Ustrzyki Dolne
wtorek, 14 listopada 2023

Nadleśnictwo Lutowiska wyjaśnia. Aktywiści wiedzieli, że tam jest gawra.

Nadleśnictwo Lutowiska wyjaśnia. Aktywiści wiedzieli, że tam jest gawra.

„Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty naruszyli spokój gawrującego zwierza, prowokując dramatyczną sytuację, której stali się uczestnikami” - pisze o niedzielnym ataku niedźwiedzia nadleśnictwo Lutowiska. Jak się okazuje, aktywiści sami wystąpili o utworzenie strefy ochronnej, by nie płoszyć niedźwiedzia.

 


W niedzielę 12 listopada w okolicach dawnej wsi Hulskie doszło do ataku niedźwiedzia na 54-letniego mężczyznę. Niedźwiedź zaatakował go w lesie, z dala od szlaków turystycznych, niedaleko gawry. Na szczęście jego towarzysz, również biorący udział w zdarzeniu nie ucierpiał z powodu ataku i wezwał pomoc.

W sieci rozpoczęła się dyskusja na temat tego jak doszło do ataku i kto zawinił w całej sytuacji. Włączyło się do niej również Nadleśnictwo Lutowiska, które pokazuje cała sytuacje ze swojej perspektywy.

Wiedzieli że jest gawra
Jak czytamy w oświadczeniu gawr obok której doszło do ataku, jest monitorowana, a została zlokalizowana przez leśniczego w styczniu 2023 roku. Wtedy nie stwierdzono w niej bytowania niedźwiedzia. Od maja, czyli po okresie gawrowania, leśnictwo prowadziło na tym terenie prace hodowlane, wyłączając z nich okolice samej gawry.

W sierpniu tego roku otrzymaliśmy pismo od Inicjatywy Dzikie Karpaty i Fundacji Siła Lasu, o konieczności natychmiastowego wstrzymania wszelkich zabiegów gospodarki leśnej w tym wydzieleniu leśnym. Jednocześnie w sierpniu do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie wpłynął wniosek od aktywistów o utworzenie strefy ochronnej wokół miejsca gawrowania niedźwiedzia.

Zgodnie z zaleceniami RDOŚ do 31 października, Lasy zakończyły prace w tam prace i powieszono fotopułapkę, która miała monitorować okolicę gawry.

O tym, że trwa procedura w sprawie utworzenia strefy doskonale wiedzieli aktywiści IDK. Niestety, w niedzielny wieczór 12 listopada naruszyli spokój gawrującego zwierza, prowokując dramatyczną sytuację, której stali się uczestnikami. Podkreślam fakt, że skoro sami składali wniosek o utworzenie strefy, winni zachować reguły, jakie wynikają z tej sytuacji.

Nadleśnictwo o całym zdarzeniu powiadomiło Policję i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Świetne działanie służb ratowniczych
Leśnicy dodali, że współczują poszkodowanemu oraz życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia. Jednocześnie przypominają o zasadach zachowania się w ostojach dzikich zwierząt, o zakazie ich płoszenia - zwłaszcza w odniesieniu do niedźwiedzi szykujących się na zimowy spoczynek.

Na koniec dziękują wszystkim służbom ratunkowym, które brały udział w teju wyjątkowo trudnej akcji: Grupie Bieszczadzkiej GOPR, Bieszczadzkiemu Pogotowiu Ratunkowemu SP ZOZ w Sanoku, Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu, strażakom z OSP w Zatwarnicy, OSP w Lutowiskach i PSP w Ustrzykach Dolnych oraz policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych.

Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty, na razie nie opublikowali oświadczenia w sprawie zdarzenia. Jeśli pojawi sie na ich stronie, lub zostanie przesłane do redakcji, to je opublikujemy.

Zdjęcia: Bieszczadzka Grupa GOPR

 

autor: paba
źródło: Nadleśnictwo Lutowiska


powiązane artykuły: