Ustrzyki Dolne

Jesień, jesień...

„Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew. Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew. Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka słony smak. Pociemniało, poszarzało-jesień jak to tak. Jesień, jesień - jak to tak”

Jesień, jesień...

A ja właśnie nie zgodzę się z tą piękną piosenką Marka Grechuty. Jesień wcale nie musi być szara i smutna. Wręcz przeciwnie. Tu w Bieszczadach to właśnie ta pora roku jest najpiękniejsza. Drzewa mienią się kolorami, połoniny zachwycają wrzosami a nad górami snuje się odgłos rykowiska. Ale nie to według mnie jest teraz najważniejsze  w bieszczadzkim lesie. Dla mnie jesień to czas żniw i zapełniania spiżarni darami lasu. A tych jest bez liku. Po pierwsze grzyby, choć ten sezon z powodu suszy nie zapowiada się obiecująco. A może jednak na przekór wszystkiemu obrodzą? Zebrane kurki, rydze czy borowiki możemy suszyć, mrozić, kisić, marynować i nie wiadomo co jeszcze. Każdy tak jak lubi i jak umie. U mnie w domu najwięcej grzybów obgotowuję w słonej wodzie i następnie mrożę. A jeśli podczas śnieżnej zimy kogoś z domowników najdzie chęć na zupę grzybową, pyszny sos do makaronu czy pierogi lub krokiety to wystarczy rozmrozić jedną porcję i gotowe. Jeśli jednak grzyby nie obrodzą to na pewno dopiszą orzechy. Leszczyny wprost uginają się pod ciężarem owoców. Wiem, wiem te hodowlane są większe i nie mają tak twardej skorupki. Za to te z lasu są bez żadnych nawozów, pełne naturalnego smaku i po prostu dużo lepsze.  Kolejnym skarbem, jaki możne znaleźć  lesie to owoce jeżyny. Te niepozorne, czarne owoce to prawdziwa bomba dla zdrowia. Dzięki zwartości silnych antyoksydantów, które są inhibitorami substancji rakotwórczych, stanowią jeden z głównych elementów diety antynowotworowej. Jeżyny są także bogatym źródłem błonnika, który ogranicza wchłanianie niezdrowych tłuszczów, a tym samym zmniejsza ryzyko chorób serca. Poza tym przyspieszają przemianę materii, dzięki czemu są pożądanym składnikiem diety odchudzającej. Zawarta w jeżynach witamina K pełni ważną rolę w powstawaniu właściwej formy osteokalcyny (białka występującego w tkance kostnej). Powodów żeby jeść leśne owoce jest wiele. Ale chyba najważniejszy jest taki, że trzeba po nie pójść do lasu. A tego nie da się wycenić.
Darz bór !!!!

zobacz także:
Mateusz Świerczyński

Mateusz Świerczyński

ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, na kierunku leśnictwo. Pracuje w Nadleśnictwie Cisna, na stanowisku specjalisty d.s. edukacji leśnej i promocji. Od kilku lat jest stałym felietonistą Gazety Bieszczadzkiej.