Ustrzyki Dolne
wtorek, 21 listopada 2017

Bieszczady na starej fotografii - Panorama Cisnej z 1961 r.

Bieszczady na starej fotografii - Panorama Cisnej z 1961 r.<br/>fot. Zdjęcie z albumu Zbigniewa Zębika
fot. Zdjęcie z albumu Zbigniewa Zębika

Zbigniew Maj z Wetliny, przewodnik turystyczny, redaktor naczelny czasopisma „Bieszczady Odnalezione”, inspirowany starymi fotografiami przypomina czytelnikom Gazety Bieszczadzkiej, jak to onegdaj w Bieszczadach bywało.

Fot. 1
Zdjęcie z 1961 roku przedstawiające panoramę centralnej części Cisnej widzianą od północnego-wschodu. Fotografujący stał przy szosie w pobliżu miejsca, gdzie wiele lat później zbudowano stację benzynową CPN, od strony Dołżycy. Na pierwszym planie widzimy typowe zarośla nadrzeczne co oznacza, że w bezpośrednim sąsiedztwie tego miejsca płynie Solinka. Z lewej strony widzimy fragment skarpy terasy rzecznej, na której istniała już wtedy szosa asfaltowa. Nie była to jeszcze obwodnica bieszczadzka, gdyż budowy jej nie zakończono. Dokona się to dopiero rok później, a pętla bieszczadzka zamknięta zostanie na Przełęczy Wyżnej w 1962 roku. Panoramę Cisnej widzimy z zaskakującej perspektywy, gdyż dzisiaj z miejsca, gdzie stał wówczas fotograf, nie zobaczymy niemal nic z zabudowy centralnej części Cisnej. I tak jest od wielu już lat. Widoczność w poważnym stopniu ograniczają wysokie krzewy i drzewa. Budynki nieistniejącego już dworu, widocznego na zdjęciu kościoła i plebanii wzniesiono na wysokiej skarpie potoczku Habkowskiego, lewobrzeżnego dopływu Solinki. Jest to fragment centralnej części Cisnej, czyli terenu należącego niegdyś do dworu ciśniańskiego oraz teren kościelny. Sam dwór, istniejący jeszcze w okresie międzywojennym znajdował się nieco na lewo od kościoła. Miejsce to zasłaniają drzewa rosnące na skarpie rzecznej. Właścicielami majątku ciśniańskiego w drugiej połowie osiemnastego i w dziewiętnastym wieku byli Fredrowie. W miejscowym dworze, kilkakrotnie przebywał sam Aleksander Fredro, w czasie swych wycieczek w Bieszczady, do majątku swego ojca. Opisywał później swe wrażenia w pamiętnikach, pisał m.in. o miejscowej osobliwości, górze Łopiennik. Góra miała mieć „dwadzieścia cztery kondygnacje, a z wierzchołka widać Lwów”. Funkcjonowało w miejscowości należące do rodziny Fredrów prywatne przedsiębiorstwo, popularnie zwane hutą żelaza. Produkowano tutaj surowiec dla bieszczadzkich kowali, wyroby codziennego użytku dla mieszkańców bojkowskich i łemkowskich wiosek, a także metalowe piecyki, wywożone na południe przez Przełęcz Ruską. Nie ma już śladu po dworze Fredrów, ani po istniejących tutaj dawniej dworskich obiektach gospodarczych. Na ich miejscu zbudowano istniejący już  w czasie gdy robiono to zdjęcie budynek nadleśnictwa, i będący wówczas w budowie Ośrodek Zdrowia wraz z zapleczem mieszkalnym. Widzimy go na zdjęciu (na lewo od kościoła). Najbliższa placówka medyczna znajdowała się wówczas w Baligrodzie. Cisna była w owym czasie największą i najlepiej zagospodarowaną miejscowością w tej części Bieszczadów, siedzibą Gminnej Rady Narodowej, której biura mieściły się w przedwojennym, drewnianym budynku stojącym tuż przy szosie (istniejącym do dzisiaj).  Wieś nie uległa zniszczeniu w czasie akcji „Wisła” i była przez pewien czas jedyną zamieszkaną osadą na terenie obecnej Gminy Cisna. Zanim zbudowano nową szosę, wieś nie miała stałego połączenia drogowego z najbliższym miasteczkiem, siedzibą powiatu – Leskiem. Autobus z Leska docierał jedynie do Baligrodu, stan drogi uniemożliwiał przedłużenie trasy do Cisnej. W Baligrodzie znajdowały się również magazyny GS-u, skąd nieco wcześniej zaopatrzenie dla istniejących już wtedy osad leśnych, oddalonych nawet o 35 kilometrów, należało dowieźć furmankami konnymi. W 1961 roku szosa docierała już do Wetliny, a z drugiej strony do Stuposian. Odcięte od świata pozostawały jeszcze Ustrzyki Górne, nadal zdane jedynie na transport konny.

Powracając do zdjęcia, widzimy jedynie górną, północną jej część. W tej części zachowało się aż do lat 70. XX w. kilka  przedwojennych chyż bojkowskich, czyli długich drewnianych chat krytych słomą. Zlokalizowane nisko, w dolinie Habkowskiego Potoku, są na zdjęciu niewidoczne. Nie widzimy też wzgórza Betlejemka, na której później zbudowano istniejący do dzisiaj pomnik. Znajduje się ono za będącym właśnie w budowie Ośrodkiem Zdrowia. Nieco na prawo od kościoła widzimy zabudowane dzisiaj dosyć gęsto tereny, wtedy łąki i pola uprawne oraz miejsce gdzie dzisiaj znajduje się budynek Nadleśnictwa Cisna i Ośrodek „Wołosań”, a także bloki mieszkalne. Jeszcze dalej w prawo zaznacza się dolina Potoku Habkowskiego, którą prowadzi szosa w kierunku Baligrodu. Nieco bliżej widzimy łąki nadrzeczne, łagodnie opadające ze zbocza wzgórza Horb w stronę płynącej w niewielkiej odległości od fotografującego, lecz także niewidocznej na zdjęciu rzeki Solinka.

Panoramy dopełniają zalesione wzgórza otaczające miejscowość ze wszystkich stron. Od prawej końcowy odcinek Wysokiego Działu (1071 m n.p.m.) ze stokami Honu, a po lewej końcowy odcinek bocznego ramienia Pasma Granicznego, którego nawyższym szczytem jest Jasło (1153 m n.p.m.). Przedwojenni etnografowie tędy właśnie przeprowadzili umowną granicę pomiędzy Bojkowszczyzną a Łemkowszczyzną. Cisna była najdalej na zachód wysuniętą wsią bojkowską. Za przełomowym odcinkiem Solinki, przebijającej się tutaj pomiędzy Pasmem Granicznym a Pasmem Wysokiego Działu zaczynała się już Łemkowszczyzna. Na najdalszym planie widzimy fragment grzbietu Hyrlatej (1105 m n.p.m.).

W Cisnej krzyżowały się niegdyś trakty komunikacyjno-handlowe biegnące w czterech kierunkach.  Dwie z tych dróg wiodły w kierunku Królestwa Węgier. Jedna na południe przez Roztoki Górne i Przełęcz Ruską, druga przez Wetliną i Przełęcz Pod Czerteżem. Z Cisnej gdzie zbiegały się owe trakty, można było podróżować dalej na północ przez Baligród i Lesko, bądź na wschód przez Terkę i Rajskie.

W Cisnej znajdowało się jedno z nielicznych, istniejących w 1961 roku schronisk turystycznych w Bieszczadach Wysokich. Drewniany budynek w którym się mieściło również istnieje do dzisiaj. Przez miejscowość już w 1954 roku wytyczony został turystyczny szlak znakowany kolorem czerwonym, kończący się aż na Haliczu. Wcześniej, zanim powstała szosa, stąd właśnie wyruszali turyści, by przez Jasło dotrzeć do Wetliny i dalej, w pasmo połonin.

Zdjęcie z albumu Zbigniewa Zębika.

(Drugie zdjęcie i jego historia w GB 20 - zapraszamy do zakupu PDF)

autor: ZM


powiązane artykuły: