W miniony weekend w Teleśnicy w „Barze u Bolka” wystąpiła Ślaska Grupa Bluesowa. Muzycy bieszczadzkiej publiczności znani są od ponad 30 lat,a na ich koncerty ściągają zawsze rzesze fanów.
Muzycy ze Śląskiej Grupy Bluesowej pierwszy raz w Bieszczady przyjechali w 1984 r. i już wtedy wiedzieli, że będą się tu pojawiać systematycznie. Zespół od lat jest uznawany za głównego przedstawiciela śląskiego bluesa, który współpracował z wieloma znanymi zespołami i muzykami.
- Jesteśmy Ślązakami, kochamy Bieszczady. Kto tu raz przyjechał na pewno pokocha Bieszczady i będzie tu przyjeżdżać. Ponadto mieszkają tu przyjacielscy nam ludzie. Tutaj od kilkudziesięciu lat żyje i mieszka nasz przyjaciel (w domu zbudowanym na wodzie Jeziora Solińskiego) kiedyś perkusista zespołu „Dżem” Michał „Gier” Giercuszkiewicz – tak krótko podsumował motywy corocznych przyjazdów w Bieszczady gitarzysta ŚGB Leszek Winder. Dodał też - Wśród nas jest radość grania. Gramy spontanicznie, często improwizujemy. Bazujemy na wielu utworach, które blisko od trzydziestu lat graliśmy między innymi z Jasiem „Kyks” Skrzekiem wokalistą, pianistą - bardem śląskim.
W sobotę 7 września, będąc na trasie koncertowej w Bieszczadach, muzycy ze Śląskiej Grupy Bluesowej grali w Teleśnicy Oszwarowej nad zatoką Teleśnicką w „Barze u Bolka”. W tym malowniczy zakątku Jeziora Solińskiego blues ŚGB rozbrzmiewał już co najmniej dziesiąty raz. To jedno z przyjaznych, gościnnych miejsc, które od jakiegoś czasu upodobali sobie muzycy goszczący w Bieszczadach.
FOT. TEOFIL USZAK
