Ustrzyki Dolne
piątek, 21 grudnia 2018

Kolejna rozprawa w „aferze podkarpackiej”

Kolejna rozprawa w „aferze podkarpackiej”<br/>fot. Pixabay
fot. Pixabay

W Sądzie Rejonowym w Przemyślu zakończył się przewód sądowy w procesie byłego marszałka województwa Mirosława Karapyty oraz byłego burmistrza Ustrzyk Dolnych Henryka S. i byłego zastępcy komendanta powiatowego policji w Jarosławiu Roberta M.

W czwartek 20 grudnia, odbyło się ostatnie postępowanie dowodowe przed Sądem Rejonowym w Przemyślu w sprawie tak zwanej „afery podkarpackiej”. Przebieg procesu ze względu na wątki osobiste i dobro pokrzywdzonych kobiet był utajniony.
Swoje mowy końcowe wygłosili prokurator, obrońcy oraz współoskarżeni Henryk S. i Robert M. Sąd przesłuchał tez dwóch ostatnich świadków.
Rozprawa została przerwana do 28 grudnia, kiedy to mowy końcowe wygłoszą Mirosław Karapyta (były marszałek województwa podkarpackiego zgodził się na podawanie pełnego nazwiska) oraz jego obrońca.

Przypominamy: Prokuratura oskarżyła Mirosława Karapytę o korupcję, płatną protekcję i gwałt. Postawiła mu łącznie 16 zarzutów, były marszałek do żadnego z nich się nie przyznał.
Najobszerniejsza część zarzutów wobec byłego marszałka dotyczy przestępstw urzędniczych czyli tzw. płatnej protekcji i korupcji. Według prokuratorów przyjmował on korzyści majątkowe pod różnymi postaciami. Wśród osób oskarżonych z art. 231 kodeksu karnego byli Jan B. - były sekretarz Urzędu Miejskiego w Ustrzykach Dolnych oraz Henryk S. - były burmistrz Ustrzyk Dolnych.

Jan B. dobrowolnie poddał się karze i we wrześniu 2016 r. Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał go za winnego zarzucanych mu aktem oskarżenia trzech przestępstw. Wymierzono mu karę łączną jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz karę grzywny. Henryk S. do winy się nie przyznał i wciąż czeka na rozprawę.

Art. 231 kodeksu karnego, z którego ma postawione zarzuty Henryk S. były burmistrz Ustrzyk Dolnych, mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, działającego na szkodę interesu publicznego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. To wykroczenie podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat. Zarzuty wobec byłego burmistrza dotyczą lat 2008-2009. W tym okresie ówczesny wojewoda Mirosław K., często przebywał w Bieszczadach. Trzykrotnie gościł tu w gospodarstwach agroturystycznych - raz w Łodynie i dwukrotnie w Zadwórzu. Według prokuratury, Mirosław K. przebywał tam na zaproszenie byłego burmistrza Ustrzyk Dolnych Henryka S. Podczas śledztwa prowadzonego przez lubelską prokuraturę okazało się jednak, że w opisie faktur za te pobyty wpisano - pobyt dzieci.

Zarzut, jaki w tej sprawie postawiła prokuratura byłemu marszałkowi, dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej w postaci opłacenia pobytu w gospodarstwie i pensjonacie. W opisie faktury podano również to, że dzieci przygotowywały się do ogólnopolskiej olimpiady młodzieży w sportach zimowych. Według opisów, w wyjeździe miały uczestniczyć najmłodsi z rodzin, których nie było stać na wypoczynek zimowy. Pobyty te opłacono z gminnego funduszu rozwiązywania problemów alkoholowych. Kwota łączna jaką wypłacono za te faktury wyniosła ponad 3 tys. zł.

Henryk S. w publicznych wypowiedziach twierdził, że jest niewinny. Przekonywał, że na fakturach nie było jego podpisu, a były sekretarz go szantażował, chcąc wymusić na nim przywrócenie do pracy. Wydał również oświadczenie, w którym kategorycznie stwierdza, że zarzuty są bezpodstawne, a powstały one w związku z fałszywym doniesieniem byłego sekretarza, a on ma czyste sumienie.

 

 

autor: oprac.paba