W ubiegły piątek ratownicy z Grupy Bieszczadzkiej GOPR oraz WOPR przeprowadzili akcję na Jeziorze Solińskim. Pomocy potrzebował samozwańczy Król Włóczęgów Juliusz I.
Bieszczadzka Grupa GOPR opublikowała na swoim profilu Facebookowym zdjęcia z ewakuacji mężczyzny. Ratownicy poinformowali, że „W piątek 18.05 wspólnie z Bieszczadzkim WOPR prowadziliśmy akcję ewakuacyjną mężczyzny w podeszłym wieku z półwyspu-pustelni Horodek nad zalewem Solińskim. Po dotarciu do Polańczyka mężczyzna został przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego.”
Mimo zamazanej twarzy mężczyzny, czujni użytkownicy Facebooka od razu rozszyfrowali, że w łodzi siedział pustelnik Juliusz I Król Włóczęgów i Bieszczadów. Tę informację potwierdził ratownik bieszczadzkiego WOPR Grzegorz Ostrówka, który od razu zaznacza, że Julkowi nic poważnego się nie stało.
- Uszkodził sobie palec i niestety nie wybrał się od razu do lekarza, bo miał swoje ważniejsze sprawy. Nagle okazało się, że trzeba było szybko interweniować, stąd ta ewakuacja – mówił ratownik.
Bieszczadników uspokajamy – Juliuszowi nic poważnego się nie stało. Najprawdopodobniej już wrócił do swojej pustelni.