Burmistrz Ustrzyk Dolnych, potwierdził, że będzie startować do Sejmu z listy Trzeciej Drogi PL 2050 i PSL. - Chcemy Polski równych szans i taka ma być Polska lokalna - mówił podczas otwarcia kampanii Bartosz Romowicz.
15 października, w wyborach Polacy zdecydują o nowym składzie Sejmu i Senatu. W Dzienniku Ustaw, we wtorek 8 sierpnia, opublikowano postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy, o zarządzeniu wyborów parlamentarnych. Oznacza to, że oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza.
W środę 16 sierpnia, swój start do Sejmu potwierdził Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych. Będzie kandydował z list Trzeciej Drogi PL 2050 i PSL. Sam znajdzie się na pierwszym miejscu w okręgu nr 22 Krosno, obejmującego powiaty: bieszczadzki, brzozowski, jarosławski, jasielski, krośnieński, leski, lubaczowski, przemyski, przeworski, sanocki oraz miasta Krosno i Przemyśl. Towarzyszyła grupa mieszkańców gminy Ustrzyki Dolne - w tym sołtysów, urzędników i starżaków OSP, którzy popierają jego start w wyborach.
Wyrównać szanse
Jak mówił Romowicz, o tym jak mieszkamy i czego możemy oczekiwać od państwa, nie powinien decydować kod miejsca zamieszkania - równe szanse na rozwój, powinni mieć zarówno mieszkańcy północy jak i południa Polski. Przekonywał, że kod pocztowy to tylko pięć cyfr w adresie, które nie powinno mieć na to wpływu.
- Polska równych szans, to Polska lokalna. Przez ostatnie 30 lat, Polska lokalna się rozwijała, dzięki takim lokalnym wspólnotom jak ta w Ustrzykach Dolnych. Ale Polska lokalna wymaga jeszcze tego, aby została przeniesiona na wyższy poziom, centralny - podkreślał burmistrz.
Jak mówił - obecnie władza w Polsce tylko przygląda się jak zostają likwidowane połączenia autobusowe czy kolejowe, jak chorzy do lekarza czekają po kilka lub kilkanaście miesięcy, a mieszkańcy niektórych miejscowości gminy Ustrzyki Dolne czy Bieszczadów nadal nie mają zasięgu telefonu komórkowego czy dostępu do szerokopasmowego internetu.
- My chcemy, by Polska była Polską równych szans, Polską lokalną. Dlatego w tej kampanii obiecujemy dobrą edukację i dobre żłobki. Płynny język angielski po szkole podstawowej - to nie powinien być wyznacznik tego, czy ktoś mieszka w Ustrzykach Dolnych czy w Warszawie. W Ustrzykach dzieci też zasługują na to, by mówić płynnie po angielsku w podstawówce - mówił.
Opieka żłobkowa, służba zdrowia, transport publiczny
Przekonywał, że każdy powinien mieć możliwość oddania dziecka do żłobka, a kadra w tych miejscach powinna być dobrze wykształcona. - Po drugie ochrona zdrowia. Nie może być tak, że na wizytę u specjalisty czekamy klika lub kilkanaście miesięcy. Dlatego będziemy chcieli, by w tej Polsce lokalnej, także w Ustrzykach Dolnych, do lekarza specjalisty czekało się maksymalnie dwa miesiące. A jeżeli nie będzie takiego specjalisty, to pójdziecie państwo prywatnie, a Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansuje wam tę wizytę - mówił.
Zwracał też uwagę na transport publiczny. - To może nie dotyczy Ustrzyk Dolnych, bo tutaj zorganizowaliśmy Bieszczadzki Związek Komunikacyjny, ale widzimy, że do dokoła jest potrzeba, by każdy mógł ekologicznym transportem dojechać do szkoły lub do pracy - dodawał.
Zapowiedział też, że on i jego ugrupowanie do Sejmu nie zamierza iść powoli. – Będziemy do niego biec. Dom po domu, osiedle po osiedlu, rynek po rynku, miasto po mieście. Będziemy każdego dnia jeszcze więcej rozmawiać z mieszkańcami naszego regionu – zapewniał.
Przypomniał, że swoją pracę w samorządzie rozpoczął dziewięć lat temu i zadeklarował, że będzie rozmawiał ze wszystkimi mieszkańcami regionu. - Obiecuję wam, że nic nas nie zatrzyma w tej drodze do Sejmu. Czeka nas mnóstwo ciężkiej pracy, ale razem ją zrobimy, razem z tymi ludźmi, którzy są tu dziś ze mną, stoją za mną i mnie wspierają – wskazywał na popierające go osoby.
Po konferencji prasowej, kandydat na posła zebrał też pierwsze podpisy na listach, popierających jego kandydaturę w wyborach do Sejmu.
ZDJĘCIA: ADAM BARDZIŃSKI
