Ustrzyki Dolne
środa, 22 maja 2019

Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego

Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego

Uczniowie SP nr 2 NSS w Ustrzykach Dolnych, mieli okazje spotkać się z polskim podróżnikiem Andrzejem Sochackim, który odbył najdłuższą wyprawę dookoła świata. Podróżnik objechał każdy z kontynentów jego obrzeżami, co zajęło mu 11 lat.

Andrzej Sochacki łącznie okrążył kulę ziemską 9 razy i odwiedził 165 krajów. Spotkania, które były zorganizowane w szkole cieszyły się wspaniałą atmosferą, cudownymi zdjęciami i głębokimi wartościami. Pan Andrzej sam o sobie powiedział: „Jestem z rodziny kombatancko-katolickiej i wartość Bóg, Honor, Ojczyzna była dla nas na porządku dziennym”. Uczniom w czasie spotkania przybliżył swoją ostatnią wyprawę do Azji, prezentując zdjęcia i przekazując ważne informacje z podróży.

Poniżej przedstawiamy pytania i odpowiedzi do Andrzeja Sochackiego, które zebrała w Mombaju w Indiach w 2018 r. Laura oraz wspomnienie podróży przez Iran, spisane przez samego podróżnika.

Quiz o już starszawym Jędrku - Poznajmy Go lepiej

1.         Miejsce urodzenia:  Targówek warszawski

2.         Kiedy?  Nie pamiętam, dawno to było

3.         Znak zodiaku:  Lew

4.         Stan cywilny:   wolny

5.         Wiek:   niestety, po 70-tce

6.         Szczęśliwa liczba:   „13”

7.         Latorośl:  córki Anna i Joanna, syn Cezar

8.         Najmilsze wspomnienie:   balanga po otrzymaniu magistra

9.         Samochód:   Corvette i „Limo”

10.       Motocykl:    Harley Davidson

11.       Hobby i zainteresowania:  podróże w nieznane i muzyka

12.       Z kim podróżujesz?  W pojedynkę

13.       Dlaczego sam?   Drogo i długo

14.       Kłamiesz?   Nie kłamię

15.       Kogo się lękasz?    Głupiego

16.       Kiedy przebaczasz?   Pierwszy błąd

17.       Znajomi:   ciekawi i słowni

18.       Przyjaciele:    niestereotypowi

19.       Upodobania muzyczne:   klasyka, jazz

20.       Muzyczny instrument:   pianino, organki „Picollo”

21.       Ulubione książki:   futurologiczne

22.       Mój ulubiony refren:  „Przyjdzie walec i …”

23.       Kuchnia:   wegetariańska

24.       Ulubione danie:   tatar

25.       Ze słodyczy:   czekolada, chałwa i napoleonki

26.       Z alkoholi:   czysta zwykła

27.       Zawsze bym zjadł:    pyzy

28.       Kolację z:   nieznajomą poetką

29.       Najbardziej lubię:  odpoczywać na plaży

30.       Uwielbiam wspominać:   przygody

31.       Ulubione kolory:   biały i niebieski

32.       Ulubione zwierzęta:   pies i gołąb

33.       Trzy stany skupienia:   słońce, piasek, woda

34.       Nie znoszę:    krytykantów

35.       Najbardziej poważam:    ludzi słownych

36.       Seksowna dziewczyna:  z nogami po uszy

37.       Bohater dnia codziennego:    ten co go przeżył bez pracy

38.       Dziewczyna marzeń:    wiecznie młoda

39.       Ulubiona aktorka:   Małgorzata Foremniak

40.       Ulubiony aktor:  Tom Cruise

41.       Ulubiony muzyk:   Yanni

42.       Ulubiony piosenkarz:   Elvis Presley

43.       Pisarz:    Stanisław Lem

44.       Ulubione powiedzenie:   szukam pracy

45.       Nigdy nie umiałbym:   odmówić pomocy

46.       Gdy patrzę w lustro:   poprawia mi się humor

47.       Ulubiony sport:    lekkoatletyka i UFC

48.       Wielką fortunę przeznaczyłbym:   dla utalentowanych bez szczęścia

49.       Nigdy nie miałbym ochoty:  zazdrościć czegokolwiek

50.       Najpiękniejsze miejsce na ziemi:   Rio de Janerio

51.       Gdzie twój dom?    Cały świat

52.       Moja dewiza życiowa:   nie zmieniać się

53.       Nie lubię:   zostawiać na jutro

54.       Odwaga:   rzucić pracodawcę na okres podróży

55.       Ważne chwile:   te małe, niepowtarzalne

56.       Lubię:    dzielić się doświadczeniem

57.       W wolnych chwilach:   czekam na nie

58.       Koniec z podróżami?   Nie myślę o tym

59.       Na emeryturze:    to, na co nie miałem czasu przed

60.       Jak z sukcesami?   Wielkich nie miałem

61.       A podróże?  To moje życie

62.       Porażki:    na sportowo

63.       Nie znoszę:    chamstwa i zazdrości

64.       Brzydzę się:   oblizywać palce

65.       Imponujący ludzie:   co udzielają się społecznie

66.       Nigdy nie odważyłbym się:   okraść znajomego

67.       Najchętniej zmieniłbym w swoim środowisku:   ignorantów

68.       Jestem:   niepoprawnym optymistą

69.       Siebie określam:   niecierpliwy

70.       Marzenie:    czuć się ciągle młodym

71.       Gdybym urodził się ponownie?   Żyłbym podobnie, tylko szybciej

72.       Wizja świata:    grupka rządzących, reszta poddani

73.       Szczęście:    spotkać odpowiednią osobę na drodze życia

74.       Lubię podróże:     każde

75.       Następna wyprawa:    dookoła świata cruzerem przez wszystkie oceany

76.       Marzenie:  dożyć w kondycji do 120 lat!

77.       Co ci najlepiej wyszło?  Włosy

 

Azjatyckich przygód ciąg dalszy - Na zachód, do miejsca startu - Przez Iran (22 kraj)

„Zabawka” z nowym filtrem paliwa łykała szybko kilometry by znaleźć się jak najdalej od skorumpowanego irańskiego portu – Bandar Abbas. Z każdym dniem czułem się szczęśliwszy uwalniając przygodę od kłopotów.

 Im bardziej na północ pogoda zmieniała się szybko w chłodniejszą. Najpierw deszcz, później śnieżek hamował szybkość jazdy, aż do granicy z Turcją. Ja myślałem, że to przelotna pogoda i będzie cieplej. Przeliczyłem się. Rano temperatura na zewnątrz „Zabawki” wskazywała -11st.C, aż mną zatrzęsło, nie miałem chęci na rozgrzewkę. Stawy się zastały. Czem prędzej włączyłem ogrzewanie by zacząć normalnie funkcjonować. W ten sposób zrezygnowałem z odwiedzin Teheranu i innych mi znanych miejsc z poprzednich wypraw.

Na obu granicach samochód był sprawdzany przez celników z psim wąchaniem przedmiotów, jak nigdy w tej podróży. Nawet odkręcali bańki z płynami by sprawdzić ich oryginalność. Masakra jednym słowem. Bałagan pozostawili po sobie bez zarzutu w środku „Zabawki” dając dowód uczciwości wykonywania zadania, jak bezmózgowia. Dzbany. Dodatkowo Iran wprowadził dziki przepis dopłaty wyrównawczej za bak paliwa do wyższej ceny po stronie tureckiej. To bezkarna samowola paliwowej firmy. Bez pokwitowania nie było mowy o załatwianiu następnych czynności z opuszczeniem kraju. Słabo się robi gdy człowiek nie ma wpływu na państwowe lichwiarstwo. Nie ma odwołania. Do kogo? Gdy bak jest prawie pusty to trzeba dopłacić i tak za minimum 20 litrów. Paranoja! Poszkodowany jest każdy kto przekracza granicę.

W drodze do Polonezkoy, Turcja (Turklye Cumhurlyeti)

Strata wielu godzin na przejściach granicznych dała się we znaki podczas prószącego śniegu. Po tureckiej stronie było nieco łagodniej z szukaniem dziury w całym ale z dokumentami przeciągali tyle ile im się podobało a ja marznąłem. Rozdygotany z zimna wsiadłem do samochodu i odjechałem szybko by przenocować w pierwszym lepszym hotelu i nie rozchorować się. Z myślą, że opuściłem skorumpowaną, biurokratyczną i lichwiarską Azję zacząłem czuć się lepiej.

…By znaleźć się jak najdalej od zimna i niemiłych azjatyckich wspomnień skierowałem się przy granicy na południe. Jechałem po wspaniałej autostradzie w kierunku Morza Śródziemnego zatrzymując się na krótkie odpoczynki. Pogoda z zimowej zmieniła się szybko w wiosenną, podczas jechania z gór na południe. Temperatura w ciągu dnia wzrosła do +18 st.C. Z optymizmem odpoczynku nad morzem jechałem zadowolony. Gdy widziałem już błękitny kolor wody zaczął deszczyk pokropywać. By to szlak by trafił. …I tak w deszczyku pomału niemalże od granicy syryjskiej jechałem sobie na zachód powoli nad brzegiem czekając na przejaśnienie nieba.

 Polonezkoy, zamknięcie azjatyckiej pętli !!!

Jechałem i jechałem i nie doczekałem się słonecznej pogody. Klops z opalania i odpoczynku. Dojechałem aż do Izmiru z myślą dłuższego postoju. A tam deszczyk zamienił się w regularny deszcz. Po objedzie zrezygnowałem z szukania odpowiedniego miejsca na dłuższy postój. Zdecydowałem jechać na północ, do Polonezkoy z myślą załapania się na lepszą pogodę. Z upływem jazdy deszcz zamieniał się we fruwające płatki śniegu aż po białej nawierzchni drogi dobrnąłem do polskiej osady – miejsca startu podróży dookoła Azji. Byłem zmęczony bardzo ale szczęśliwy z zamknięcia pętli. Była godzina 16:00, niedziela 24 lutego, 2019 roku, zimno z prószącym ciągle śniegiem. W ten sposób zakończyłem swoją najdłuższą podróż życia - dookoła świata okrążając wszystkie kontynenty (7). Trwało to 11 lat z Bostonu Mass, USA. Podróże były monitorowane przez firmę GPS EMTRACK-Poland by móc odtworzyć ich ślad w Internecie. Stałem się pierwszym na świecie podróżnikiem, który zdobył Koronę Turystyki Trampingowej. Dzięki ci Boże i matko, za takie ciekawe życie.

 

Zatrzymałem się w centrum biznesowym adampolskiej Polonii. Szybko zmieniłem sandałki na pantofle i w śniegu po kostki zapukałem do drzwi pensjonatu polskiego wójta – Fredrika Nowickiego. Wójt zaskoczony moim przybyciem przerwał pracę w kuchni i zaopiekował się mną dając mi grube skarpetki i buty. Odetchnąłem. Nareszcie jestem u swoich przyjaciół sprzed lat. Gdy wójt zobaczył „Zabawkę”, choć sfatygowaną, to chciał ją zatrzymać od razu  na zawsze. Tu wspomnę: Pierwszy raz odwiedziłem Polonezkoy 40 lat temu podczas okrążenia ziemi Volkswagenem znanym „Pryszczem”, którym opiekuje się obecnie prezes polskich garbusiarzy w Krakowie. Drugi raz odwiedziłem w roku 1999 podczas podróży dookoła świata Harleyem-Davidson, który obecnie ozdabia Automobilklub Polski w Warszawie. Trzeci raz samochodem Volvo 460 podczas okrążenia Europy w 2012 roku, który oddałem na licytację do Owsiaka.

…I tak zatrzymałem się kilka dni czując się jak w polskiej rodzinie. Pokój otrzymałem gościnnie w pensjonacie znanej polonijnej aktywistki - Agnieszki Ryży, u wójta miałem jedzenie w dowolnej ilości. Tylko żyć i nie umierać!

Pewnego dnia na zakończenie pobytu, ku zadowoleniu wszystkich, podzieliłem się z podziękowaniem za opiekę swoją azjatycką przygodą, ze slajdami włącznie, podczas spotkania z Polonią w Domu Kultury.

Nadszedł dzień pożegnania. Przyrzekłem wójtowi Fredrikowi, że po zakończeniu podróży w Warszawie „Zabawkę” przekażę na wieczną ekspozycję do Polonezkoy do miejsca startu i mety. …Ten aż podskoczył z radości ciesząc się, że samochód z emblematami polskimi dołoży większej popularności osadzie polskiej w Turcji. Oto nam wszystkim chodzi by polskość utrzymała się jak najdłużej niezależnie od wsparcia polskiego konsulatu ze Stambułu. Każdy Polak odwiedzający Polonezkoy czuje się jak u siebie w domu a nie na urlopie w nieznanym miejscu. Brawo dla wszystkich z polskiej osady za tak rodzinne podejście do swych rodaków. Do następnego zobaczenia się.

Pozdrawiam z Polonezkoy - Jędrek

fot. ach. podróżnika

Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
Odwiedziny polskiego podróżnika Andrzeja Sochackiego
autor: oprac. paba