Ustrzyki Dolne
sobota, 7 lipca 2018

„Wyklęte anioły” śpiewają nad Bieszczadem

„Wyklęte anioły” śpiewają nad Bieszczadem

Tym razem zapraszamy do zapoznania się z wydawnictwem muzycznym, a dokładniej z płytą „Wyklęte anioły” w aranżacji Mariusza Wdowina, krakowskiego kompozytora, wokalisty i multiinstrumentalisty. Muzyk skomponował melodię do wierszy bieszczadzkiej poetki Miry Zalewskiej.

Słuchając 20 czerwca radiowej „Trójki” usłyszałam dość rzadko goszczącą w radiowych audycjach bieszczadzką balladę w wykonaniu Mariusza Wdowina, co gwarantuje, że ta płyta z pewnością nie zniknie z Bieszczadów po zakończeniu sezonu turystycznego. Bieszczady, które są na niej przedstawione nutą i rymem, odkrywają ich inne oblicze, niż to powszechnie znane. Profesjonalna jakość nagrania, mistrzowska aranżacja i charakterystyczny głos wokalisty, powodują, że słucha się utworów z uwagą i przyjemnością, a skromne, bardzo „bieszczadzkie” opakowanie „krążka”, potwierdza znana maksymę: prawdziwe piękno zwykle kryje się w środku.

O tym, że „nuty i rymy” zostały docenione przez miłośników Bieszczad, świadczą liczne komentarze, dotyczące zarówno muzyki, jak i tekstów, których autorką jest bieszczadzka poetka Mira Zalewska.

O nutach: Agata Rymarowicz, pochodząca z Bieszczadu śpiewająca autorka, wykonawczyni piosenki z kręgu Krainy Łagodności. Jej najbardziej znane płyty to m.in. „Pamiątki”, „Pogoda na pogodzenie” i najnowsza „Pod powieką”:

„Słuchając piosenek Mariusza Wdowina, nie oddzielam warstwy tekstowej od muzycznej. Odbieram piosenki jako całość nut i rymów zgrabnie, trafnie dobranych. Nuty czułe, tkliwe, chwilami „flamenkowate” podbijają emocje. Głos Mariusza mocny, wyrazisty, chwilami z charakterystyczną chrypką oraz aranżacje utworów, przenoszą w klimat bieszczadzkiego, trochę nieziemskiego egzystowania. Muzyka i wykonanie sprawia, że utwory przewyższają wartość samych tekstów, które wraz z nutami stają się bardziej wyraziste i intensywne”.

O rymach: Edward Marszałek, znany Poeta, autor wielu książek, m.in. słynne „Ballady o drzewach”, „Krzewmy krzewy” czy „ Skarby podkarpackich lasów”, Mistrz Mowy Polskiej:

„Przypadek Miry Zalewskiej to dla mnie kliniczny dowód na to, że bieszczadnikiem się człowiek nie rodzi, lecz staje z potrzeby serca. Trudno wśród zasiedziałych mieszkańców Bieszczadów znaleźć kogoś, kto z taką jak pani Mira lekkością rymowania potrafi słowem rysować szkice krajobrazów czy wręcz kolorowe lanszafty sytuacji i ludzi. Zawsze też znajdzie się w tym odrobina refleksji, nuta ironii czy sympatycznej przygany. Nie każdy musi to rozumieć… Jej wiersze rodzą się natychmiast i zazwyczaj a propos zdarzeń, które są ważne dla „tu i teraz” tych gór. Dla mnie takim przykładem jest „Walc w retortach” śpiewany przez Mariusza Wdowina, jak zresztą wiele innych wierszy tej autorki. Trudno też nie docenić dziennikarskiej pasji wspartej świetnym warsztatem i „dociekliwością enkawudzisty” sprawiającą, że jej wywiady w Gazecie Bieszczadzkiej przenicowują głębię duszy rozmówców, przez co stają się oni dla czytelnika bardziej ludzcy. Jeśli zaś odrobinę więcej poznać inne talenty autorki i pola jej aktywności, to można patrzeć na to, co jeszcze nam „wykręci” z wielkim zaciekawieniem, ale i pewnością, że nudy w tym nie będzie”.

„Wyklęte Anioły”, słowa: Mira Zalewska, muzyka: Mariusz Wdowin, 2018 Kraków

 

„Wyklęte anioły” śpiewają nad Bieszczadem
„Wyklęte anioły” śpiewają nad Bieszczadem
autor: oprac.paba