Ustrzyki Dolne
czwartek, 26 kwietnia 2018

Chciał pomagać ludziom

Chciał pomagać ludziom<br/>fot. Janusz Sygnecki
fot. Janusz Sygnecki

Krzysztof Sygnecki, twórca i właściciel słynnej Zagrody Chryszczata zmarł nagle 3-go kwietnia 2018 roku, w wieku 63 lat. Był to szok dla rodziny i przyjaciół, dla całej rzeszy bieszczadników i zakapiorów. Wpisał się na dobre w muzyczny krajobraz Bieszczadów, a o Krzysztofie rozmawiamy z jego synem Januszem.

Karolina Smoleńska: - Janusz powiedz coś o Tacie taki krótki rys biograficzny do czasu przed Bieszczadami.
Janusz Sygnecki:
- Tata urodził się w miejscowości Kościan 28 maja 1955roku a, młodość spędził w Bydgoszczy. Ojciec mieszkał całe życie w Bydgoszczy, potem przeniósł się na studia do Torunia. Na studiach na UMK (Uniwersytet Mikołaja Kopernika) na kierunku prawo i administracja poznał się z moją mamą. Podczas studiów urodziła się im córka Agata, właściwie to już chyba kończyli studia. Ojciec dostał pracę w Bydgoszczy (chyba w policji) a mama zamieszkała ze swoimi rodzicami i córką w Łukowie, potem ojciec dołączył do nich do Łukowa i tam już na stałe zamieszkali. Z wykształcenia był doradcą podatkowym, miał swoje biuro rachunkowe, które prowadził w Łukowie. W pewnym okresie swojego życia był naczelnikiem Urzędu Skarbowego w Łukowie. Około roku 2000 rodzice rozwiedli się. Ojciec w 2011 roku ożenił się ponownie z Edytą Niewęgłowską, jednakże rozwiedli się dwa lata później. Ale to już okres bieszczadzki kiedy mieszkał w Smolniku na stałe.
K.S: - A jak tata znalazł się w Bieszczadach?
J.S:
- W 1977 roku przyjechał pierwszy raz, po pierwszym roku studiów zwiedzać Bieszczady, zobaczył Ustrzyki Górne, Wetlinę, zawędrował do bazy studenckiej w Prełukach. Wrócił w 1982 r. i pracował z mamą. Mama była wychowawczynią, a tata przyjechał jako pomocnik pilota z młodzieżą. Był to dla niego pierwszy wyjazd zarobkowy w Bieszczady. Następnie, rodzice już jako małżeństwo, nabyli około roku 98 domek w Komańczy. Po rozwodzie domek został sprzedany, a zakupiona została Zagroda Chryszczata.
K.S.: - Jednak wtedy jeszcze nie zamieszkał tu na stałe?
J.S:
- Nie na stałe wciąż mieszkał i pracował w Łukowie do Smolnika przez pierwsze lata też tylko dojeżdżał z Łukowa, na stałe był tam Heniek. Przez pierwsze lata Zagroda funkcjonowała bardziej dla znajomych, potem po licznych remontach zaczęła działać dla ludzi „z drogi”.
K.S: - Heniek czyli słynny Heniu „Broda” Lenartowski - no właśnie, opowiedz skąd Heniu wziął się w Chryszczatej?
J.S:
- Henia, ojciec kiedyś poznał jak ten był gospodarzem w schronisku nad Smolnikiem, potem namówił go do zamieszkania w Zagrodzie. Stało się to rok po zakupieniu Zagrody czyli w roku 2004. Ojciec z racji tego, że przez pierwsze lata tylko latem bywał w Zagrodzie, potrzebował tam gospodarza który przypilnuje Zagrody przez cały rok. Heniu był dla ojca ważną postacią - przyjaźnili się, Heniu pomagał prowadzić Zagrodę i dzięki niemu poznał zakapiorów, Heniu zapoznał tatę z całym towarzystwem bieszczadzkim.
K.S.: - I chyba dość mocno wpasował się w to środowisko był przecież nawet członkiem Kapituły organizującej Zloty Leśnych Ludzi – czy to był jego pomysł?
J.S.:
- Zlot leśnych ludzi to nie jego pomysł. Zloty oraz kapitułę stworzył Pustelnik Jano, ja i ojciec byliśmy dwa razy w składzie kapituły. Tak się złożyło, że zlot był u nas organizowany dwa razy, ale to przez to, że Janowi odpowiadało miejsce, a my po prostu byliśmy organizatorami.
K.S.: - Jednak tata też organizował różne, głównie muzyczne imprezy.
J.S.:
- Pomysłem ojca była impreza o nazwie „Razem w Chryszczatej”. W tym roku obchodzimy ją 16 czerwca, a podczas koncertu charytatywnego zagra między innymi znakomity pianista Artur Dutkiewicz. Początkowo spotkania te były organizowane tylko w listopadzie. Były to imprezy nie komercyjne, robiliśmy ucztę z naszych środków, zapraszaliśmy muzyków, którzy zgadzali się nie odpłatnie zagrać itd. Od 22 lipca 2016 roku wraz z koncertem Leszka Możdżera zaczęliśmy robić koncerty charytatywne. Wcześniej były dwa Zloty Leśnych Ludzi oraz parę edycji spotkania „Razem w Chryszczatej” ale nie miały one charakteru charytatywnych. „Razem w Chryszczatej” zaczęliśmy obchodzić dwa razy do roku. Pierwszy między majem a lipcem, a drugie tradycyjnie w listopadzie. 1 lipca 2017 na „Razem w Chryszczatej” zagrał pianista Maciej Markiewicz, zbieraliśmy wtedy pieniądze dla Rysia Szocińskiego i Henia Lenartowskiego. W tym samym roku 23 września w Chryszczatej, charytatywny koncert zagrał też pianista Stanisław Deja. Wtedy zbieraliśmy pieniądze dla Krysi Rados.

(cały tekst w GB 09 - zapraszamy do zakpupu PDF)

 

Chciał pomagać ludziom<br/>fot. Janusz Sygnecki
fot. Janusz Sygnecki
autor: ks