Leśnicy przekonują, że niedźwiedź zaczyna być w naszych górach tak powszechny, że spotkanie z nim nie jest niczym nadzwyczajnym. Przypominają, że zwłaszcza wiosną te spotkania mogą być niebezpieczne dla ludzi, a niedźwiedzie w poszukiwaniu pożywienia podchodzą pod domy.
W ostatnich dniach mieszkańcy Bieszczadów coraz częściej alarmują nadleśnictwa o spotkaniach z niedźwiedziami, które szukają pożywienia w okolicach domów. Prawdziwą furorę na portalu społecznościowym robi film, opublikowany przez Nadleśnictwo Cisna, na którym niedźwiedź zgrabnie przechodzi przez siatkę ogradzającą staw. „Widzieliście kiedyś jak niedźwiedź przechodzi przez ogrodzenie? Z wielką gracją... No cóż, widać że ten niedźwiadek dość mocno się już zadomowił na Przysłupiu i w Krzywym. Dziś od rana gorąca linia od mieszkańców, bo odwiedził kilkanaście zabudowań. Sprawa nie wygląda różowo...” - napisali leśnicy.
Wczorajszy dzień, to dla pracowników Nadleśnictwa Cisna prawdziwy „misiowy maraton”. Kolejny film przedstawia niedźwiedzia w Krzywym, który odwiedził leśniczego. Pan leśniczy grzecznie go przegonił mówiąc po przyjacielsku „Idź mi stąd, po co tu przylazłeś”, ale do śmiechu mu nie było. Niedźwiedź stał bowiem na ganku leśniczówki.
Kolejny film, jaki znajdziemy na FB Nadleśnictwa Cisna przedstawia najczęściej spotykany obraz z bieszczadzkich okolic - niedźwiedzia, który szukając pożywienia krąży w okolicy przystanku autobusowego. „Niedźwiedź nie mogąc się doczekać na autobus zdemolował kosz na śmieci. To bardzo zły sygnał, który świadczy o tym że wśród odpadków szuka pożywienia. Synantropizacja (trudne słowo) jest bardzo szkodliwym zjawiskiem. Przestrzegamy przed próbami dokarmiania, które tylko mu zaszkodzą!!!” - alarmują pracownicy RDLP w Krośnie. (filmy TUTAJ)
Leśnicy apelują do sumień turystów, żeby nie zostawiali odpadków np. w miejscach odpoczynku czy na parkingach. Ostatnio niedźwiedzie są często spotykane właśnie, gdy buszują w koszach na śmieci na parkingach. Uczulamy mieszkańców, żeby zwracali uwagę na zachowania, które mogą przyciągnąć niedźwiedzie, np. o wyrzucanie padliny czy nieodpowiednie umiejscowienie kompostowników, dlatego że niedźwiedzie lubią tam pogrzebać i robią to nawet w odległości 10 m od domów.
„Martwi nas, że niedźwiedziom nie przeszkadza bliskość człowieka, jego zapach. To bardzo niedobry sygnał, bo stąd tylko krok do tzw. bliskich spotkań. A jeżeli zdarzają się przypadki groźne dla ludzi, wiadomo, że następny krok będzie groźny dla niedźwiedzia.
Społeczność regionu jest świadoma, że żyjemy wśród drapieżników, ale narasta strach przed spotkaniem z niedźwiedziem. Chodząc po lesie trzeba pamiętać, że niedźwiedź raczej nie ma interesu żeby nas atakować, zatem trzeba dać mu szansę.
Jeżeli wchodzimy w młodnik, nawet na szlaku turystycznym, należy zachowywać się w miarę głośnio. W naturalnym odruchu rzuci się do ucieczki. Natomiast jeżeli jakiekolwiek dzikie zwierzę pozwala nam blisko podejść, powinniśmy się zastanowić co robimy, bo to oznacza, że może być oswojone lub chore. Nie wiadomo, jak się zachowa, bo zwierzę nie myśli, tylko działa instynktownie. Jeżeli dorosły osobnik się z czymś oswoi, to przekaże te zachowania potomstwu i ono też będzie miało mniejszy dystans do ludzi.
Przez całe stulecia człowiek bezkompromisowo walczył z niedźwiedziem. Gdziekolwiek się ten zwierz pojawił, był bezwzględnie zabijany. Po ostatniej wojnie był wprawdzie chroniony, ale zdarzały się przypadki, że agresywne niedźwiedzie odstrzeliwano. Od prawie 40 lat do żadnego osobnika nie strzelano. Możliwe, że dlatego nie czują respektu przed człowiekiem. Niestety, to się może obrócić przeciwko niedźwiedziom - będą miały coraz gorszą reputację i w przypadku jakiegoś dramatycznego zdarzenia wymusi reakcję władz zajmujących się ochroną przyrody.
Pamiętaj: niedźwiedź to nie pluszowy miś, może być groźny przy bliskim spotkaniu!” - alarmuja pracownicy RDLP w Krośnie.
