Policjanci z leskiej komendy, pomogli rozwiązać problem rodziny przebywającej na wakacjach w Bieszczadach. 75-letnia kobieta na czas dotarła do autobusu, którym miała jechać na operację do Warszawy, a jej wnuczka mogła wrócić do swoich dzieci.
W sobotę 29 lipca, tuż przed północą, dwójka dzielnicowych z Leska, na drodze wojewódzkiej z Baligrodu, zauważyła stojący na poboczu pojazd, przy którym stały dwie kobiety. Okazało się, że wnuczka odwoziła swoją babcię na autobus, który z sanockiego dworca miał kurs do Warszawy.
- 75-latka miała jechać nim na specjalistyczny zabieg medyczny ratujący wzrok, w związku z doznanym urazem oka. Jednak tuż przed Leskiem, w pojeździe którym jechały, doszło do przebicia opony - informuje aspirant sztabowy Katarzyna Fechner, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Panie nie mogły dodzwonić się do nikogo z rodziny, a w samochodzie nie było sprzętu do samodzielnej wymiany koła. Kobiety były bardzo zdenerwowane sytuacją. Bały się, że nie zdążą na autobus, a w efekcie starsza z pań dnie dojedzie na zaplanowaną operację.
Dzielnicowi, po konsultacji z oficerem dyżurnym, postanowili odwieźć 75-latkę do Sanoka. Drugi patrol wezwany na miejsce pomógł drugiej z kobiet wymienić koło w samochodzie. Dzięki temu 45-latka mogła bezpiecznie wrócić do Baligrodu, gdzie oczekiwały na nią dzieci.
Wczoraj do Komendanta Powiatowego Policji w Lesku wpłynął e-mail, w którym kobiety podziękowały wspaniałemu zespołowi policjantów za skuteczną interwencję i za to, że służą pomocą, reagują na problemy i skutecznie je rozwiązują.