Ustrzyki Dolne
wtorek, 10 grudnia 2019

„Rewolucja” w śmieciach

„Rewolucja” w śmieciach<br/>fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

Od nowego roku czeka nas prawdziwa rewolucja jeśli chodzi o odbiór śmieci. Opłaty za odbiór odpadów wzrosną w niektórych miastach nawet do 30 zł, a dodatkowo Unia Europejska będzie wymagać od samorządów, aby śmieci komunalne były segregowane w minimum 50 proc.

Media od kilku miesięcy informują o zmianach w odbiorze odpadów komunalnych. Wzrost cen za odbiór, wywóz i przetwarzanie odpadów nie ominie żadnej, nawet najmniejszej gminy. Głównym powodem zmian są wymagania unijne co do poziomu recyklingu, które zaczną obowiązywać od przyszłego roku. Przetwarzanie odpadów komunalnych będzie musiało sięgnąć 50 proc. W ubiegłym roku w Polsce do recyklingu trafiało według danych Eurostatu tylko 33,8 proc. śmieci. Wskaźnik z roku na rok rósł, ale to wciąż za mało.

Dodatkowo, jak przypomina portal Money.pl w lipcu Sejm uchwalił ustawę wprowadzającą obowiązkową segregację odpadów. Samorządy mają rok na wcielenie zmian w życie. Według nowego prawa ci, którzy śmieci nie segregują, mają płacić kary. I tu zaczyna się problem, ponieważ nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zakłada, że taka kara to wielokrotność opłaty za odpady zbierane selektywnie, a dokładnie od dwukrotności do czterokrotności tej stawki. Na wprowadzenie maksymalnej stawki kary zdecydowało się Krosno. Od 1 stycznia mieszkańcy zapłacą tam za odbiór śmieci 24 zł miesięcznie od osoby. Sankcja za niesegregowanie wzrośnie do 96 zł.

Ja podaje Rzeczpospolita lawinowo rośnie liczba miast, gdzie stawki sięgają 30 zł miesięcznie od osoby – tyle płaci się za wyrzucanie odpadów w podziale na pięć frakcji – dla czteroosobowej rodziny to wydatek 120 zł. Na przykład w Katowicach ceny za śmieci segregowane wzrosną do 21,30 zł od osoby na miesiąc, a za niesegregowane - 42,60 zł. W Nisku - 24,60 zł za odpady segregowane, a w przypadku, gdy ktoś nie segreguje odpadów - 50 zł. Natomiast w Rzeszowie za śmieci segregowane trzeba będzie zapłacić nawet 30 zł, w Wałbrzychu 27 zł, a w Kielcach ok. 20 zł.

Większe opłaty również w Ustrzykach
W Ustrzykach Dolnych radni na ostatniej sesji Rady Miejskiej zajęli się uchwałami dotyczącymi wyboru metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi i stawką tej opłaty, która wejdzie w życie od 1 lutego 2020 roku. Jak mówiła kierownik Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Joanna Szczepanik, była to jedna z ważniejszych, ale też trudniejszych uchwał, którą musieli uchwalić radni. - Obecnie stawki wynoszą 46 zł miesięcznie od mieszkańca, w przypadku nieselektywnego zbierania odpadów oraz 11,50 od mieszkańca, w przypadku zbierania i dobierania w sposób selektywny - czytała uchwałę kierownik Szczepanik.

Jak wyjaśniała, z pobranych opłat gmina pokrywa m.in. koszty transportu, odbierania, zbierania, unieszkodliwiania odpadów, utrzymywania punktu zbierania odpadów, administracji i edukacji ekologicznej. Dodała, że przeprowadzona analiza wykazała, iż niezbędne jest podniesienie stawek opłat za odpady komunalne, ponieważ nie pokrywają kosztów związanych z systemem odbioru odpadów. - Głównymi czynnikami wpływającymi na wzrost kosztów są m.in. zwiększone koszty składowania i przetwarzania odpadów na instalacjach komunalnych oraz brak mocy przerobowych na instalacjach komunalnych, brak kompostowni oraz spalarni, opłata „marszałkowska” czyli kwota za każdą tonę odpadów trafiającą na składowisko, wzrost wynagrodzenia, wzrost cen paliw i wzrost cen energii elektrycznej - wyliczała szczegółowo kierownik Szczepanik. - Dodatkowym obciążeniem są radykalnie wzrastające ceny od odbiorców odpadów komunalnych.

Szacowane koszty gminy za odbiór odpadów będą wynosić ponad 2 mln 300 tys. zł. W związku z tym zaproponowano, aby od lutego 2020 mieszkańcy za odbiór śmieci płacili za miesiąc: za odpady selektywne 25 zł od mieszkańca, a za odpady nie segregowane 75 zł.
Burmistrz przypomniał, że z tych pieniędzy gmina nie robi dochodu, ale nie może też dopłacać do tego działania. - Moją propozycją byłaby złotówka za śmieci, ale nie mogę tego zrobić, bo każda stawka poniżej 25 zł powoduje, że gmina ma ogromne problemy finansowe, a ja razem z panią skarbnik, mamy problemy prawne. Myślę jednak, że tyle się już o tym mówi, że ludzie widzą, że w całej Polsce jest problem z gospodarowaniem odpadami - wyjaśniał burmistrz.

Burmistrz obiecał też radnym, że za kilka tygodni zaprezentuje im opracowanie w jaki sposób można obniżać opłaty za gospodarowanie odpadami – chociaż one i tak będą sukcesywnie wzrastać. Dyskusja wśród radnych trwała ponad godzinę, ostatecznie radni zdecydowali się zagłosować za uchwałami.

Fragent sesji Rady Miejskiej w Ustrzykach Dolnych dotyczący gospodarki odpadami

 

 

Kto segreguje śmieci
Niestety, samo uchwalenie ustawy nakazującej segregowanie śmieci nie spowoduje, że Polacy zaczną to robić. Jak wynika z badania ARC Rynek i Opinia, 66 proc. Polaków deklaruje, że segreguje odpady. Niestety, z tego samego badania wynika, że sens w tym działaniu widzi zaledwie 58 proc., a już tylko 15 proc. potrafiłoby poprawnie posegregować przykładowe artykuły podczas wyrzucania. Tylko 15 proc. ankietowanych dobrze odpowiedziało na pytanie, do którego pojemnika wyrzucić zużytą chusteczkę higieniczną, karton po soku i tłusty papierek po maśle.

- Wydaje się, że nasza wiedza dotycząca segregacji odpadów jest zbyt ogólna i powierzchowna - komentuje wyniki tego badania dla Money.pl Jakub Tyczkowski, prezes Rekopol Organizacja Odzysku Opakowań. - Np. na żółtym pojemniku jest często napis „plastik”, podczas kiedy wrzucamy tam nie tylko plastik, ale i metale, aluminium i opakowania wielomateriałowe. Dobrym przykładem jest również szkło. Dla przeciętnej osoby szkłem jest szklanka, szyba, lustro, butelka i kubek, bo szkło to szkło. Mało kto z nas wie, że do szkła wrzucamy tylko słoik i butelkę - dodaje.

GUS wyliczył, że przeciętny Polak produkuje rocznie 325 kg odpadów komunalnych. Ale ilość odebranych lub zebranych selektywnie odpadów to już zaledwie 94 kg na mieszkańca. Do recyklingu trafiło zaledwie 26 proc. odpadów. To i tak lepiej, niż jeszcze kilka lat tamu. W 2005 r. zaledwie 3 proc. zebranych odpadów komunalnych przypadło na selektywną zbiórkę. W 2018 r. było to już 29 proc. ogółu wytworzonych odpadów komunalnych.

 

autor: oprac.paba
źródło: Money.pl/Rzeczpospolita/Nowiny