Przez parę godzin kobieta i mężczyzna próbowali naciągnąć mieszkańców powiatu bieszczadzkiego poprzez metodę oszustwa „na wnuczka”. - Na szczęście nikogo nie udało im się oszukać, a wszyscy, do których dzwonili skontaktowali się ustrzycką policja – informuje rzeczniczka KPP w Ustrzykach Dolnych.
Telefony w powiecie bieszczadzkim rozdzwoniły się we wtorek po godzinie 12.
- Według znanego scenariusza, z książki telefonicznej wybierano tradycyjne imiona sugerujące straszy wiek abonentów. Na telefon stacjonarny dzwoniła roztrzęsiona osoba mówiąc, że wnuczka, wnuk osoby do której dzwonią, mieli poważny wypadek i że mogą uniknąć odpowiedzialności, jeśli uzyskają szybką pomoc finansową - informuje podkom. Aleksandra Wołoszyn-Kociuba, rzeczniczka KPP w Ustrzykach Dolnych. - W sumie do ustrzyckich policjantów zgłosiło się osiem osób, do których telefonowali oszuści. Na szczęście tym razem nie udało im się nikogo naciągnąć, ale niewykluczone, że te próby będą się powtarzać.
Metoda „na wnuczka”- główne cechy:
Przykłady „legend"
Zdarza się, że oszust nie wskazuje żadnego celu, na który potrzebuje pieniędzy, lecz niemal zawsze prosi o dyskrecję wobec innych członków rodziny. Zapewnia także o bardzo szybkim i osobistym zwrocie gotówki.
Aby ustrzec się przed tego typu oszustwem w sytuacjach wymagających natychmiastowego podjęcia decyzji finansowych należy zastanowić się przez chwilę, czy to na pewno ktoś z rodziny potrzebuje pomocy? Jeden telefon do prawdziwego krewnego rozwieje wszelkie wątpliwości i pozwoli nam uniknąć bardzo poważnej straty. Pamiętajmy również, aby zawsze o swoich podejrzeniach powiadomić policję. Rozmawiajmy także ze starszymi członkami rodziny o tego rodzaju oszustwach. Ostrzegajmy i mówmy, co należy robić w takich sytuacjach.