Ustrzyki Dolne
poniedziałek, 26 lutego 2018

Zabity i oskórowany wilk w potoku Głuchy

Zabity i oskórowany wilk w potoku Głuchy<br/>fot. przyrodnicze.org
fot. przyrodnicze.org

Na początku lutego, w potoku Głuchy (droga Lutowiska-Skorodne) znaleziono ciało wilka. Zwierze było oskórowane i pozbawione głowy. O znalezisku poinformowała Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze.

„W Bieszczadach został znaleziony kolejny wilk. Tym razem sprawcy nie udało się złapać na gorącym uczynku. O znalezisku została poinformowana nasza fundacja. Przekazane nam zdjęcia nie pozostawiają cienia wątpliwości co do jednego – zwierzę zostało oskórowane i pozbawione głowy. Wciąż nie mamy odpowiedzi, kto przyczynił się do śmierci wilka, co stało się z jego truchłem i czy została przeprowadzona sekcja.

O zdarzeniu, które miało miejsce w dniu 3 lutego 2018 roku, poinformował jeden z przyrodników, który zajmuje się monitoringiem dużych drapieżników. Zwierzę zostało znalezione w potoku Głuchy. Na miejsce została wezwana policja, która pojawiła się ze strażą leśną po trzech godzinach.” - poinformowali na stroni internetowej pracownicy Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Z wyników wstępnych oględzin, jakie opublikowała Fundacja wynika, że zwłoki wilka znajdowały się w wodzie i były przysypane śniegiem. Po wyciągnięciu na ląd okazało się, że zwierze zostało oskórowane. „Jego głowa, cztery łapy, jak i ogon zostały odcięte. Jama brzuszna była otwarta i część wnętrzności znajdowała się na zewnątrz. W okolicach przejścia kręgosłupa piersiowego w lędźwiowy znajdowała się duża rana przypominająca wyrwę. Po drugiej stronie ciała była zlokalizowana mniejsza rana z przebarwieniami po bokach. Ogólna sylwetka osobnika, jak i skrawek sierści na tylnej kończynie wskazywały na to, że osobnik ten jest przedstawicielem grupy psowatych (Canidae), wilk (Canis lupus).” - czytamy w raporcie.

Sposób oskórowania i okaleczenia zwierzęcia wskazują na celowe działanie w celu pozyskania trofeum. - Niestety to nadal dość popularny proceder w Bieszczadach. Martwemu wilkowi odcina się głowę, a czaszkę zakopuje w ziemi na kilka tygodni. Później można ją sprzedać. Za czaszkę jelenia z rogami można dostać nawet ok. 30 tys. zł. Proszę sobie oszacować ile można dostać za wilka. Skóra z wilka też jest cennym trofeum i zwykle bardzo "chodliwym" towarem na sprzedaż.  - mówi jeden z mieszkańców Bieszczad.
Jak zaznaczaja pracownicy Fundacji, nikt tak nie zachowuje się w przypadku postrzelonego psa, a z relacji osoby, która zgłosiła do nich to zdarzenie, wynika również, że w odległości około 600 metrów od miejsca znalezienia wilka znajduje się nęcisko z amboną.

- Po otrzymaniu tego zgłoszenia wystąpiliśmy do policji z wnioskiem o informację, jakie kroki zostały podjęte w tej sprawie – mówi Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Wciąż nie mamy odpowiedzi. Szanse na znalezienie sprawcy są bardzo małe, ale każdy taki przypadek powinien być natychmiast zgłaszany i upubliczniany. Należy starannie przebadać zwierzę. Wilk jest gatunkiem prawnie chronionym. Dlatego mamy nadzieję, że zwierzę nie trafiło do natychmiastowej utylizacji, która uniemożliwiłaby dokonanie oględzin przez ekspertów.

Pracownicy Fundacji zaznaczają, że nie są niestety w stanie ustalić skali nielegalnego odstrzału wilka, z racji niskiej wykrywalności takich przypadków. Jak przekonują, niezbędny jest społeczny monitoring, prowadzony przez przeszkolone osoby w terenie.
„Jak pokazuje przypadek zwierzęcia znalezionego w potoku Głuchy, sprawcy próbują zatrzeć ślady. Ktoś oskórował wilka i wrzucił zwierzę do potoku, być może w nadziei, że nie zostanie znalezione. Nie ulega wątpliwości, że zabijanie wilka ma miejsce w Polsce i odbywa się nie tylko za pomocą wnyków, ale również z broni palnej. Dzieje się tak, pomimo ochrony gatunkowej, jaką objęte są te drapieżniki. Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze planuje kontynuować monitoring wilka w Bieszczadach, na Pogórzu Przemyskim i w Beskidzie Niskim.” - czytamy na stronie Fundacji.

- Prawdopodobieństwo, że to niedźwiedź zabił wilka jest małe – mówi Robert Gatzka, biolog, który zajmuje się badaniem bieszczadzkich drapieżników, i który znalazł zabitego wilka. – Na ciele wilka, w dniu 3 lutego nie dostrzegłem żadnych głębokich zadrapań. Po spotkaniu z niedźwiedziem wilk wyglądałby raczej dużo gorzej. Tylko jedna duża rana zwróciła moją uwagę, a niedźwiedzie nie robią ran na wylot. Liczę na udostępnienie nam raportu i dokumentacji z sekcji, w tym zdjęcia RTG, co z pewnością pomoże w bardziej precyzyjnym ustaleniu przyczyn śmierci wilka. To co nie ulega wątpliwości, to fakt oskórowania na trofeum, co potwierdza odcięcie głowy, łap i ogona.

Jak podkreśla Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze – W interesie wszystkich zainteresowanych sprawą, jest dokładne zbadanie przyczyny śmierci wilka.

 

autor: oprac.paba
źródło: przyrodnicze.org


powiązane artykuły: