Ustrzyki Dolne
wtorek, 29 września 2020

Nie oddamy Bieszczad Piłom – petycja trafiła do RDLP w Krośnie

Nie oddamy Bieszczad Piłom – petycja trafiła do RDLP w Krośnie

Pod wszystkimi Regionalnymi Dyrekcjami Lasów Państwowych w kraju odbyły się dziś pikiety pod hasłem - Nie oddamy Bieszczad Piłom, zorganizowane przez Inicjatywę Dzikie Karpaty. Aktywiści protestowali również w Krośnie, jednak tym razem wszystko odbyło się spokojnie i bez większych emocji.

„Nasz protest to oddolna akcja społeczna wypływająca z niezgody na to, jak Lasy Państwowe traktują najcenniejszy górski las w Polsce - Puszczę Karpacką. Stare lasy Bieszczad i Pogórza Przemyskiego wciąż nie są odpowiednio chronione.” - pisali w liście do mediów przedstawiciele Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Aktywiści przekonują, że co roku pod piłami padają tysiące wiekowych drzew, nie sadzonych ręką ludzką. - Powstają kolejne kilometry dróg służących do zwózki drewna, niszcząc górskie zbocza. Społecznicy i naukowcy od lat apelują o ograniczenie wyrębów, ale Lasy Państwowe pozostają głuche na ten głos – tłumaczą.

Dlatego 29 września w każdej z 17 Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych zostało złożone pismo w tej sprawie. „Bo los Puszczy Karpackiej powinien leżeć na sercu nam wszystkim - od Szczecina do Krosna, od Białegostoku, po Wrocław. Drugiego takiego lasu już w Polsce nie mamy.” - apelują aktywiści.

Protestujący ogłosili dwa postulaty. Pierwszym z nich jest zaprzestanie wycinki w projektowanych rezerwatach położonych na terenie otuliny BdPN i projektowanego Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim. Ma to zabezpieczyć najcenniejsze fragmenty Puszczy Karpackiej do momentu objęcia ich skuteczną i trwałą ochroną.

Drugim postulatem jest zainicjowanie dialogu na temat reformy zarządzania lasami Puszczy Karpackiej. W wypracowaniu nowego, kompromisowego modelu zarządzania miałaby wziąć udział strona społeczna (ruchy oddolne i organizacje pozarządowe), naukowcy, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, mieszkańcy oraz przedstawiciele lokalnego biznesu.

„Obecnie, najlepiej zachowane fragmenty górskiej puszczy na terenie Polski znajdują się w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim. Są one domem tysięcy gatunków roślin i zwierząt, ostoją naturalnych procesów, naszym dziedzictwem przyrodniczym. Dziś te reliktowe, puszczańskie siedliska stoją przed zagrożeniem ze strony gospodarki leśnej. Niszczone, będą się regenerowały przez setki lat, a niektóre ich elementy nie odtworzą się nigdy. Wraz z lasami, zniszczeniu ulegają ich ważne dla przyrody i człowieka funkcje.” - czytamy w petycji. (cała petycja TUTAJ)

Rozmowy bez większych emocji
Członkowie Inicjatywy protestowali również pod siedzibą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, która zajmuje się właśnie lasami, o które chodzi ekologom – chodzi w szczególności o tereny leżące na terenie nadleśnictw Bircza i Stuposiany. Tam, w imieniu protestujących petycję na ręce dyrektor Grażyny Zagrobelnej złożył m.in. Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Spotkanie z dyrektor krośnieńskiej dyrekcji było transmitowane na żywo w internecie i jak widać odbyło się w spokojnej atmosferze. Obie strony miały czas na to, by przedstawić swoje argumenty i przedyskutować sporne kwestie.

Antonii Kostka składając petycję wyjaśnił przyczyny jej powstania. Dyrektor Zagrobelna przekonywała, że Lasy Państwowe dobrze zajmują się polskimi lasami. Tłumaczyła, że w Karpatach 12 proc. lasów jest objętych całkowitym zakazem działalności gospodarczej. - Uważamy, że prowadzone przez nas formy ochrony zabezpieczają lasy karpackie. Oczywiście petycję, którą skierowaliście na nasze ręce przekażę drogą służbową do ministra, bo my nie podejmujemy decyzji, do których nie mamy uprawnienia - tłumaczyła dyrektor i przypomniała, że RDLP w Krośnie sama wprowadziła sobie reżimy i ograniczenia w celu ochrony przyrody.

- Ze słów pani dyrektor wynika, że cięć na granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego w tym roku nie będzie, ponieważ jest mokro – dodawał na krótkiej konferencji prasowej po spotkaniu Antoni Kostka. - Wydaje mi się, że w stanowisku Lasów Państwowych prędzej czy później zajdą zmiany. Trzeba dać leśnikom możliwość wycofania się z twarzą z niektórych praktyk. Leśnicy wykonali dużo dobrej pracy, ale obecne czasy wymagają rozwiązań zupełnie innych niż te stosowane do tej pory – przekonywał.

- Nie chcemy wstrzymać pozyskania drewna To jest jakaś powtarzana manipulacja. Jakieś kłamstwo. Jesteśmy za tym, żeby chronić cenne drzewostany. To są lasy, które nie zostały zasadzone przez leśników z Lasów Państwowych, to są lasy stare. To na przykład tereny postulowanego rezerwatu na terenie Pogórza Przemyskiego - dodawał.

Lasy przekonują
Rzecznik RDLP w Krośnie Edward Marszałek, rozesłał do mediów komunikat. Czytamy w nim m.in. „Dziś zagrożona nie jest ani Puszcza Karpacka, nieistniejąca od wieków jako konkretny byt, ani lasy bieszczadzkie, ani lasy na obszarze „projektowanego Turnickiego Parku Narodowego”. Nie potrzebują one „obrony” tego rodzaju, jaką proponują działacze Inicjatywy Dzikie Karpaty – bazującej na manipulacji, przeinaczaniu faktów, obrażaniu ludzi należycie i przepisowo wykonujących swą pracę, ignorowaniu lokalnej społeczności, konfrontacji.

Nie potrafimy dostrzec sensu w ataku wymierzonym w gospodarkę leśną w regionie, który stał się przykładem bezprecedensowej w skali, postępującej zarówno spontanicznie, jak i planowo, renaturyzacji –powrotu lasu i dzikiej natury na tereny niegdyś intensywnie użytkowane rolniczo i przemysłowo, a potem opuszczone przez ludzi w następstwie tragicznych wydarzeń (II wojna światowa, działalność UPA, „akcja „Wisła”). Nie możemy przystać na to, by dyskusja o przyszłości karpackich lasów była oparta wyłącznie na irracjonalnych emocjach, szafowaniu skrajnie niesprawiedliwymi i udramatyzowanymi ocenami, lekceważeniu obiektywnych danych, zdjęciach pojedynczych wyciętych drzew przy pomijaniu ogromu lasu wokół.” - czytamy. (cały komunikat TUTAJ)

Tym razem pikieta odbyła się bez większych emocji, a aktywiści rozeszli się po spotkaniu na prośbę policji, ponieważ nie zgłosili zgromadzenia do urzędu. Poprzednia akcja Inicjatywy zakończyła się blokadą siedziby RDLP. Niestety doszło wtedy do szarpaniny i przepychanek.

FOT. INICJATYWA DZIKIE KARPATY

Nie oddamy Bieszczad Piłom – petycja trafiła do RDLP w Krośnie<br/>fot. FB - Inicjatywa Dzkie Karpaty
fot. FB - Inicjatywa Dzkie Karpaty
Nie oddamy Bieszczad Piłom – petycja trafiła do RDLP w Krośnie
Nie oddamy Bieszczad Piłom – petycja trafiła do RDLP w Krośnie
autor: paba


powiązane artykuły: