Piękna pogodna sprawiła, że na bieszczadzkich drogach znów pojawiły się motocykle. Niestety nie wszyscy kierowcy przestrzegają zasad ruchu drogowego. Jeden z motocyklistów pędził w obszarze zabudowanym z prędkością 147 km/h. Okazało się, że nie miał prawa jazdy, a motocykl badań technicznych.
Policjanci ustrzyckiej komendy przypominają, że cały czas dbają o bezpieczeństwo na drogach, kontrolują prędkość i stosują środki prawne za łamanie przepisów. Niestety tylko 10 maja na terenie powiatu bieszczadzkiego doszło do trzech kolizji z udziałem motocyklistów. Na szczęście ich obrażenia okazały się niegroźne, a zdarzenia zakwalifikowane zostały jako kolizje.
- Podróżowanie motocyklem niewątpliwie jest ogromną przyjemnością, należy jednak brać pod uwagę, że motocyklista poza kaskiem i kombinezonem, nie jest chroniony przez żadne zabezpieczenie pojazdu. Stąd kierujący motocyklami określani są mianem niechronionych uczestników ruchu drogowego – przypomina podkom. Aleksandra Wołoszyn-Kociuba, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych. - Niemniej jednak, bez odpowiedzialnych i świadomych zachowań na drodze samych motocyklistów, na nic zdadzą się nasze apele.
W miniony weekend policjanci zatrzymali również trzech kierujących, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Pomiary prędkości wskazały ponad 100 km/h w miejscach, gdzie zgodnie z przepisami można jechać maksymalnie 50 km/h. - Przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h, wiąże się z zatrzymaniem prawa jazdy na okres 3 miesięcy – dodaje podkomisarz.
Niechlubnym rekordzistą okazał się kierowca motocykla zatrzymany w związku ze znacznym przekroczeniem dozwolonej prędkości. W obszarze obowiązywania ograniczenia prędkości do 50 km/h, miał na liczniku 147 km/h. Dodatkowo okazało się, że nie posiadał on uprawnień do kierowania, a motocykl nie miał badań technicznych.