- Bohaterowie mojego reportażu to ostatni świadkowie tamtych dramatycznych wydarzeń - zaznaczył na wstępie spotkania z czytelnikami Krzysztof Potaczała, autor książki „To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów”.
Wieczór autorski odbył się w ustrzyckiej bibliotece. „To nie jest miejsce do życia” to książka o przymusowych przesiedleniach ludności z terenów nadbużańskich w Bieszczady oraz z Bieszczadów w głąb sowieckiej Ukrainy. Ukazuje także życie codzienne mieszkańców południowo-wschodnich rubieży od lat trzydziestych ubiegłego wieku. Nie brak tu wielu osobistych refleksji przesiedleńców, co z pewnością jest zaletą reportażu.
Podczas spotkania z Krzysztofem Potaczałą padło wiele pytań. Autor opowiadał m.in. o tym, jak powstawała jego książka, ile czasu poświęcił na zebranie materiałów i proces pisania. Wspomnienia Polaków i Ukraińców, odniesienia do społeczności żydowskiej i Holocaustu układają się w refleksję o miejscach, w których kiedyś obok siebie żyli przedstawiciele różnych narodów i religii, a które w wyniku wojny, późniejszych konfliktów i korekty granicznej – zostały z owej wielokulturowej tkanki wyjałowione. To również opowieść o sąsiadach, przyjaciołach, którzy niemal z dnia na dzień, w obliczu narastających nacjonalizmów, stali się dla siebie wrogami.
FOT. CZESŁAW URBAN PiMBP
