając sobie wakacje o tydzień. Wylot z Krakowa do Frankfurtu - miasta z jednym z największych lotnisk w Europie - wprawił nas w dobry humor. Szybka odprawa i z samolotu przesiedliśmy się do pociągu, który z serca Niemiec zawiózł nas aż pod zachodnią granicę, do Saarlandu. Jest to niewielki land (odpowiednik województwa) w Niemczech, jednocześnie najbardziej odosobniony i dziki, bardzo przypomina Bieszczady, szczególnie Wadern - miasto, które śmiało możemy nazwać odpowiednikiem Ustrzyk.

Po przyjeździe czekało nas gorące powitanie na stacji kolejowej w Türkismühle. Zmęczeni podróżą mogliśmy w końcu odpocząć i zebrać siły na intensywny tydzień, starannie zaplanowany przez naszych gospodarzy. Swoją przygodę rozpoczęliśmy od dnia spędzonego wraz z partnerami w szkole, dzięki czemu mogliśmy się przekonać, jak wygląda edukacja u naszego zachodniego sąsiada. W Hochald-Gymnasium zostaliśmy gorąco powitani przez dyrektora szkoły Elenę Küneke, która życzyła nam udanego pobytu. Wieczorem po zajęciach pojechaliśmy nad Bostalsee, lokalne jezioro, które stanowi atrakcję turystyczną regionu, tym samym kończąc pierwszy dzień wymiany.

Nadejście weekendu powitaliśmy z większym entuzjazmem niż zwykle - zwiastował on bowiem wizytę w dwóch dużych miastach - Aachen (pol. Akwizgran) oraz Brukseli. Pomimo tego, że musieliśmy w piątek wstać bardzo wcześnie, wszyscy byliśmy podekscytowani wizytą w jednych z najważniejszych miast Europy. Weekendowy wypad zaczęliśmy w Brukseli, gdzie zwiedziliśmy Europarlament oraz legendarny La Grande - Place. Zabytkowe kamieniczki, przyozdobione złotem pałace oraz imponujący ratusz zdecydowanie zachwycił nas podczas wizyty w stolicy Belgii, a lokalne przysmaki, takie jak belgijskie frytki czy przepyszna czekolada, na długo pozostaną nam w pamięci. Kolejnym punktem na naszej trasie było Aachen – średniowieczna stolica państwa Franków, miasto Karola Wielkiego. Polskojęzyczny przewodnik przybliżył nam historię miasta.  Mogliśmy zwiedzić ratusz miejski, rynek czy wiele innych atrakcji skrywanych w tajemniczych murach. Wieczorem natomiast udaliśmy się, tym razem już bez przewodnika, na Stare Miasto, które przepięknie iluminowane zapiera dech w piersiach.

Niedziela stanowiła tzw. dzień w rodzinach – jest to koncepcja spędzenia całego dnia razem z naszym partnerem oraz jego rodziną, dzięki czemu mogliśmy lepiej poznać niemieckich przyjaciół czy zwiedzić coś, czego nie obejmował program. Następnego dnia pojechaliśmy do stolicy landu – Saarbrücken. Zanim jednak tam dotarliśmy, wstąpiliśmy do Velsen, XIX - wiecznej kopalni prusko-francuskiej, której zwiedzanie dostarczyło nam wielu emocji. Przewodnicy, którzy jednocześnie są górnikami, w profesjonalny sposób opowiedzieli nam o historii kopalni, a my sami mogliśmy doświadczyć, jak wyglądała praca w XIX i XX wieku pod ziemią. Po opuszczeniu kopalni ruszyliśmy do Saarbrücken, położonego malowniczo nad rzeką Saarą. Miasto urzekło nas śnieżnobiałą kolorystyką budynków. Łączenie klasycystycznej architektury oraz nowych technologii tworzy futurystyczną wizję miasta przyszłości. Ostatni dzień wymiany spędziliśmy w szkole, uczestnicząc w zajęciach lekcyjnych, wieczorem natomiast wzięliśmy udział w imprezie pożegnalnej, na której zaprezentowano nam m.in.film podsumowujący wymianę. Już następnego dnia rano wyjechaliśmy z Wadern, z bagażem wspomnień i przeżyć. Wymianę wszyscy uważamy za udaną, liczymy również na kolejną edycję w przyszłym roku.

Wymiana to naprawdę super przeżycie, mam nadzieje że za rok też się załapie bo miałam naprawdę super partnerkę, którą na pewno odwiedzę kiedyś prywatnie – mówi jedna z uczennic po wymianie. Na pewno ubogaciło nas to w pewien sposób, zobaczyliśmy inny styl życia i poznaliśmy wspaniałych ludzi – podsumowuje uczeń.

Projekt dofinansowały: Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży, Urząd Miejski w Ustrzykach Dolnych i Lasy Państwowe.
 

Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?
Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?
Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?
Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?
Czy naprawdę warto brać udział w wymianie polsko- niemieckiej?
autor: Marcel Markowicz - uczeń LO