Rozmawiali o Polsce - ZDJĘCIA

Spotkanie z opozycjonistami z czasów PRL: Ludwiką Wujec, Henrykiem Wujcem i Adamem Michnikiem, które zorganizował burmistrz Bartosz Romowicz, zaczęło się od obraźliwych i rasistowskich komentarzy pod postem Gazety Bieszczadzkiej na profilu Facebookowym, zapowiadającym wydarzenie. Internautom w szczególności nie spodobało się zaproszenie redaktora naczelnego Gazety Wyborczej. „Michnikiem...? Tym zaciekłym Antypolskim Żydem...? To chyba Ponury Żart? Wstyd i Hańba.”; „Adamem Michnikiem?? A może Szechter?? To takie „legendy” promujecie?”; „Może Michnik opowie o swoim braciszku ???” (Stefan Michnik, przyrodni brat Adama Michnika, był w okresie komunizmu sędzią i jest oskarżany o zbrodnie stalinowskie. przyp. red.). Do dyskusji włączył się Henryk Wujec, który krótko skomentował „Boicie się Michnika, jak kiedyś PZPR i SB, i hejtujecie podobnie. Siedział w więzieniu za Was, za wolną demokratyczną Polskę 6 lat” - odpisał pod postem hejterom.

Skontaktowaliśmy się z Henrykiem Wujcem, który podsumował zachowanie hejterów słowami - „Nikt nie może odpowiadać za to co zrobił ktoś inny, nawet brat. To oczywista oczywistość – mówił. - Odezwałem się i nikt nie odpisał, tak samo działała esbecja. Sięgali po taką propagandę. To rodzaj atakowania, bez chęci rozmowy”. (cały tekst tutaj)

Na spotkaniu 14 września, w hali sportowej zjawiło się ok. 50-60 osób. Zaczął Henryk Wujec, który wspomniał o „swoich Bieszczadach”, o Akcji Wisła i o roli rolniczych strajków w Ustrzykach Dolnych, które zakończyły się podpisaniem porozumień rzeszowsko-ustrzyckich. - Niestety mamy powrót do systemu autorytarnego. Kiedyś rządził I sekretarz, teraz rządzi prezes partii z Nowogrodzkiej, kiedyś było Biuro Polityczne teraz to się nazywa „Zakon”. Kiedyś wszystkie instytucje demokratyczne były atrapami i mamy powrót do tych czasów, na który nie możemy się zgodzić – podkreślał.

Ludwika Wujec, która przez lata działała w samorządzie przypomniała o nadchodzących wyborach i o tym jak ważne jest aktywne uczestnictwo. - Mamy nowy twór „Kodeks Wyborczy” i nowe przepisy, ale aby mieć poczucie, że wybory były uczciwe, trzeba się zgłaszać m.in. na mężów zaufania i obserwatorów społecznych. Adam Michnik wspomniał o  zagrożeniach jakie niosą autorytarne rządy, o tym czym grozi złamanie trójpodziału władzy, zastraszanie sędziów i nieprzestrzeganie Konstytucji. Wspomniał o zagrożeniu, jakim jest według niego „putinizacja” Polski, niszczenie wojska, upartyjnienie służb specjalnych i robienie z TVP tuby partyjnej.
Wszyscy troje podkreśli jak ważna w Polsce jest samorządność i to, aby powiaty oraz gminy miały możliwość podejmowania samodzielnych decyzji, niezależnych od centralnej władzy.

Do dyskusji włączyli się również mieszkańcy, a pierwsze pytanie zadał Jan Kot, znany ustrzycki opozycjonista z czasów „Solidarności”. Zaczął od zarzutów dotyczących umów Okrągłego Stołu. Przekonywał, że nie wolno było dotrzymać umowy danej sowieckiej władzy, a jej wynikiem była likwidacja wielu zakładów pracy i bezrobocie. - Wy przy Okrągłym Stole doprowadziliście ten region i inne, do tego stanu rzeczy – oskarżał. - Adamie, życzę ci, żebyś jak umrzesz, został pochowany na Powązkach, ale za to co zrobiłeś, by twój grób był pod płotem, na przestrogę innych. - Nigdy nie słyszałem o takiej mojej wszechmocy, że potrafiłem zniszczyć Bieszczady, potrafiłem zniszczyć Polskę i zasłużyłem na to, by być pochowanym pod płotem. Ale dlatego, że udało się wywalczyć wolną Polskę, można takie rzeczy, które uważam za nierozsądne i niesprawiedliwe mówić bez strachu – odpowiadał Adam Michnik i wyjaśniał, że powtarzane schematy powstały w głowach ludzi niekompetentnych i sfrustrowanych. – Jesteśmy zalewani przez propagandę takimi frazesami i kłamstwami. Uważam, że Okrągły Stół, który doprowadził do rozmontowania komunistycznej dyktatury był najważniejszym polskim sukcesem politycznym w 20. wieku. – Co mogliśmy zrobić, mając najwyżej 35 proc. mandatów w Sejmie - nic. Baliśmy się, bo wiedzieliśmy co zrobili w Pradze i w Budapeszcie – dodawał Henryk Wujec.

Po pierwszej burzy, do głosu doszli inni mieszkańcy regionu, którzy chcieli wiedzieć m.in. jaki jest „fenomen” Jarosława Kaczyńskiego, jakie są przyczyny klęski polityki „multikulti” w Europie, jak według opozycjonistów jest teraz odbierane słowo „Solidarność” oraz jak to wszystko się skończy. Władysław Wrona, były poseł PSL podkreślał, że kraj pod rządami PiS idzie w złym kierunku. – Za moich czasów nie było bramek przed Sejmem, tam mógł wejść każdy. Niestety dziś Sejm jest obwarowany jak twierdza.

Mieszkańcy Ustrzyk, którzy wzięli udział w dyskusji podkreślali, że nie można liczyć na zmiany, jeśli na takich spotkaniach będzie widać tylko same „siwe głowy”, a młodzież wciąż będzie uważała, że to co się dzieje w kraju ich nie dotyczy. - Ogromy „szacun” dla Państwa, że wam ciąż się chce walczyć o demokrację – mówił Wojciech Kulpiński nauczyciel. – Panie Adamie, życzę Panu i Państwu Wujcom wielu lat w zdrowiu, a Pan by się wstydził. Kultura człowieku – powiedział zwracając się do Jana Kota.

Spotkanie w Ustrzykach Dolnych trwało prawie 3 godziny, a zakończyło się wysłuchaniem zgromadzonych Preambuły Konstytucji odczytanej przez Jerzego Radziwiłowicza. Całe spotkanie do obejrzenia na Video-KOD na Facebooku.

FOT. ANDRZEJ GÓRSKI