- Standard wyższy niż u mojego syna w belgijskim przedszkolu. Inwestycja na najwyższym poziomie. Brawo. – pisze pod galerią zdjęć ustrzyckiego żłobka na jednym z portali społecznościowych Elżbieta Karepin-Siedzińska. To tylko jedna z wielu pozytywnych reakcji na informację o otwarciu Żłobka Miejskiego w Ustrzykach Dolnych.
Pierwszy dzień w Miejskim Żłobku zrobił duże wrażenie na wszystkich odwiedzających. Dzieci zachwycone atrakcjami i dobrą zabawą nie chciały wychodzić. Rodzice mieli możliwość rozmowy z wychowawcami, mogli obejrzeć dokładnie cały obiekt, sale, sprzęt, dowiedzieć się jak będzie wyglądał typowy dzień pracy czy dieta maluszków. – Tutaj jest bardzo kolorowo i przestrzennie – mówi jedna z mam. – Ważne jest, że nie ma tu zbyt wielu niepotrzebnych bodźców, które rozpraszają dziecko i mogą narazić je na niebezpieczeństwo. Wszystko urządzone jest ze smakiem, nowocześnie i ekologicznie.
W środę 24 stycznia oficjalnie otwarto długo wyczekiwaną inwestycję w naszym mieście, czyli Żłobek Miejski. Uroczystość rozpoczęto od krótkich wystąpień dyrektor Kariny Kwaśnik, burmistrza Bartosza Romowicza, którzy wraz z małą Hanią i przewodniczącym Rady Miasta Ustrzyki Dolne, Bogdanem Ferencem przecięli wstęgę. Później nadszedł czas na poświęcenie obiektu przez księdza dziekana Romana Szczupaka oraz na część artystyczną przygotowaną przez grupę dzieci z Przedszkola nr 1 w Ustrzykach Dolnych. Na koniec każdy z odwiedzających mógł obejrzeć wszystkie sale, skosztować poczęstunku, a młodsza część wizytujących z chęcią testowała nowe zabawki.
Na otwarciu nie zabrakło przyszłych uczestników z rodzicami, dyrektorów okolicznych szkół i przedszkoli oraz wspierających inicjatywę firm i instytucji. Nie obyło się bez gratulacji, podziękowań i prezentów. Największą radość sprawił wielki miś wręczony przez burmistrza Bartosza Romowicza. Miś szybko dostał imię Bartuś i według zapewnień dyrektor żłobka będzie sprawował funkcję adaptacyjną, szczególnie w tych pierwszych dniach pobytu dzieci.
Żłobek Miejski jest inicjatywą stworzoną przez zespół projektowy burmistrza Bartosza Romowicza. - To jest nasz pomysł, w którym uczestniczyliśmy od samego początku - mówi burmistrz Bartosz Romowicz. – Pomysł przeszedł do fazy projektu, od projektu do pozyskania środków zewnętrznych, po uzyskaniu których mogliśmy przejść do etapu wykonawstwa, żeby teraz cieszyć się gotowym produktem jakim jest Żłobek Miejski w Ustrzykach Dolnych. Dzisiaj autentycznie cieszę się patrząc, jak rodzice są zadowoleni, a dzieci nie chcą stąd wychodzić.
Żłobek rusza już od poniedziałku 29 stycznia. Decyzją burmistrza 29, 30 i 31 stycznia mają być zwolnione z opłaty stałej. Przez te kilka dni opłacie będzie podlegać jedynie wyżywienie. Standardowa opłata za opiekę nad dzieckiem będzie wynosiła 475 zł. Budynek dostosowany jest na przyjęcie 45 dzieci. Opiekę na maluszkami będą sprawowały wykwalifikowane opiekunki w godzinach od 6:30 do 16:30.
Istnienie żłobka jest ważne w takich małych miejscowościach przede wszystkim dla tych rodziców, którzy nie mają pomocy ze strony dziadków, choćby dlatego, że mieszkają daleko. Koszt wynajęcia niani jest dość wysoki i często przekracza budżet domowy typowej ustrzyckiej rodziny. - U nas jest w ogóle trudno o pracę – mówi burmistrz Romowicz. - Jeśli kobieta urodzi dziecko i chciałaby wrócić na rynek pracy, to jeżeli nie ma pracy często nie stać jej na wynajęcie opiekunki. Teraz może oddać dziecko do żłobka i próbować odnaleźć się ponownie na rynku.
Dyrektor Karina Kwaśnik dodaje, że powstanie żłobka, to również nowe miejsca pracy. W placówce zostało zatrudnionych 18 osób.
Młode mamy chcą być aktywne zawodowo, żłobek daje możliwość zapewnienia opieki pociechom i powrót na rynek. – Chciałabym wrócić do pracy, po dość długim macierzyńskim – mówi Magdalena Kowalczyk, mama Zuzi podopiecznej żłobka. – Powstanie żłobka jest fajną inicjatywą i rozwiązaniem. Niezwykle ważne jest dla mnie to, że moje dziecko będzie się szybciej rozwijało i nabywało nowych umiejętności.
Głównym celem żłobka jest sprawowanie opieki nad dziećmi w wieku od roku do trzech. Poza tym, wychowawcy będą stawiać nacisk na wychowanie i edukowanie dzieci. Jak podkreśla dyrektor Żłobka Miejskiego Karina Kwaśnik w tej pracy ważna jest opiekuńczość, wychowanie, edukacja i przede wszystkim bezpieczeństwo. - Już 3-latki będziemy uczyć prostych piosenek i wierszyków. Tworzymy tu dobre nawyki, proponujemy różnorodne wyżywienie. Mam nadzieję, że będziemy nadal tworzyć zaufanie wśród rodziców.
W żłobku powstają trzy grupy: „Ślimaczki” czyli grupa najmłodszych dzieci, od pierwszego roku życia, 2-latki czyli „Jeżyki” oraz „Sówki” czyli 3-latki przygotowujące się do przejścia do przedszkola. Jedynym warunkiem przyjęcia do żłobka jest ukończenie pierwszego roku życia. – Mamy taką sytuację, że rodzice już zapisują maluszki, które dopiero za kilka miesięcy skończą roczek – mówi dyrektor Karina Kwaśnik.
Żłobek jest dostosowany do dzieci na każdym etapie rozwoju. Do żłobka będą przyjmowane również dzieci z niepełnosprawnością. – Z zawodu jestem fizjoterapeutą, dlatego bardzo stawiam na bodźcowanie – mówi dyrektor żłobka. – Sale urządzone są pod usprawnianie motoryki dzieci, pod usprawnianie predyspozycji manualnych, mamy również salę gimnastyczną, 4,5 metrowy tor przeszkód, a w tym tygodniu ma dotrzeć do nas kabina sensoryczna SI, gdzie będzie równoważnia i hamaki dla dzieci. Dzięki temu pobudzamy wszystkie zmysły dziecięce.
Dyrekcja i pracownicy placówki są bardzo otwarci na współpracę z rodzicami. Dyrektorka mówi też, że obawa rodziców o takiego maluszka jest jak najbardziej zrozumiała. - Rodzic może u nas śmiało wejść na salę – zapewnia dyrektor Kwaśnik. - Zdajemy sobie sprawę, że jest to ciężki czas zarówno dla dziecka, jak i rodzica. Pierwsze chwile w żłobku to czas adaptacyjny. Każde dziecko będzie przywitane przez panie opiekunki, później będzie czas na śniadanie, zabawy, obiad, leżakowanie i spacery.
Dyrektor żłobka zapowiada, że to nie koniec inwestycji. – Chcemy pozyskać środki na zakup 6-osobowych wózków spacerowych. Koszt jednego wózka to 6 tysięcy złotych. Potrzeba minimum dwa takie wózków, żeby jedna grupa mogła wyjechać na spacer. Poza tym stawiamy również na ciągły rozwój personelu. Jesteśmy już po pierwszym szkoleniu z sensoplastyki, w którym panie opiekunki bardzo chętnie i żywiołowo brały udział. Co więcej zapisały się całym zespołem na kolejne szkolenie z różnych zabaw. Bardzo cieszy mnie ich aktywność i zaangażowanie.
FOT. ANDRZEJ GÓRSKI UDK
