Ustrzyki Dolne
sobota, 13 stycznia 2024

W stanie ciężkim ale przytomny

W stanie ciężkim ale przytomny

Zaledwie 30 minut wystarczyło ratownikom z Bieszczadzkiej Grupy GOPR na dotarcie do mężczyzny, którego podczas prac leśnych przejechał ciągnik. Dzięki doskonałej współpracy służb i szkoleniom, poszkodowanego w stanie ciężkim, ale przytomnego odtransportowano do śmigłowca.

 

 


Ratownicy ze stacji w Ustrzykach Górnych o wypadku zostali poinformowani wczoraj (piątak 12 stycznia), ok. godz. 13:00. Zgłoszono, że podczas prac leśnych w okolicy Widełek, pracownik leśny został przejechany przez ciągnik. Poszkodowany znajdował się w trudnym terenie górskim.

Dotarli w 30 minut
Na miejsce pierwsi dotarli ratownicy GOPR. Kwadrans później zjawiają się ratownicy pogotowia ratunkowego. Od tego momentu działania prowadzą wspólnie. W trakcie akcji ratunkowej dołącza też załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Poszkodowany z poważnymi urazami wewnętrznymi ale przytomny, po podaniu silnych środków przeciwbólowych i odpowiednim zabezpieczeniu, został przetransportowany do miejsca gdzie wylądował śmigłowiec - relacjonują ratownicy GOPR.

Ratownicy do poszkodowanego dotarli zaledwie w ciągu 30 minut! Wszystko dzięki doskonałej współpracy z innymi służbami i szkoleniom jakie prowadzą dla pracowników Lasów Państwowych.

Współpraca, przygotowanie i szkolenia
W tym przypadku liczyło się to, że leśnicy posiadali bardzo dobrze wyposażoną apteczkę R1, od razu powiadomili GOPR, podali dokładne współrzędne wypadku, wysłali jednego pracownika do drogi, który zaprowadził ratowników do miejsca zdarzenia.

- Do tego świetna współpraca służb - GOPR, Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego, Lotniczego Pogotowie Ratunkowego i Służby Leśnej Nadleśnictwa Stuposiany - pomogła uratować życie tego mężczyzny. Dlaczego tak to podkreślamy? Żeby pokazać zasadność wspólnych szkoleń, gdzie nie tylko podnosimy swoje umiejętności ale też poznajemy się wzajemnie. Dzięki temu ta współpraca jest na tak wysokim poziomie, a w efekcie korzysta na tym sam poszkodowany - wyjaśniają goprowcy.

Uwaga na trudne warunku!
Z kolei dzień wcześniej, dzięki współpracy ze Strażą Pożarną z Leska, z okolicy góry Berdo nad Jeziorem Myczkowieckim ewakuowano biegacza. Mężczyzna nie był w stanie kontynuować wycieczki biegowej ze względu na duże zmęczenie, oblodzenie terenu oraz zapadającą noc.

Goprowcy uznali, że najszybsza będzie ewakuacja drogą wodną. O pomoc w przetransportowaniu poszkodowanego łodzią poproszono PSP Lesko.

W tym samym dniu goprowcy brali też udział w poszukiwaniu mieszkańca Odrzechowej, który szczęśliwie odnalazł się w Woli Sękowej.

ZDJĘCIA: Rafał Jakubowicz, Marcin Wronowski - FB GOPR Bieszczady

 

autor: paba