Ustrzyki Dolne
poniedziałek, 28 września 2015

Sesja rady w Lutowiskach

Sesja rady w Lutowiskach<br/>fot. Paulina Bajda
fot. Paulina Bajda

Sprawy budżetowe, plan urządzenia lasu i dowóz dzieci do szkoły zdominowały ostatnią sesję Rady Gminy w Lutowiskach. Dobre wieści na sesję przywiozła też starosta, która ogłosiła, że rusza remont drogi do Mucznego i mostu na Sanie w Sękowcu.

Sesja rady Gminy w Lutowiskach odbyła się 10 września. Radni zaakceptowali zmiany w budżecie z których wynika, że dzięki dofinansowaniu na remonty dróg budżet gminy wzrośnie. Nadleśniczy Marek Bajda przedstawił sprawozdanie z posiedzenia komisji opracowującej 10 letni plan urządzenia lasu oraz podziękował za zaangażowanie wójtowi Krzysztofowi Mrozowi i wicestaroście Katarzynie Sekule, która do Lutowisk przyjechała z dobrymi wieściami. Radni powiatowi przyjęli bowiem uchwałę o przesunięciu środków i dzięki temu ogłoszony został przetarg na remont mostu w Sękowcu. Prace powinny ruszyć na początku października.

- Rozumiemy, że ograniczenie tonażu jest bardzo uciążliwe i przeszkadza w dojazdach chociażby dzieciom do szkoły, dlatego chcemy zacząć go jak najszybciej – zapewniała wicestarosta. - Drugą dobrą informacją jest to, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska pozytywnie zaopiniowała dokumentacje i ruszamy z remontem drogi do Mucznego. Dodatkowo z funduszu usuwania klęsk żywiołowych dofinansowano remont 1,7 km drogi do Zatwarnicy, który będzie zrobiony jeszcze w tym roku.

Dużo emocji wzbudziła dyskusja dotycząca dowozu do szkoły dzieci niepełnosprawnych (ten temat szerzej GB poruszała w poprzednim wydaniu). Na sesji zjawili się rodzice dzieci, chcąc rozwiązać ten problem. Przewodniczący Rady Gminy Krzysztof Gądek przedstawił propozycje jakie dla nich ma gmina. W ostrych słowach skrytykował również jedną z matek, za to, że zmienia zdanie w sprawie dowozu córki i sugerował, że cała gmina nie może „kręcić się” wokół jednego dziecka.
- Cały czas się zastanawiam, co będzie najlepsze dla mojego dziecka i walczę o nie jak każda normalna matka. Moja córka musi mieć opiekuna, a ja nie mogę jej sama wozić co dziennie – mówiła Elżbieta Wójcik z Ustrzyk Górnych.

Zdesperowaną matkę w obronę wziął wójt Krzysztof Mróz, który jasno powiedział, że rodzice mogą zmieniać zdanie w sprawie dowozu dzieci tak często jak chcą, jednak w granicach propozycji, które przedstawiła gmina i pisemnie. - Przedstawiliśmy wszystkie dostępne warianty, jednak proponuję jeszcze jedno spotkanie z wszystkimi zainteresowanymi i omówienie na spokojnie wszystkich za i przeciw – mówił Krzysztof Mróz.

Do tematu dowozu dzieci do szkoły będziemy powracać. Mamy zapowiedział, że nie składają broni i wyślą pismo do wojewody oraz do Rzecznika Praw Dziecka.

autor: paba


powiązane artykuły: