Ustrzyki Dolne
niedziela, 22 października 2017

Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień

Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień

W sobotę, w Muzeum Bojków w Myczkowie, odbyło się, zapowiadane wydarzenie artystyczne „Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień”. Zgromadzona publiczność, mogła wysłuchać nie tylko poezji ale również bieszczadzkich gawęd Stanisława Orłowskiego i koncertu.

Dokładnie o godz. 17, przy pełnej widowni rozpoczęła się duchowa uczta. W artystycznym menu byli artyści bardziej i mniej (na razie) znani. Poetki z grupy twórców i miłośników poezji bieszczadzkiej o nazwie „Bieszczadzka Strefa Dobrej Energii” prezentując swoje wiersze zadziwiły nie tylko ich treścią, ale i faktem, że większość z artystek tworzyć poezję zaczęła dopiero kilka miesięcy temu, czego trudno się było domyślić słuchając dojrzałych, po mistrzowsku skomponowanych utworów. Brawa i wyrazy zachwytu ze strony publiki, typu: „takich wzruszających, mądrych i zrozumiałych wierszy nam potrzeba” oraz „ tomiki wierszy nie cierpiałyby na deficyt kupujących je, gdyby zawierały taką treść - dla duszy, serca i rozumu” - były całkowicie zasłużone.

Magdalena Kondracka, Ewa Nuckowska Semko i Izabela Prajzler czytały swoje wiersze osobiście, Małgorzata Kurzycka, z powodu problemów zdrowotnych nie dotarła na imprezę, jej utwory prezentowała Lidia Tul Chmielewska, która swoją interpretacją i głosem zaczarowała publiczność. Nastrojowa poezja Małgorzaty, w klimatycznej j aranżacji Lidii poruszyła publiczność wyraźnie zawiedzioną, że dane jej było usłyszeć tylko trzy teksty tego duetu.

Rzadko spotykana na bieszczadzkich imprezach gawęda - tu w wykonaniu wieloletniego prezesa Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych „Karpaty” Stanisława Orłowskiego, okazała się świetnym pomysłem organizatorów: opowieść o tym co dzieje się jesienią w Bieszczadach, nie była zwykłym zbiorem informacji, ale romantyczną relacją z jesiennych wędrówek okraszoną fragmentami wierszy bieszczadzkich twórców, o których Stanisław gawędził potem, przy drugim wystąpieniu. Zważywszy, że zarówno „gawęda szlachecka” jak i „gawęda ludowa” jest głęboko zakorzeniona w polskiej kulturze i tradycji, popularyzowanie jej w takiej formie jak na sobotnim wydarzeniu artystycznym, jest ze wszech miar pożądane.

Muzyczną część imprezy, w jesiennych klimatach zapewnił zespół Muzyczny Sagan, w składzie: lider zespołu Michał Wójciak - kompozytor, wokalista, autor tekstów, Jacek Dusznik - instrumenty perkusyjne, na których - jak powiedziała prowadząca spotkanie Mira Zalewska - Jacek nie gra ale czaruje, a zamiast walić w bęben puka i głaska, ale jak! Dagmara Wójciak grała na skrzypcach i szlachetnym w brzmieniu głosem zaśpiewała między innymi utwór „Niebo do wynajęcia”. Muzyczny Sagan jest zespołem znanym z tego, że często zaprasza do występów młodych artystów. Tym razem była to absolwentka Szkoły Muzycznej II stopnia w Sanoku, zdolna flecistka, na dodatek młoda i piękna – Gabriela Cycak, której występ prowadząca imprezę skomentowała „ukołysała nas łagodnie tym fletem jakoby fakir swojego węża”. Zespół wykonał kilka utworów, między innymi nagrodzony owacyjnymi brawami utwór „Wyklęte anioły” dedykowany bieszczadzkim zakapiorom.
Przyjemny, romantyczny klimat jesiennej zadumy, refleksji nad przemijaniem i poczucia wspólnoty, potęgowany mrokiem rozpraszanym tylko płomykami wielu świec i klimatycznym światłem starej, lampy z brązu nadał imprezie rangę bardzo pożądanego wydarzenia artystycznego, a zapowiedź organizatorów, że to było pierwsze z całego cyklu spotkań pod wspólnym tytułem „Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach” cieszy, bo komentarze osób, które gościły na imprezie nie pozostawiają wątpliwości co do oceny wydarzenia. - Przyjechaliśmy aż z Przemyśla, ale nie żałujemy! Nie wiem, czy o imprezie można powiedzieć że jest dobrej jakości, ale inne określenie nie przychodzi mi teraz do głowy – uśmiechała się Anna Kuryła, która na spotkaniu zjawiła się wraz z mężem.

- Wspaniały klimat, gawęda przeciekawa, przepiękne wiersze, prawdziwi muzycy a nie muzykanci - to jest sztuka wysokich lotów! Organizatorom należą się podziękowania – mówiła Beata Pasławska z Soliny.
- Nawet nie zauważyłam jak minęły dwie godziny. Bardzo wzruszały mnie wiersze, szczególnie ten o Matce Boskiej Łopieńskiej, poetki z tej grupy. A jak pani prowadząca recytowała swój wiersz, o tych zakapiorach bieszczadzkich to łzy mi popłynęły. Potem jeszcze piosenka o aniołach tego bieszczadzkiego zespołu - no aż serce mi drżało. Trafiłam przypadkiem na tą uroczystość, muzeum chciałam zwiedzić, a tu taka niespodzianka - będzie co opowiadać po powrocie do Warszawy - zachwycała się Władysława Wójcik.

Organizatorami byli Stowarzyszenie Przewodników Turystycznych „Karpaty”, grupa twórców i miłośników poezji bieszczadzkiej Bieszczadzka Strefa Dobrej Energii oraz Muzeum Kultury i dziedzictwa Duchowego Bojków w Myczkowie. Patronat medialny nad wydarzenie dzierżyła Gazeta Bieszczadzka.

 

Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
Bieszczady w wierszach, nutach i gawędach - Jesień
autor: ZM