Siedem jednostek straży pożarnej oraz leśnicy, uczestniczyli w gaszeniu pożaru, jaki wybuchł 11 listopada w leśnictwie Wola Górzańska (Nadleśnictwo Baligród). Pożar powierzchniowy lasu, objął powierzchnię prawie jednego hektara. Spaleniu uległa ściółka i martwe drewno nagromadzone na dnie lasu.
Pożar zauważyła przejeżdżająca trasą Baligród - Wołkowyja postronna osoba i wieczorem około godziny 20 zaalarmowała straż pożarną. Akcja była bardzo trudna, ponieważ pożar powstał w znacznej odległości od drogi, a dojazd był możliwy jedynie szlakiem zrywkowym. Nadleśnictwo zorganizowało w ramach akcji gaśniczej sprzęt do podwozu wody na miejsce pożaru. Ciągnik udostępnił miejscowy Zakład Usług Leśnych. Ogień został stłumiony około północy.
W ostatnim okresie w Bieszczadach było bardzo sucho, a opadłe liście pokrywały grubą warstwą dno lasu, co w połączeniu z wiejącym tego dnia wiatrem znacznie zwiększał ryzyko powstania pożaru. Akcję utrudniały przerzuty ognia poprzez wiejący wiatr, a dodatkowo zarzewia podsycały pnie wyschniętego martwego drewna, którego sporo jest w bieszczadzkich lasach.
Na terenie pożarzyska nie znaleziono śladów świadczących o przyczynie powstania pożaru. W akcji uczestniczyły jednostki Państwowej Straży Pożarnej w Lesku, OSP Baligród, Polańczyk, Górzanka, Wołkowyja, Myczkowce, Bukowiec oraz miejscowi leśnicy.
To drugi w ciągu miesiąca pożar lasu w Bieszczadach.
fot. Dariusz Zaletański