Najpierw strajk nauczycieli i zagrożenie brakiem klasyfikacji, a teraz alarmy bombowe – jak się okazuje tegoroczne egzaminy maturalne nie należą do najspokojniejszych. Na szczęście w poniedziałek, w bieszczadzkich szkołach średnich wszystko odbyło się bez większych problemów.
W poniedziałek, do pierwszego egzaminu maturalnego na Podkarpaciu podeszło ponad 21 tys. maturzystów. Spora część z nich, z tegorocznych egzaminów, nie będzie miała najlepszych wspomnień. Najpierw trwał kilkunastodniowy strajk nauczycieli i pracowników oświaty zrzeszonych w NFZ i FZZ, a jak podaje onet.pl, kilka dni przed maturami, do szkół zaczęły docierać maile z informacjami o podłożonych bombach. 5 maja, Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie do szkół średnich rozesłała też pismo, że dziennikarze zdjęcia tegorocznym maturzystom mogą robić tylko przed szkołami.
W Bieszczadach szkoły średnie znajdują się: w Lesku - Liceum Ogólnokształcące im. gen. Władysława Andersa, Zespół Szkół Technicznych i Artystycznych, Liceum Plastyczne oraz Zespół Szkół Leśnych i w Ustrzykach Dolnych - Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Piłsudskiego oraz Bieszczadzki Zespół Szkół Zawodowych. W tych szkołach na dzień dzisiejszy nie było informacji o atakach bombowych. Alarmy bombowe, na godzinę przed początkiem matur pojawiły się natomiast w czterech rzeszowskich liceach oraz w szkołach średnich w Sanoku i w Rymanowie.
Uczniowie ustrzyckiego ogólniaka z optymizmem podchodzili do matury i z optymistycznymi minami wychodzili po pierwszym egzaminie. Na początek czekała na nich rozprawka - O wolności na podstawie „Dziadów” Adama Mickiewicza lub o samotności na podstawie wiersza Anny Świrszczyńskiej. Jak mówili, największy stres był przed egzaminem, ale gdy zasiedli do pisania, wszystko minęło. Większość z nich spodziewała się Mickiewicza.
Maturzyści muszą jeszcze przystąpić do dwóch egzaminów pisemnych: z matematyki i języka obcego oraz do dwóch ustnych: z polskiego i języka obcego. Pisemna sesja egzaminacyjna potrwa do 23 maja. Ustna - dwa dni dłużej. Wyniki matur ogłoszone zostaną 4 lipca.
Matury a ataki bombowe
Jak podaje onet.pl, już cztery dni temu na skrzynki mailowe niektórych szkół przyszły wiadomości informujące o podłożonych ładunkach wybuchowych, które rzekomo miały eksplodować w trakcie matur. Jak podała Centralna Komisja Egzaminacyjna, w poniedziałek, w 61 szkołach, po sprawdzeniu pirotechnicznym, matury rozpoczęły się o godz. 9, czyli zgodnie z harmonogramem. Ale w 57 placówkach egzamin rozpoczął się z opóźnieniem. W trzech szkołach sprawdzenie zostało przeprowadzone w trakcie egzaminu, który na czas jego trwania został zawieszony, a zdający powrócili do zadań po zakończeniu akcji służb. W jednej placówce matura została przerwana, a zdający przystąpią do niej w czerwcu.
Służby szukają sprawców alarmów, ale nie wykluczają, że alarmy mogą się powtórzyć w innych placówkach.
FOT. TEOFIL USZAK