Ustrzyki Dolne
wtorek, 25 października 2016

„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku

„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska

Czwarty reaktor, tajna baza rakietowa, Prypeć i Oko Moskwy – można zobaczyć na fotografiach Urszuli Wałachowskiej, którą 19 października otwarto w Bieszczadzkim Domu Kultury w Lesku.

Autorką zdjęć jest Urszula Wałachowska – podróżniczka, instruktor survivalu, przewodnik po bieszczadzkich górach i wielu bezdrożach. Na co dzień mieszkają wraz z mężem – Kubą w Bieszczadach, gdzie prowadzą Szkołę Przetrwania. Często wybierają się we wspólne wyprawy w dalekie „znane i nieznane”. Byli już na Bliskim Wschodzie, w Japonii i Korei Południowej, a w Rumunii odwiedzili wioskę trędowatych.

Obecna wystawa fotograficzna, jest dokumentacją podróży po Ukrainie, podczas której udało się Uli i Kubie oraz grupie ich przyjaciół zobaczyć Czwarty Reaktor, eksplorować opuszczoną Prypeć, wdrapać się na Oko Moskwy, odnaleźć tajną bazę rakietową oraz stację pogodową. Autorka wystawy w obrazowy i bardzo barwny sposób opowiadała o swoich przeżyciach i odczuciach, o tym, co ją w szczególny sposób zaciekawiło i zaskoczyło.

- Spędziliśmy w Czarnobylu trzy dni i chociaż mieliśmy wszystkie możliwe i niemożliwe dokumenty, do samego końca nie mieliśmy pewności, że tam się dostaniemy – opowiadała Ula, podczas prezentacji multimedialnej. - Ukraina faktycznie rządzi się własnymi prawami i tak naprawdę do końca nie wiadomo nic.
- Była to wyjątkowa wyprawa, ponieważ od momentu wybuchu w Czarnobylu, nikt do tej pory nie miał zgody na wjazd tam samochodami terenowymi. Odwiedziliśmy miejsca, gdzie nawet nasi przewodnicy od momentu wybuchu nie mieli możliwości być – mówiła fotografka.

Dzięki zdjęciom oraz fascynującej opowieści Uli dowiadujemy się, że w 1986 roku po wysiedleniu ludności ze strefy wybuchu, dwa lata po, ludzie osiedlili się tam na powrót. Niewielu, ale wrócili i według autorki zdjęć cieszą się dobrym zdrowiem.
Dowiadujemy się również, że „Oko Moskwy” to ogromna konstrukcja, ogromne nadajniki, anteny. Konstrukcja ma wysokość 136 m długość 500 m.

Podczas prezentacji mogliśmy zobaczyć budzące uczucie żalu, smutku, wręcz przerażenia – pomieszczenia: szpitali, przedszkoli, szkół, mieszkań. Porzucone zabawki, pozostawione jeszcze lekarstwa i przedmioty w szpitalach, przewrócone ławki i krzesła. Lalki w maskach gazowych, jak wyjaśnia Ula, to „ustawione” przez zdobywców fotografii przedmioty. Dzieci nie bawiły się maskami gazowymi, które były, ale niewykorzystywane w skrzyniach w magazynach. Na potrzeby zrobienia przez dziennikarzy tzw. „dobrego zdjęcia”, zakładano te maski na twarze lalek, misiów. Przykry i bardzo drastyczny widok.

- Mieliśmy również możliwość dostać się, chociaż nasi przewodnicy nie wiedzieli gdzie to jest i nigdy tam nie byli do tajnej bazy pogodowej i do tajnej bazy rakietowej. Nie mieliśmy pojęcia gdzie to jest, korzystaliśmy tylko z mapki w Google. Poszukiwaliśmy, błądziliśmy. Znaleźliśmy stare ruiny z zalanymi piwnicami. Okazała się, że to tajna baza pogodowa, z której wystrzeliwany był tlenek srebra do nieba, by w Moskwie była ładna pogoda – opowiadała Ula.
Nasi Bieszczadzcy podróżnicy dotarli także w końcu do tajnej bazy rakietowej, gdzie na zdjęciach możemy zobaczyć zniszczone wyrzutnie rakietowe.

Podsumowując całą prezentację multimedialną Urszuli Wałachowskiej, oraz jej świetne zdjęcia – można było wiele dowiedzieć się o Czarnobylu, o Prypeci. Zobaczyć zdjęcia, których nikt wcześniej nie wykonał. Zobaczyliśmy niesamowite i przygnębiające miejsca, które jednocześnie, przedstawiane są medialnie całkiem w inny, tragiczny i drastyczny sposób.

W pewien sposób zobaczyliśmy fakty i obaliliśmy mity związane z tym miejscem. Legendy, które opowiadane są o tym miejscu budzą lęk i pobudzają wyobraźnię. Tymczasem jak opowiada Ula - Tam ludzie mieszkają, są zdrowi, zwierzęta nie są zmutowane i dziwaczne, nie świecimy w nocy po powrocie, a roślinność jest tam piękna jak i w naszych Bieszczadach.
Fascynująca opowieść, niezwykła wystawa i wrażenia, które pozostaną na długo w pamięci.
Wystawę w Bieszczadzkim Domu Kultury w Lesku możemy obejrzeć do 19 listopada.

 

„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
„Czarnobyl - 30 lat po…” - wystawa w Lesku<br/>fot. Lidia Tul-Chmielewska
fot. Lidia Tul-Chmielewska
autor: l.t-ch