Co wpływa na nasze postrzeganie erotyki? Jak jest odbierana w krajach latynoskich a jak w europejskich? Witold Gombrowicz kwestie damskie i męskie rozpatruje w tekście „Nasz dramat erotyczny”, które na deski Ustrzyckiego Domu Kultury przenieśli aktor Jacek Olak oraz reżyserka teatralna Grażyna Kaznowska.
„Nasz dramat erotyczny” został napisany przez Gombrowicza po hiszpańsku w latach pięćdziesiątych XX wieku i miał mu pomóc przetrwać na emigracji w Argentynie. Gombrowicz tekst napisał pod pseudonimem Jorge Alejandro. Rozpatruje w nim kwestie erotyczne Argentyńczyków z punktu widzenia Europejczyka. Nie ukrywa, że podejście Argentyńczyków do spraw seksu i erotyki było dla niego rzeczą dość niezwykłą. Ukazuje nam rozmaite psychologiczne zjawiska z tym związane. Mówi o szczerości i pozorach, przeciwstawia sobie wielką miłość i maskę erotyzmu. Pisze, na czym polega niewola urody i dlaczego ludzie uciekają przed życiem. Rozpatruje kwestie związane z męską i kobiecą naturą. Opowiada nam także o słynnym latynoamerykańskim temperamencie.
Autor nieśmiertelnego „Ferdydurke” po raz kolejny zrywa ludziom maski z gęby. Skupia się głównie na erotyczności, ale traktuje to jedynie jako punkt wyjścia do postrzegania człowieka w szerszym aspekcie.
Jak odbieramy te teksty po latach? Nie straciły wiele na aktualności i wręcz nie sposób oprzeć się urokowi jego celnych, nieraz złośliwych spostrzeżeń i ocen, wyrażanych w sposób żartobliwy, ale też w tonacji serio (cyt. za autorem przekładu Ireneuszem Kanią).
Światowa premiera w UDK
Z „Naszym dramatem erotycznym” postanowili się zmierzyć członkowie Ustrzyckiego Teatru Dramatycznego. Premiera - co ważne - światowa premiera spektaklu odbyła się 11 maja w Ustrzyckim Domu Kultury. Monodram, który przedstawił Jacek Olak, wyreżyserowała Grażyna Kaznowska. Jacek Olak znany jest ustrzyckiej publiczności, m.in. z bijącej rekordy popularności komedii „Hotelowe Manewry”, gdzie wcielał się w postać boya hotelowego Otisa.
To doświadczony aktor, który swoje umiejętności aktorskie rozwijał w tak renomowanych teatrach, jak Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, Teatr Studio w Warszawie oraz Teatr Collegium Nobilium. Ponadto asystował w Teatrze Imka/Garnizon Sztuki przy spektaklu „Pozytywni”.
- Z Jackiem się fantastycznie współpracowało. Doskonale wie, co chce osiągnąć na scenie. Przyznam, że nie było łatwo „przerżnąć” ten spektakl reżysersko. Udało nam się osiągnąć bardzo dobry efekt. Jacek wykonał świetną, katorżniczą robotę - podsumowuje premierę Grażyna Kaznowska.
Jak zapowiada reżyserka, spektakl na deski Ustrzyckiego Domu Kultury powróci pod koniec sierpnia.
Czas na powrót do PRL
- Teraz przygotowujemy się do kolejnej premiery „Nasz mały PRL”, na którą zapraszamy już 8 i 9 czerwca. Przed nami też jeszcze ostatnie spektakle „Hotelowych manewrów” i powoli zamykamy sezon teatralny - dodaje pani Grażyna.
Nasz mały PRL to powrót do przeszłości, do kolejek po papier toaletowy, do perfum „Pani Walewska” i podróży małym fiatem do Bułgarii. To powrót do czasów dobrze znanych z filmów mistrza Stanisława Barei. To pół roku w M-3, z trwałą, wąsami i maluchem. Autorami sztuki są Izabela Meyza i Witold Szabłowski, którzy przez sześć miesięcy udawali, że nadal mamy orła bez korony i zapis o przyjaźni ze Związkiem Radzieckim w konstytucji. Zamieszkali w wielkiej płycie, laptopy zamienili na maszyny do pisania, a komórkę na telefon z tarczą. Powspominajmy razem z nimi. Zapraszamy na premierę!
ZDJĘCIE. Andrzej Górski/UDK
