Ustrzyki Dolne
piątek, 25 października 2019

Wołyńskie refleksje

Wołyńskie refleksje

Tradycyjnie już w połowie października Bieszczadzki Oddział PTTK w Ustrzykach Dolnych zorganizował wyjazd na Kresy. W tym roku padło na Wołyń.

Wołyń – kraina jednoznacznie kojarząca się Polakom z krwawymi wydarzeniami jakie miały miejsce w latach 1943-45. W wielu miejscowościach Polski mieszkają ci, którzy musieli stamtąd uciekać. Wciąż żywa jest pamięć przeżytej tragedii. Ale Wołyń to również miejsce ważnych wydarzeń z I wojny światowej, a także tych, które rozegrały się we wrześniu 1939 roku. Ideą tegorocznego wyjazdu było oddanie pamięci polskim legionistom walczącym na Wołyniu w latach 1915-1916, żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza oraz ofiarom „Rzezi Wołyńskiej”.

Śladem Legionów polskich
Po kilkugodzinnej, nocnej podróży pierwszym docelowym miejscem są Maniewicze leżące …km od granicy polsko-ukraińskiej na drodze warszawsko-kijowskiej. Mimo spóźnienia ksiądz Andrzej oczekuje nas. Jego kościół i parafia to przykład wieloletniej pracy duszpasterskiej, która wnosi wkład w upamiętnienie polskich śladów kulturowych i historycznych na tych ziemiach. Najlepszym przykładem jest pięknie utrzymany cmentarz legionistów, będący pokłosiem walk w latach 1915-16. Jego dominującym elementem jest pomnik odsłonięty w 1929 roku w obecności ówczesnego prezydenta Ignacego Mościckiego, a po latach pieczołowicie odrestaurowany.

Maniewicze to również ważne miejsce dla historii polskiego sportu. To właśnie tu 3 lipca 1916 roku, na dzień przed krwawą bitwą z Rosjanami, rozegrano mecz piłkarski, a drużyna „Legion” występująca w tym meczu stała się zaczątkiem znanego warszawskiego klubu piłkarskiego „Legia” Warszawa. 

Na umówione spotkanie z druhem Jarosławem do Kostiuchnówki docieramy w południe. Godzina przerwy na zakwaterowanie i ruszamy na wyprawę po polach bitewnych i ich upamiętnieniach w okolicach tej miejscowości.

Ta niewielka wieś była areną ważnych wydarzeń podczas I wojny światowej. To tutaj po raz pierwszy trzy polskie brygady legionowe walczyły razem przeciwko Rosjanom. W tym gronie znalazła się również II Brygada, która po walkach na przełomie 1914 i 1915 roku w Karpatach została przerzucona na Wołyń. W okresie II Rzeczpospolitej pola bitewne Kostiuchnówki były miejscem, gdzie odbywały się patriotyczne manifestacje w miejscach upamiętniających kluczowe momenty bitew. Polski Lasek, Polski Mostek, Polska Góra - weszły do kanonu polskiej pamięci narodowej.  Za czasów Związku Sowieckiego wszystkie te miejsca, łącznie z wojskowymi cmentarzami, zostały zapomniane, a celowa działalność władz sowieckich doprowadziła do ich niemal całkowitego unicestwienia.

I tak prawdopodobnie by zostało, gdyby nie harcerze z Chorągwi Łódzkiej ZHP, którzy od drugiej połowy lat 90. ubiegłego wieku zajmują  się tym miejscem. Po 20-letnim okresie ich działalności wiele miejsc na Wołyniu, i nie tylko, zmieniło swoje oblicze. Harcerze z Łodzi i okolic rokrocznie przyjeżdżają  i kontynuują przedwojenne tradycje pracy członków ZHP. Co prawda nie noszą już ziemi w harcerskich rogatywkach na Kopiec Piłsudskiego, jak to robili ich  poprzednicy, ale i tak mają co robić.

Przy wsparciu ROPWiM, Senatu RP oraz wielu innych organizacji, w kolejnych latach udało się uratować i odtworzyć cmentarze w Kostiuchnówce, Wołczecku, Maniewiczach, Koszyszczach, Jeziornej oraz kwatery żołnierzy na cmentarzu rzymskokatolickim w Kowlu. W ostatnich latach, w związku z zakazem władz ukraińskich, prace ekshumacyjne musiały zostać wstrzymane. Po wydaniu, w ostatnim czasie, decyzji o odwołaniu zakazu, wiosną harcerze ponownie przystąpią do prac.

Ośrodkiem  działalności harcerzy jest Centrum Dialogu, który mieści się w budynku przedwojennej szkoły. To właśnie tutaj, ze składek legionistów, w 1936 roku ufundowano szkołę. Po II wojnie władza sowiecka przeznaczyła ją również na cele oświatowe. Niestety, ale już w wolnej Ukrainie, budynek został doprowadzony do ruiny i opuszczony. Taki właśnie obiekt został przejęty przez łódzkich harcerzy i w latach 2010-11 dzięki wsparciu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, sponsorów i przyjaciół został wyremontowany i odzyskał jedną ze swoich pierwotnych funkcji, stając się ośrodkiem wypoczynkowym i zapleczem dla wycieczek.

Z czystym sumieniem możemy polecić to miejsce dla innych grup. 50 miejsc noclegowych, świetna kuchnia i pasja, z jaką oprowadza po miejscach pamięci druh Jarosław, warte są tego, aby tu przyjechać.

Śladami Korpusu Ochrony Pogranicza
W kolejnym dniu, przed wyjazdem, zwiedzamy jeszcze Izbę Pamięci w Centrum. Na pożegnanie druh Jarosław poleca nam, abyśmy na wyjeździe, kilka kilometrów od Kostiuchnówki, odwiedzili cmentarz w Wołczecku. Tak też robimy. Na uporządkowanych i pielęgnowanych grobach żołnierskich zapalamy znicze i składamy wiązanki kwiatów. Podobnie zresztą jak wcześniej w Maniewiczach i Kostiuchnówce. Opuszczamy rejon Kostiuchnówki  udając się do Sarn. Po drodze majaczy się nam na horyzoncie sylwetka elektrowni atomowej w miejscowości Warasz.

Okolice Sarn to miejsca, gdzie we wrześniu 1939 roku doszło do kilkudniowych walk pomiędzy żołnierza KOP a wojskami sowieckim, które 17 września weszły w granice II RP. 80-kilometrowy odcinek umocnień w okolicach Sarn był miejscem, gdzie żołnierze KOP stawili opór wkraczającym oddziałom sowieckim. W Sarnach odwiedzamy oryginalny kościół wybudowany z bazaltu, służący jako garnizonowy przed II wojną światową. O tym, że „świat jest mały” uczestnicy wyjazdu przekonali się na własnej skórze. Jacek, jeden w uczestników, wchodząc do kościoła i widząc czekającego na nas księdza z zaskoczeniem mówi. O - ksiądz Andrzej z Bóbrki. Ks. Andrzej ze zgromadzenia pallotynów, pełniący posługę duszpasterską od wielu już lat na Ukrainie, przez pewien czas był wikarym w Bóbrce koło Soliny. Witając nas rozpoczął słowami - uwierzcie mi, ja naprawdę jestem księdzem. Powodem tego zastrzeżenia był ubiór. Aby nas podjąć oderwał się od taczek w stroju roboczym. Ot taka jest rzeczywistość posługi kapłańskiej na Ukrainie. W kościele, pod tablicą upamiętniającą bohaterstwo żołnierzy KOP Pułku Sarny, zapłonął kolejny znicz i znalazła się kolejna biało-czerwona wiązanka.

(Cały tekst w GB 22 - nasz dwutygodnik można kupić również w formie PDF)

FOT. JACEK BIS

Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
Wołyńskie refleksje
autor: ela