Ustrzyki Dolne
wtorek, 19 marca 2019

Zamieszanie na liście KO. Europosłanka niezadowolona.

Zamieszanie na liście KO. Europosłanka niezadowolona.<br/>fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

- Zaproponowałam strukturom abym wystartowała 10 miejsca. Ostateczna decyzja zapadnie w piątek – mówiła podczas poniedziałkowej konferencji prasowej pochodząca z Cisnej europosłanka Elżbieta Łukacijewska. Czy zrezygnuje z kandydowania jeśli nie dostanie „dziesiątki”?

Od niedzieli wiadomo, na kogo Koalicja Obywatelska postawiła w wyborach do Parlamentu Europejskiego na Podkarpaciu. Listę otwiera poseł PSL z województwa świętokrzyskiego Czesław Siekierski, drugie miejsce zajmuje posłanka Krystyna Skowrońska. Z trzeciego miejsca ma startować Marek Ustrobiński kandydat SLD, a „czwórka” przypadła partii Zieloni – kandydatem ma być Maciej Józefowicz. Obecna europosłanka Elżbieta Łukacijewska według doniesień prasowych miałaby dostać dopiero 7 miejsce.

- Nie ukrywam, że budzi to zdziwienie moje i wyborców, którzy przez cały weekend zasypywali mnie mailami i telefonami. Nikt nie przedstawił argumentów, dlaczego akurat siódme miejsce przypadło dla mnie. Inne były ustalenia – mówiła europosłanka. - Jesteśmy w trudnym okresie, kiedy walczymy o wygraną Koalicji Obywatelskiej w Polsce i na Podkarpaciu. Walczymy o to by utrzymać tu 3 mandaty, a będzie to możliwe jeśli będzie odpowiednia frekwencja.

Elżbieta Łukacijewska przekonywała, że mobilizacja wyborców jest możliwa tylko wtedy, gdy lista pracuje równomiernie i wszyscy są mocno w nią zaangażowani. - Nie oddawajmy Podkarpacia walkowerem - apelowała.

Przypomniała, że pięciokrotnie była wybierana przez wyborców w wyborach, trzykrotnie do sejmu i dwukrotnie do Parlamentu Europejskiego. - To jest wynikiem tego, że moja osiemnastoletnia praca na rzecz regionu i mieszkańców jest bardzo dobra. To ostatecznie wyborca ma ocenę polityka.

Rozumiem, że budowie list koalicyjnych towarzyszą emocje, dlatego zaproponowałam strukturze z wystartuje z ostatniego miejsca listy koalicyjnej. Listy nie są zamknięte. Nie oddawajmy Podkarpacia – mówiła europosłanka.

Elżbieta Łukacijewska nie chciała zdradzać kulisów rozmów, dodała tylko, że nie były takie jak przeczytała w mediach. Nie odniosła się też do pytania czy jej miejsce na liście świadczy o konflikcie w Platformie Obywatelskiej. Od lat mówi się o konflikcie pomiędzy nią, a posłanką Skowrońską, chociaż żadna z pań tego nie potwierdza. - Nie chcę tego oceniać. To świadczy raczej nie do końca o zrozumieniu jak działa cała lista i jak w ważnym jesteśmy miejscu i czasie – mówiła Łukacjewska.

Czy europoseł Łukacijewska bierze pod uwagę rezygnację ze startu w eurowyborach, jeśli nie dostanie „dziesiątki” czyli tak zwanego „biorącego” miejsca na liście KO? - To byłby sygnał do spojrzenia na cała moją aktywność i uczestnictwo w pewnej strukturze. Wierzę, że każdy kto rozumie w jak ważnym jesteśmy miejscu, jak ważne są te wybory przemyśli cały układ listy. Wierzę, że lista będzie jak najlepsza, optymalna. Poczekam jak będzie ostateczni stworzona i wtedy zabiorę głos – dodała.

Według informacji jakie przekazała europoseł, listy Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego zostaną ostatecznie zamknięte w całej Polsce w piątek.

 

Zamieszanie na liście KO. Europosłanka niezadowolona.<br/>fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
autor: paba


powiązane artykuły: