Ustrzyki Dolne
czwartek, 7 czerwca 2018

Bieszczady na starej fotografii. Parki konne - Moczarne.

Bieszczady na starej fotografii. Parki konne - Moczarne.<br/>fot. Wojciech Jankowski
fot. Wojciech Jankowski

Kontynuujemy cykl prezentujący Bieszczady w archiwalnych fotografiach. Zbigniew Maj z Wetliny, przewodnik turystyczny, redaktor naczelny czasopisma „Bieszczady Odnalezione”, inspirowany starymi fotografiami, przypomina czytelnikom Gazety Bieszczadzkiej, jak to onegdaj w Bieszczadach bywało.

W latach pięćdziesiątych zaczęto tworzyć w Bieszczadach parki konne. Były to czasy, gdy większość prac leśnych i transportowych wykonywano z użyciem zaprzęgów konnych. Brak dróg o nawierzchni umożliwiającej swobodne korzystanie z transportu samochodowego, a nawet mostów, wymuszał takie rozwiązania. Nawet potężne ciężarówki produkcji radzieckiej marki ZIS nie wszędzie mogły wtedy dojechać. By zapewnić sobie odpowiednią ilość zaprzęgów oraz wozaków mających doświadczenie w pracach leśnych, zaczęto tworzyć owe parki konne. Były to kompleksy budynków gospodarczych zapewniających wszystko, co potrzebne było do ich funkcjonowania. Powstały one m.in. w Cisnej, Baligrodzie, Czarnej, Kalnicy, Moczarnem, Zatwarnicy, Stuposianach Górnych.

Na park konny składały się: stajnie dla koni, stodoły lub brogi na siano, magazyn na paszę dla koni oraz warsztaty – stolarski, rymarski i kowalski. Na terenie parku znajdował się też budynek zwany brygadierówką, w którym mieszkał brygadier, czyli kierownik parku konnego, zaplanowanego z reguły na ok. dwadzieścia koni. Pracowało najczęściej sześć lub siedem zaprzęgów, pozostałe konie odpoczywały. Zwierzęta zakupywano na Białostocczyźnie i przywożono w Bieszczady. Były to potężne konie zimnokrwiste, których oceny pod względem przydatności do prac w trudnym terenie górskim dokonywali wyznaczeni do tego inspektorzy.

Fot. 1. Gdy powstawały parki konne, nie było jeszcze dróg, które wozacy najczęściej musieli sobie robić sami. Było tak również na terenie Moczarnego. Gdy rozpoczynano prace leśne, istniała tam jedynie stara, bardzo zniszczona w czasie ostatniej wojny droga, zwana „Drogą Węgierską”.

Podjęto zatem decyzję o budowie drogi z wykorzystaniem jedynego dostępnego wówczas sprzętu, czyli zaprzęgów konnych. Aby odpowiednio utwardzić nawierzchnię, kładziono w tym celu dylowankę z drewnianych belek, na którą sypano kamienie wybrane z koryta Górnej Solinki. Niezliczoną ilość wozów wypełnionych ręcznie ładowanymi nań kamieniami wywieziono z koryta rzeki. Następnie tak przygotowaną nawierzchnię pokryto grubą warstwą żwiru. Dopiero wówczas droga nadawała się do transportu drewna. Jednak nadal wożono drewno jedynym możliwym do wykorzystania tutaj środkiem transportu - zaprzęgami konnymi. Było tak aż do czasu powstania linii kolejki wąskotorowej „R-M”, którą na odcinku z Wetliny do Moczarnego uruchomiono w 1964 roku.

Uwieczniona na pierwszym zdjęciu stajnia dla koni, będąca częścią „Parku Konnego Moczarne” już nie istnieje. Był to duży budynek, wzniesiony z bali świerkowych w konstrucji skrzyniowej, nakryty prostym, niskim dachem. Trzy czwarte powierzchni budynku zajmowała stajnia z dwoma rzędami stanowisk dla koni. Pozostała część budynku mieściła pomieszczenia gospodarcze, w tym magazyn na owies. Na poddaszu składowano siano na zimę, które pełniło zarazem rolę ocieplenia pomieszczeń stajennych. Siano kupowano na ogół od miejscowych osadników.  Był to jeden z kilku budynków tworzących cały kompleks zabudowy parku, powstałego wbrew swojej nazwie, w Wetlinie na tzw. „Zadniej Młace”, u wylotu doliny Moczarnego.

Wszystkie budynki gospodarcze umiejscowione były po lewej stronie drogi patrząc od strony Wetliny. Brygadierówka jako jedyna znajdowała się po przeciwnej stronie, pomiędzy drogą a torowiskiem kolejki, które przebiegało w bliskiej od niej odległości. Tuż za terenem dawnego parku konnego torowisko przekracza koryto Górnej Solinki (po wysokim betonowym moście), by następnie trzymać się lewego jej brzegu, aż do podnóża Myniów Wierchu. W niewielkiej odległości od zabudowań parku znajdował się dawniej hotel robotniczy (już na terenie Moczarnego), w którym mieszkała część wozaków. W parku znalazło zatrudnienie wielu mieszkańców Wetliny, nie tylko w charakterze wozaków, ale również w zawodach niezbędnych do jego funkcjonowania, takich jak – kowal, stelmach, stolarz, rymarz, stajenny.

Zatrudniano też wozaków pochodzących z odległych nieraz stron. Wiązało się z tym pewne niebezpieczeństwo, bowiem nie wszyscy oni potrafili należycie obchodzić się z końmi w warunkach górskich. Zdarzały się przypadki znęcania się nad powierzonymi im zwierzętami. Z takimi pracownikami na ogół rozstawano się dosyć szybko, jednak niektóre  konie którymi zajmowali się ci „wozacy” po kilku latach nie nadawały się już do ciężkiej pracy. Wiele z nich trafiało potem do rzeźni, ale na szczęście nie wszystkie. Niektóre z nich, te które nie nadawały się już do pracy w lesie zostawiano i wykorzystywano do lżejszych prac.

Fot. 2. Na zdjęciu drugim (współczesnym) uwieczniono ostatnie dwa istniejące do dzisiaj obiekty dawnego parku konnego. Są to budynki w których mieściły się warsztaty – stolarski i rymarski oraz pomieszczenia magazynowe. Stoją one tuż przy granicy z BdPN, w sąsiedztwie miejsca, gdzie drogę przegradza brama z tablicami informującymi każdego, kto się tutaj pojawi, że teren za bramą należy do BdPN i zamknięty jest dla ruchu turystycznego. Inne budynki zostały wcześniej rozebrane, z wyjątkiem brygadierówki, która spłonęła. W tle zdjęcia widzimy niewielkie wzniesienie o nazwie Stropik, a na najdalszym planie zachodnie stoki Działu. Dzisiaj prowadzi przezeń szlak turystyczny na Małą Rawkę, znakowany kolorem zielonym. Jednak jeszcze niedawno znakowany był on na niebiesko, i wiódł na Wielką Rawkę, a następnie do Ustrzyk Górnych, stanowiąc odcinek szlaku granicznego. Stary szlak niebieski wiódł niegdyś tuż obok zabudowań parku konnego do Moczarnego, by w centralnej części tej doliny, długim grzbietem pomiędzy potokami Tarnica i Beskidnik, wyprowadzić przez Czoło na Rabią Skałę.

Teren dawnego parku konnego porastają dzisiaj chwasty i krzewy. Tylko nieliczni wiedzą jeszcze gdzie znajdowały się stajnie dla koni, czy brygadierówka. Pozostały jedynie owe dwa budynki, będące niegdyś jego częścią, a dzisiaj pełniące rolę jakichś magazynów, i pozamykane na kłódki. Zarasta młodym lasem również pobliskie, nieczynne już torowisko kolejki wąskotorowej. Warto odwiedzić to miejsce, by poczuć klimat tamtej epoki. Nie zobaczymy tam już co prawda pięknych, potężnych i bardzo spokojnych koni zimnokrwistych oraz krzątających się przy nich wozaków, ale może się okazać, że wkrótce nie zobaczymy również tych nielicznych, istniejących jeszcze materialnych śladów tego elementu najnowszej bieszczadzkiej historii.

 

Bieszczady na starej fotografii. Parki konne - Moczarne.<br/>fot. Zbigniew Maj
fot. Zbigniew Maj
autor: ZM