Ustrzyki Dolne
środa, 15 listopada 2023

Atak niedźwiedzia. Zdjęcia z fotopułapki

Atak niedźwiedzia. Zdjęcia z fotopułapki

„Chciał udowodnić, że gawra jest pusta, bo leśnicy zniszczyli jego siedlisko. Niezła ironia losu - pseudoekolodzy szczuli na leśników, GOPR i policjantów, a teraz ci ludzie ratują im życie” - napisał w mediach społecznościowych Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych pokazując zdjęcia z fotopułapki.

 


Do ataku niedźwiedzia doszło w niedzielę, 12 listopada, ok. godz. 16 w rejonie nieistniejącej wsi Hulskie w pow. bieszczadzkim. Zdarzenie zarejestrowała fotopułapka Nadleśnictwa Lutowiska. Poszkodowanym mężczyzną jest mieszkaniec Hulskiego, jeden z aktywistów Inicjatywy Dzikie Karpaty.

Akcja ratunkowa przeprowadzona przez GOPR, ratowników pogotowia, strażaków OSP i PSP trwała blisko 3 godziny. Była prowadzona w bardzo ciężkich warunkach ze względu na trudny teren, zmrok i warunki atmosferyczne.

Opublikował zdjęcia z fotopułapki
Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski, który jest również prezesem Solidarnej Polski w okręgu elbląskim, na swoim profilu w portalu X (dawniej Twitter) opublikował zdjęcia z fotopułapki z lasu w okolicach Hulskiego.

Na zdjęciach widać wychodzącego z gawry niedźwiedzia oraz uciekającego przed nim aktywistę z Inicjatyw Dzikie Karpaty.

Zdjęcia opatrzył taki oto wpisem:

„Fotopułapka uchwyciła atak niedźwiedzia na ekoaktywistę. Chciał udowodnić, że gawra jest pusta bo leśnicy zniszczyli jego siedlisko. Niezła ironia losu - pseudoekolodzy szczuli na leśników, GOPR i policjantów, a teraz ci ludzie ratują im życie.
Będzie Nagroda Darwina?”

Leśnicy i ekolodzy wyjaśniają
Na profilu Nadleśnictwa Lutowiska, na którego terenie doszło do ataku, już wczoraj ukazał się dłuższy wpis na ten temat. Czytamy tam m.in.:

„O tym, że trwa procedura w sprawie utworzenia strefy doskonale wiedzieli aktywiści IDK. Niestety, w niedzielny wieczór 12 listopada naruszyli spokój gawrującego zwierza, prowokując dramatyczną sytuację, której stali się uczestnikami. Podkreślam fakt, że skoro sami składali wniosek o utworzenie strefy, winni zachować reguły, jakie wynikają z tej sytuacji.”

Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty, w tej sprawie wydali oświadczenie. Napisali tam m.in., że chcieli sprawdzić czy wycinka rzeczywiście została wstrzymana. Przyznali też, że:

„czują się źle z sytuacją, w której - działając z dobrych pobudek - zakłócili spokój niedźwiedzia. Nie powinno było do tego dojść, zwłaszcza w czasie przygotowań do gawrowania. Niedźwiedź zachował się w podręcznikowy, właściwy sobie sposób, na własnym terytorium, obszarze odludnym w okolicach gawry, zaskoczony i w poczuciu zagrożenia zademonstrował swoją siłę i dominację. Ubolewamy, że doszło do tego incydentu. Tym razem popełniliśmy błąd. Jest nam przykro przede wszystkim wobec niedźwiedzia, któremu został odebrany spokój i poczucie bezpieczeństwa.”

Takie zachowanie to wykroczenie
Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie przypomina, że niedźwiedź jest gatunkiem objętym ochrona ścisłą. Obowiązują wobec niego zakazy określone rozporządzaniem ministra, m.in. zakaz umyślnego płoszenia lub niepokojenia.

- Z tego co wiemy przynajmniej jeden z panów wiedział o lokalizacji gawry, ponieważ wnioskował o utworzenie  wokół niech strefy ochrony. Wówczas sprawa wymagała weryfikacji zasiedlenia gawry - mówi Łukasz Lis.

- Na chwilę obecną strefa nie funkcjonuje, więc wobec tych osób mogą zostać wyciągnięte konsekwencje z zakresu naruszania zakazów wobec gatunku chronionego. Jest to wykroczenie - dodaje rzecznik.

Art. 78. Kodeksu Wykroczeń [Drażnienie lub płoszenie zwierzęcia]
Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

Zdjęcia: X Michał Gzowski

 

autor: paba


powiązane artykuły: