Ustrzyki Dolne

Jak pracują „Lasy”

Lasy Państwowe, leśnicy, referendum - to w ostatnim czasie hasła odmieniane w mediach przez wszystkie przypadki. Jeden z poczytnych tygodników poświęcił Lasom Państwowym w ostatnim numerze prawie pół wydania. Takiego szumu wokół swojej firmy nawet najstar

Jak pracują „Lasy”

A wszystko wina pytania jakie zaproponował do referendum Prezydent RP Andrzej Duda „Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania PGL LP Lasy Państwowe” oraz kontroli NIK przeprowadzonej w Lasach. Szanowni Państwo, a kto z Was wie jak funkcjonują Lasy Państwowe i dlaczegóż to miałyby być dalej zarządzane w dotychczasowy sposób? Oprócz osób zainteresowanych to prawie nikt. A czy ktoś z Czytelników czytał ten słynny raport Najwyższej Izby Kontroli? Pewnie też nieliczni. Czytając artykuły w prasie czy internecie mam wrażenie, że dziennikarze piszący na te tematy też raczej nie przestudiowali przedmiotowych dokumentów. Nie ważne. Teraz praktycznie każda gazeta czy telewizja informuje o (podobno) niebotycznych zarobkach leśników, „skandalicznie” wielkich inwestycjach czy innych „nieprawidłowościach” w mojej firmie. Czy tak jest naprawdę? Oczywiście nie wiem jak to działa na poziomie ministerstwa czy Dyrekcji Generalnej, ale wiem jak wygląda w nadleśnictwie i leśnictwie czyli tych jednostkach, w których pracuje gro pracowników LP. Zarobki mamy przyzwoite, choć na pewno nie „niebotyczne”. Ale czego tu się wstydzić? Pracujemy ciężko, często w nienormowanym czasie pracy, w terenie lub biurze. Pracownicy LP są jedną z najlepiej wykształconych kadr ze wszystkich firm w kraju. Dlatego i pensje są adekwatne. Inwestycje LP robią wrażenie. Drogi leśne coraz bardziej przypominają te z prawdziwego zdarzenia. Leśniczówki przestają straszyć wyglądem. Gro inwestycji to infrastruktura turystyczna i edukacyjna. Wiaty, parkingi rowerowe, ścieżki, wieże widokowe, siłownie outdorowe rosną jak grzyby po deszczu. Pośród lokalnej społeczności nadleśnictwo ma często charakter jedynej firmy inwestującej pieniądze „pro publico bono”. I to właśnie boli niektórych. Bo przecież pieniądze te można byłoby „sprawiedliwie” podzielić. Po co stawiać coś dla turystów czy dzieciaków, kiedy można zrobić jeden mostek za kilka milionów, czy kilometr najdroższej w Europie autostrady, z czego gro kasy wpadnie do czyjejś kieszeni. Przy niedawnym nałożeniu na LP obowiązku oddania do kasy państwa 1 600 000 000zł najbardziej niewygodną dla niektórych sprawą był postulat leśników, abyśmy właśnie my nadzorowali wydatkowanie tych pieniędzy na drogi gminne. Straszne. Przecież jakby leśnicy wprowadzili te swoje obostrzenia przetargowe, kontrole itd. to rzeczywiście trzeba by było te drogi wybudować. A tak to nikt nie wie gdzie się pieniądze podziały i jest OK. W te wszystkie ciemne interesy wciągani są właśnie Państwo poprzez różne publikacje. Napuszczone na leśników społeczeństwo wykazuje typowo polską cechę – zabrać temu który ma lepiej. Nie poprawić tym którzy mają gorzej, ale właśnie zabrać i roztrwonić. Oby się to nie udało.
Darz bór !!!

zobacz także:
Mateusz Świerczyński

Mateusz Świerczyński

ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na kierunku leśnictwo. Pracuje w Nadleśnictwie Cisna, na stanowisku specjalisty d.s. edukacji leśnej i promocji. Od kilku lat jest stałym felietonistą Gazety Bieszczadzkiej.