Ustrzyki Dolne
czwartek, 22 lutego 2024

Beczki z jeziora wywiezione. Gdzie? - nie wiadomo.

Beczki z jeziora wywiezione. Gdzie? - nie wiadomo.

Prokuratura Rejonowa w Lesku prowadzi postępowanie wyjaśniające dotyczące wykorzystania beczek po substancji Purocyn B do pływaków w nielegalnej hodowli pstrąga tęczowego, prowadzonej na jeziorze myczkowieckim. Co ważne - firma produkująca tę substancje informuje, że żadna z odpowiedzialnych za ochronę przyrody czy przestrzegania prawa instytucji, nie zwróciła się do nich w tej sprawie.

 

 

Jak już informowaliśmy - beczki po chemicznej substancji Purocyn B, latami służyły jako pływaki przytrzymujące nielegalne konstrukcje do hodowli tzw. sadzy pstrąga tęczowego, na Jeziorze Myczkowieckim. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło na początku lutego m.in. do leskiej prokuratury, na Policję, Wód Polskich i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Złożył je na prośbę mieszkańców gminy Solina, wędkarz i emerytowany oficer policji Łukasz Dytkowski.

RZGW Rzeszów potwierdziło, że administratorem hodowli jest PZW Okręg Krosno. Zaznaczyło również, że wydano administracyjną decyzję nakazującą likwidację urządzeń służących do hodowli ryb. W lutym metalowe beczki, które były używane pływaki znajdowały jednak się brzegu jeziora, a częściowo i w wodzie wraz z pozostałościami po konstrukcji hodowli. Dodatkowo wędkarze ujawnili, że w beczkach była wcześniej przechowywana substancja Purocyn B, służąca do wytwarzania pianek sztywnych, która „działa szkodliwie na drogi oddechowe, a w kontakcie z wodą wytwarza moczniki”.

 

Prokuratura prowadzi postępowanie
W tej sprawie zwróciliśmy się m.in. do prokuratury, producenta i PZW Krosno. Od PZW Krosno informacji nie mamy dziś. Natomiast leska prokuratura potwierdza, że widziała o nielegalnej hodowli, a w tej sprawie prowadzone jest postępowanie przygotowawcze, które ze względu na oczekiwanie na sporządzenie opinii przez biegłego zostało zawieszone.

Śledztwo pozostaje w fazie in rem - informuje prokuratura czyli w fazie, w której organy ścigania próbują ustalić, czy doszło do czynu zabronionego, w jakich okolicznościach i kto jest sprawcą zdarzenia.

Prokuratura wie też o beczkach po Purocynie B.

- W sprawie prowadzone jest postępowanie celem wyjaśnienia przedmiotowych okoliczności - informuje zastępca prokuratora rejonowego w Lesku Edward Maruszewski.

Zgodnie z art. 182 1 k.k. kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinny lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Za beczki odpowiedzialny jest nabywca
Na pytania odpowiedziała nam też firma Purinova, która jest producentem polioli poliestrowych oraz systemów poliuretanowych dla przemysłu. Jej produkty są sprzedawane m.in. w metalowych beczkach i potwierdza, że w beczkach pokazanych na zdjęciach jest sprzedawany Purocyn B.
Dodatkowo firma informuje, że Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie, nie figuruje w bazie danych klientów spółki.

- Spółka nie ma wiedzy o miejscach przechowywania przez nabywców zakupionych od niej towarów ani o danych ich użytkowników końcowych - wyjaśnia Paweł Iwański, specjalista ds. zrównoważonego rozwoju z firmy Purinowa. - Purinova posiada wyłącznie informacje o miejscu dostawy towaru, które jest ustalane w toku uzgadniania warunków handlowych dostawy towarów. Z momentem dostawy, posiadanie i władanie produktem, jak i jego opakowaniem, przechodzi na klienta i pozostaje w jego wyłącznej dyspozycji.

Dodaje też, że za puste opakowania czyli puste beczki odpowiedzialny jest nabywca, on również odpowiada za jego „właściwe zagospodarowanie, w tym odzysk lub unieszkodliwienie”. Każdy nabywca, już przy zakupie dostaje od Purinovy informacje, w jaki sposób powinno się odbywać przetwarzanie takich odpadów.

Można zidentyfikować kupca
Firma przypomina, że prowadzi działalność zgodnie z obowiązującymi uregulowaniami, m.in. w zakresie gospodarki odpadami. Wszystkie odpady oznakowane są zgodnie z wymaganiami ministra klimatu. Zapewnia, że odpady do zagospodarowania, przekazywane są wyłącznie uprawnionym odbiorcom, mającym pozwolenie na zbieranie lub przetwarzanie odpadów lub pozwolenie zintegrowane.

Skąd więc beczki wzięły się w jeziorze myczkowieckim - nie wiadomo. Na to pytanie powinien odpowiedzieć PZW, który na razie milczy.

(Cały tekst w GB nr 5 - kup PDF)

 

Beczki z jeziora wywiezione. Gdzie? - nie wiadomo.
autor: paba


powiązane artykuły: