Ustrzyki Dolne
piątek, 9 lutego 2024

PZDW znów zbada natężenie hałasu. Ekranów ma być mniej.

Droga przez Smerek<br/>fot. Krzysztof Jabłoński
fot. Krzysztof Jabłoński

Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich ponownie przeanalizuje natężenie hałasu przy drodze wojewódzkiej nr 897 pomiędzy Cisną a Wetliną. Ostatnio ta instytucja zasłynęła z pomysłu wydania 3 mln złotych na ustawienie tam ekranów dźwiękochłonnych. Sprzeciwili się temu mieszkańcy, którzy argumentują, że budowa ekranów jest bezsensowna i szkodliwa dla środowiska.

 

Jak pisaliśmy w ostatnim papierowym wydaniu Gazety Bieszczadzkiej, PZDW wzięła się w końcu za remont wielkiej obwodnicy bieszczadzkiej. Zaplanowano położenie nowej nawierzchni, budowę chodników i ścieżek rowerowych. I chociaż inwestycję zaplanowano na razie na trasie Cisna - Wetlina już wzbudza kontrowersje. Niestety nie została ona skonsultowana z mieszkańcami, którzy z dnia na dzień dowiedzieli się, że nie dość, że będą ich wywłaszczać, to przy drodze mają stanąć ekrany wyciszające.

„Jadąc autem mijasz… ekrany! Idziesz na spacer wzdłuż… ekranów! Wykupiłeś nocleg z pięknym widokiem na… ekrany! Rzuciłeś miasto aby żyć za… ekranem! Spędzasz popołudnie przy regionalnym jedzonku w restauracji, która ma piękny widok na… ekran! Siadasz wieczorem z gitarą przy ognisku i grasz „moje ekrany” i „bieszczadzkie ekrany” ” - piszą, parafrazując KSU i Stare Dobrze Małżeństwo, autorzy petycji, w której sprzeciwiają się budowie ekranów.

PZDW zaplanowała, że ekrany postawi na odcinku ok 25 metrów. Mają mieć od 1,5 do 3,5 m wysokości i przed hałasem będą chronić 30 budynków mieszkalnych. W Cisnej przewidziano je przy 10 domach, w Wetlinie przy 14, pozostałych miejscowościach przy 6. Dodatkowo, na długości ok. 6,88 km, ma zostać położona tak zwana cicha nawierzchnia. W kilku budynkach przy drodze wymienione zostaną też okna. Szacunkowy kosztorys wskazuje, że budowa ekranów wyniesie około 3 mln zł brutto.

Bezsensowne wywłaszczenia
Mieszkańcy wiedzą że remont drogi jest konieczny, nie zgadzają się jednak na bezsensowne wywłaszczenia, które uniemożliwią im działalność gospodarczą. Przy kilku posesjach pod ścieżkę rowerową i ekrany zabrane mają być m.in. miejsca parkingowe przy pensjonatach - choć mieszkańcy zauważają, że inwestycję można poprowadzić tak, by oni ucierpieli mniej, a PZDW zyskała.

- Utną mi 8 metrów po całej długości czyli około 12 a działki. Od dwóch lat zgłaszam PZDW uwagi na ten temat i proponuję inne rozwiązania. Ścieżka rowerowa powinna tak na prawdę przylegać do drogi a nie oddalać się od niej - argumentuje Łukasz Fiedorczyk, mieszkaniec Dołżycy.

Jego sąsiad Bernard Mierzwa również dwa lata próbuje przekonać PZDW, że zabieranie mu 7,5 a z działki, na której prowadzi pensjonat pogrąży jego działalność gospodarczą. - To tak jakby zabrali mi przedpokój a zostawili tylko sypialnię i kuchnię. Okroją mi 90 procent parkingu. Jak mamy dalej pracować? Ten pensjonat to nasze jedyne źródło utrzymania - dodaje.

Konsultacji nie było
Rafał Dominik, prowadzący w Cisnej bar „Siekierezada” i inicjator protestu mówi, że cała inwestycja jest przeprowadzana w formie „zamachu na własność konstytucyjną obywatela”.
- Żadnych konsultacji społecznych nie było. Okazało się, że wejście geodetów w teren i wytyczanie konceptualne, było ostateczną formą komunikacji z obywatelem - przekonuje.

Co ważne - praktycznie cała gmina jest w zasięgu Natury 2000, która ma wyjątkowo ostre dyrektywy jeśli chodzi o ochronę przyrody. - Nawet jak się chce zbudować głupią altankę, to trzepią nas wzdłuż i wszerz. A teraz to, że ekrany będą blokować korytarze migracyjne dla zwierząt jest ok? - pyta retorycznie Marta Łągiewicz, właścicielka zajazdu „Przystanek Smerek” w Smereku koło Wetliny.

Bieszczady utrzymują się praktycznie tylko z turystyki, a turyści przyjeżdżają tu by chodzić po górach i oglądać widoki. Mieszkańcy przypominają też, że wiele inwestycji w gminie Cisna było blokowanych ze względu na ochronę przyrody - jak chociażby wyciąg narciarski na Duże Jasło. - Wyciąg źle wygląda a ekrany wyglądają super? No błagam - komentuje Marta.

PZDW ustępuje
Argumenty mówiące bezsensowności stawiania ekranów przy drodze, która jest ruchliwa tylko w sezonie, o blokowaniu przejść dla dzikich zwierząt, o niszczeniu krajobrazu czy o tym, że analizę natężenia hałasu wykonano tendencyjnie w sezonie turystycznym - po PZDW „spływały jak po kaczce”. Jak tłumaczyła - pozytywną decyzję na ten temat wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, natężenie hałasu jest zbyt wysokie.

W końcu po wielu monitach ze strony mieszkańców, gminy i mediów, PZDW ustąpiła i zleciła ponowną analizę natężenia hałasu. Dodatkowo wójt gminy Cisna Renata Szczepańska zapowiedziała, że nie wyda pozytywnej decyzji środowiskowej dla tej inwestycji, co może przyblokować ją na lata.

Gmina dostała pismo od PZDW, w którym informuje, że zlecono wykonanie ponownej analizy akustycznej. „Zarząd analizuje możliwość zmniejszenia ilości ekranów akustycznych w ramach niezakończonego postępowania w sprawie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla rozbudowy drogi wojewódzkiej nr 897 etap II odcinek Cisna - Wetlina oraz ewentualnej kompensacji w przypadku stwierdzenia przekroczeń dopuszczalnych poziomów hałasu po wykonaniu rzeczywistych pomiarów hałasu drogowego na drodze rok po oddaniu inwestycji do użytkowania” - informuje PZDW.

W związku z tym gmina Cisna zapowiada, że gdy zostaną przedstawione dane nowej analizy akustycznej, to wystąpi do Regionalnego Inspektora Ochrony Środowiska o ponowne wydanie decyzji środowiskowej. Możliwe, że w kolejnej opinii RDOŚ wyda inną opinię.

ZDJĘCIA: RAFAŁ DOMINIK - Na zdjęciach droga przy której PZDW chce postawić ekrany akustyczne. Rafał na zdjęciu chciał uchwycić przejeżdżający samochód, spacerował długo, ale mimo szczerych chęci nie udało się.

 

autor: paba